Krzysztof Brągiel
Biega od 1999 roku i nadal niczego nie wygrał. Absolwent II LO im. Mikołaja Kopernika w Kędzierzynie-Koźlu. Mieszka na Warmii. Najbardziej lubi startować na 800 metrów i leżeć na mecie.
Była Sofia, czas na Michała Rozmysa. Podopieczny Jacka Kostrzeby najbliższej nocy wystąpi w finale 1500 metrów. Ponadto, poznamy odpowiedź na pytanie: czy Karsten Warholm jest niezniszczalny? Jak dokładnie wygląda rozkład jazdy na 5 dzień zawodów? O której wstać, żeby nie przegapić startu jedynego Polaka w stawce? Sprawdzamy, co ciekawego wydarzy się na słynnym Hayward Field piątego dnia lekkoatletycznego mundialu.
Mistrzostwa nieco wyhamują. Do tej pory terminarz był napięty i podzielony na sesję poranną i popołudniową. Od teraz trzeba nastawić się przede wszystkim na nocne sesje przed szklanym ekranem.
Finał 1500 mężczyzn będzie swoistą powtórką z finału olimpijskiego. Ponownie Jakob Ingebrigtsen będzie chciał potwierdzić, że jest milerem na miarę Hichama El Guerrouja. Ponownie w chytrym planie będą chcieli mu przeszkodzić: Timothy Cheruiyot, Abel Kipsang, Josh Kerr, Jake Wightman, czy Stewart McSweyn. Będzie też w stawce nasz Michał Rozmys, który tym razem awansował do finału wynikiem. Inaczej, niż w Tokio, gdzie został nagrodzony za postawę fair play w półfinale, w którym prawie cały dystans przebiegł w jednym bucie.
Nową osobą w towarzystwie, które kojarzymy z finału w Tokio, będzie Mohamed Katir. W Japonii Hiszpan bez powodzenia startował na 5000 m. Tym razem wybrał półtoraka i radzi sobie przyzwoicie. W półfinale był 2 z efektownym 3:34.45.
Ciekawie układa się sezon poolimpijski dla rekordzisty świata na 400 m ppł., Karstena Warholma. W maju zrezygnował z wyprawy za ocean i startu w Prefontaine Classic. Decyzję tłumaczył tym, że nie jest jeszcze w dostatecznej formie i nie uśmiecha mu się śmigać za Atlantyk, żeby zebrać baty od Benjamina.
Zamiast wyprawy do USA w czerwcu Norweg wybrał się do Maroka na afrykańską odsłonę Diamentowej Ligi. Nadzieje były duże, bo rok wcześniej Warholm otworzył sezon od rekordu świata. Tym razem zamiast rekordu była kontuzja. Po zejściu z pierwszego płotka sprinter złapał się za nogę, a później nie widzieliśmy go w warunkach startowych, aż do 16 lipca i eliminacji mistrzostw świata w Eugene.
Na razie jest bezbłędny. Wygrał w pierwszej rundzie, wygrał w półfinale. Ale czy wystarczy na pokonanie Benjamina i Dos Santosa, a więc odpowiednio: srebrnego i brązowego medalisty olimpijskiego? Jeśli Amerykanin i reprezentant RPA chcą zdetronizować króla, to lepszej okazji niż najbliższa noc może już nie być.
Nie tylko finałami będziemy żyli w nocy z wtorku na środę. Kolejną rundę eliminacyjną zaliczą sprinterzy na 200 metrów. We wczorajszych eliminacjach błysnęła Aminatou Seyni, która wynikiem 21.98 poprawiła rekord Nigru. W rywalizacji mężczyzn postraszyli się: Noah Lyles (19.98), Erriyon Knighton (20.01) i Alexander Ogando, który wynikiem 20.01 wyrównał rekord Dominikany.
We wtorek do akcji wkroczą biegaczki na 400 m przez płotki. W pierwszej rundzie kwalifikacyjnej teoretycznie nie powinniśmy się spodziewać fajerwerków. Aczkolwiek. W pierwszej serii pobiegnie mistrzyni olimpijska, Sydney McLaughlin. Amerykanka ma taką dziwną przypadłość, że nie umie biegać wolno. 25 czerwca wygrała mistrzostwa USA z rekordem świata 51.41.
Również Dalilah Muhammad (4 seria) i Femke Bol (3 seria) nie lubią truchtania, więc już podczas eliminacji, można się spodziewać wyników na poziomie.
2:15 – 400 m ppł kobiet – eliminacje
3:05 – 200 m kobiet – półfinały
3:50 – 200 m mężczyzn – półfinały
4:30 – 1500 m mężczyzn – FINAŁ (Michał Rozmys)
4:50 – 400 m ppł mężczyzn – FINAŁ