Redakcja Bieganie.pl
Początki testów pierwszego modelu KIPRUN LD były dla mnie niezwykle zabawne. Czytając specyfikację techniczną obuwia i nazwy typu „guma butadienowo-styrenowa (SBR)”, czy „etylen-octanu winylu (EVA)” – byłem rozbawiony i przerażony – co to za wynalazki? Niezależnie jednak od tego, z entuzjazmem przystąpiłem do testów.
Pierwszy z nich przebiegał tak:
Praktycznie od razu po jego zakończeniu przebiegłem w Kalenji LD Cracovia Maraton. W kolejnych miesiącach przygotowując się do wrześniowego Biegu Siedmiu Dolin, nabijałem w nich kilometry na długich trasach. Po zawodach w Krynicy, będąc w świetnej dyspozycji, postanowiłem rzutem na taśmę pobiec maraton w Warszawie. Na koniec sezonu LD-ki miały w podeszwach ponad 1000 kilometrów.
Po zimowym roztrenowaniu, rozpocząłem przygotowania do wiosennego ultra i maratonu w Dębnie. W międzyczasie na rynku pojawiła się zmodyfikowana wersja Kalenji LD, którą oczywiście zastąpiłem dotychczasową parę. O różnicach obydwu modeli pisałem [TUTAJ]
Dębno przebiegłem jednak jeszcze w starym modelu, gdyż nowa para, jak na mój gust, była jeszcze za mało „rozbita”.
Lato 2017 to bardzo mocny okres treningowy. LD-ki były eksploatowane niezwykle intensywnie. Trudno było im jednak wyrządzić jakąkolwiek krzywdę – nawet podeszwa nie chciała się ścierać. Finalny sprawdzian butów rozpoczął się maratonem we Wrocławiu. Dwa tygodnie później finiszowałem w nich na stadionie w Chorzowie na Silesia Maraton, a po kolejnych 14 dniach na mecie 18 PKO Poznań Maraton. W ten oto sposób skompletowałem koronę, ale faktycznie w obydwu parach przebiegłem osiem maratonów w niecałe dwa lata.
Trzy maratony w nieco ponad miesiąc (Wrocław, Chorzów, Poznań), są dla mnie wystarczającym dowodem na to, iż Kalenji KIPRUN LD można nazwać butem profesjonalnym. Zakładając je czuję się pewnie. Wiem, że nie zawiodą na trasie. Warto też podkreślić, iż jedna ani druga para, po tych dystansach nie ma żadnych usterek. Wszystkie swoje właściwości zachowały również elementy amortyzujące i stabilizujące. Jestem przekonany, że w obydwu modelach spokojnie można przebiec jeszcze po 1000 km – co oczywiście zamierzam zrobić.
Żeby nie było tak wesoło, muszę wspomnieć, że nie jest to but lekki. Szybkim i lekkim biegaczom będzie on ciążył na nodze. Myślę jednak, że dla przeciętnego „czwrókołamacza” to but idealny.
Sprawdzając ceny na decathlon.pl ujrzałem kwotę za LD-ki na poziomie 199 zł (są właśnie w promocji). Cóż więcej dodać. Cena do jakości jest poza absolutną dyskusją, a korzyści jakie ten but daje stwierdzam własnoręcznym podpisem.
Do zobaczenia na kolejnych maratonach!
Bartosz Konopka – miłośnik biegów górskich, ultramaratończyk, autor biegowego kanału na You Tube – Zwiedzanie Przez Bieganie https://www.youtube.com/user/bongos0000