Redakcja Bieganie.pl
11 minut i niecałe 9 sekund zajęło Łobodzińskiemu wbiegnięcie na 91. piętro wieżowca Taipei 101. Do pokonania było 2046 schodów i 390 metrów przewyższenia. Ci, którzy brali udział w tych zawodach, zgodnie twierdzą, że to jeden z najcięższych biegów w całym kalendarzu towerrunningowym:
Nie jest to tylko kwestia wysokości. Na klatce schodowej Taipei 101 nie ma klimatyzacji. W dodatku start odbywa się o 9 rano czasu lokalnego, czyli o 3 w nocy czasu polskiego. Dla zawodników spoza Azji, ta różnica czasu stanowi dodatkowe utrudnienie – tłumaczy zawodnik 4Flex Sport Teamu.
Nie przeszkodziło to jednak Polakowi w odniesieniu przekonującego zwycięstwa. Drugi na mecie, Włoch Emanuele Manzi, stracił do niego aż 44 sekundy:
Do trzech razy sztuka! Przez dwa ostatnie lata kończyłem ten bieg na drugim miejscu. Trzeba przyznać, że tym razem na starcie zabrakło moich najgroźniejszych przeciwników, zwłaszcza Marka Bourne’a z Australii. Przez pierwsze 30 pięter słyszałem jeszcze za sobą rywali, potem zacząłem im uciekać i pewnie wygrałem – relacjonuje Łobodziński.
Drugie miejsce wśród kobiet zajęła koleżanka Łobodzińskiego z 4Flex Sport Teamu, Dominika Wiśniewska-Ulfik. Brązowa medalistka tegorocznych mistrzostw świata uległa jedynie znakomitej Australijce, Suzy Walsham.
Polscy zawodnicy wracają teraz do kraju, gdzie jeszcze w maju odbędą się dwa biegi po schodach – Intercontinental Towerrun w Warszawie i wrocławski Sky Tower Run.
Więcej informacji ze sceny towerrunningu na www.towerrunning.com. Informacje o startach 4Flex Sport Team na www.4flex.pl/4flex-sport-team/
Mężczyźni |
Kobiety |
1) |
1) |