26 czerwca 2015 Redakcja Bieganie.pl Sport

Konferencja prasowa przed Lavaredo Ultra Trail 2015 i wywiad z Fernandą Maciel


Już dzisiaj o 23:00 z rynku w Cortinie ok. 1300 biegaczy ruszy w 119-kilometrową trasę Lavaredo Ultra Trail, a wśród nich – ponad setka Polaków. W elicie Panów największe szanse przyznaje się Timmy’emu Olsonowi z USA, którego będzie gonić mocna międzynarodowa stawka, na czele z naszym Piotrkiem Hercogiem, a w ostatniej niemalże chwili dojechał także Kamil Leśniak. Wśród Pań faworytkami są Brazylijka Fernanda Maciel, Włoszka Francesca Canepa oraz Francuzki – Nathalie Mauclair i Caroline Chaverot.

_MG_2853.jpg

Specjalny wysłannik bieganie.pl przysłuchiwał się konferencji prasowej przed biegiem. Konferencja zaczęła się w bardzo miłej atmosferze, brawami dla burmistrza Cortiny d’Ampezzo, któremu właśnie urodziło się drugie dziecko. 
Pan burmistrz stwierdził, że wydarzenie biegowe obejmujące już trzy biegi (Laveredo Ultra Trail, Cortina Trail, Cortina Sky Race) jest bardzo ważne dla Cortiny, z każdym rokiem zyskuje na wadze i władze miasta pragną ze wszystkich sił wspierać organizatorów. 

Następnie głos zabrał przedstawiciel organizatorów, który opowiedział o tegorocznej nowince w programie. Pierwsza edycja biegu Cortina Sky Race zebrała na starcie 20-kilometrowej trasie o 1000 m podbiegów ponad 300 osób, z których zdecydowana większość dotarła do mety. Najwyższe miejsca zajęli miejscowi biegacze, Manuel Speranza i Monica Gaspari.

Organizatorzy potwierdzili, że pogoda nie sprawia problemów i oryginalny przebieg tras Lavaredo Ultra Trail oraz Cortina Trail są utrzymane.

W tym roku w Cortinie został uruchomiony program, promujący Cortinę d’Ampezzo jako „kurort biegów terenowych”. Na tę okoliczność została wydana specjalna mapa ścieżek biegowych przygotowanych dla amatorów biegania w górach, zawierająca szereg informacji pomocnych dla osób nieznających miejscowych szlaków.

Drugi rok z rzędu główna impreza weekendu, Lavaredo Ultra Trail należy do cyklu Ultra Trail World Tour. Dyrektor ds. rozwoju UTWT powiedział, że organizatorzy touru starają się, by w cyklu znalazły się najlepsze imprezy biegowe i bardzo się cieszy, że Lavaredo jest pośród nich. Stwierdził, że Cortina d’Ampezzo i okolice to idealne tereny do biegania górskiego, a zawody tu organizowane to świetna okazja do promocji dyscypliny.

Rankiem w dniu zawodów specjalny wysłannik miał okazję przeprowadzić ekskluzywny wywiad z jedną z głównych faworytek biegu, Brazylijką Fernandą Maciel: 

Cześć Fernanda, jak się masz?
Super, dzięki.
Od kilku dni trenujesz na trasie Lavaredo Ultra Trail. Jak wygląda szlak w tym roku?

Jestem po raz trzeci, bo uwielbiam to miejsce – wyścig i Dolomity. Przyjechałam w piątek i tego dnia oraz w sobotę trenowałam na trasie wyścigu w jej końcowym fragmencie. Znam wszystkie te szlaki, ale dobrze jest przebiec końcowe odcinki. Uwielbiam dolinę Travenanzes, jest bardzo długa i dzika. Dobrze było tam pobiegać, sprawdzić, ile czasu zajmie mi ten fragment. To prawdziwa przyjemność, błogosławieństwo, móc biegać w takim miejscu.

Jesteś jedną z faworytek, ale konkurencja jest bardzo mocna, z Francuzkami Nathalie Mauclair oraz Caroline Chaverot, medalistkami niedawnych Mistrzostw Świata IAU w Annecy. Jest też Francesca Canepa, Włoszka, która już tu wygrywała i która na szlakach wokół Cortiny czuje się jak w domu. Jak widzisz swoje szanse w tej stawce?

Żaden problem. Często stajemy na starcie wyścigów w takim składzie, wszystkie te dziewczyny to moje koleżanki. Ciężko trenują i są w świetnej formie. Jeśli zbyt mocno skupisz się na rywalach i zaczniesz się tym przejmować, możesz stracić koncentrację. Dlatego dla mnie istnieją tylko góry i ja – chcę po prostu dobrze pobiec i zmusić się do wysiłku na miarę własnych możliwości. Wszystkie dziewczyny są silne, podczas biegu okaże się, kto przygotował się najlepiej.

Czy zawodniczki czołówki rozmawiają ze sobą w trakcie biegu? Czy ty wolisz zamknąć się we własnym świecie, czy wolisz gadać z koleżankami podczas wyścigu?

Jeżeli chodzi o trening, chciałabym więcej czasu spędzać z dziewczynami, ale każda ma swoje życie i plany. Na treningach biegałam trochę z Yeray’em (Yeray Duran – przyp. red.), hiszpańskim biegaczem, oraz Timmy’m Olsonem – obaj są moimi kolegami z teamu The North Face. Mogliśmy podzielić się przemyśleniami na temat gór i tym, co czujemy, kiedy biegamy w takim otoczeniu.

Przed zawodami jednak wolę się wyciszyć, pomedytować, skupić na poszczególnych odcinkach trasy, wtedy bieg dobrze mi się układa.

Podczas wyścigu biegnę swoim tempem. Niektóre z moich koleżanek wolą biec w towarzystwie – Nuria Picas uwielbia biegać tuż za mną, trzymać się za moimi plecami, a potem w pewnym momencie mnie wyprzedzić – nie cierpię, jak to robi (oczywiście Fernanda mówi to z uśmiechem na twarzy, w tonie żartu – przyp. red.) Siedzi mi na karku, a potem mnie wyprzedza, a ja myślę sobie: „do licha!” (wersja ugrzeczniona – przyp. red.) Ja biegam własnym tempem. Może to działa, może nie, ale taki mam styl.

_MG_2862.jpg

W ubiegłym roku odnotowałaś kilka świetnych występów w imprezach cyklu Ultra Trail World Tour – byłaś druga w Ultra Trail Mt Fuji, trzecia w Transgrancanarii i w TNF 100k Australia, a także czwarta na UTMB. Jakie masz plany na ten sezon?

Teraz biegnę Lavaredo, potem mam w planach UTMB i Diagonale des Fous, ale to jeszcze zależy od tego, jak tu pobiegnę. W ubiegłym roku zajęłam drugie miejsce w cyklu, w tym roku muszę walczyć jeszcze mocniej, bo konkurencja jest silniejsza, a ja chciałabym zwyciężyć. Wszystko jednak przyjdzie w swoim czasie, teraz skupiam się na Lavaredo. 

Na początku roku podjęłaś próbę ustanowienia rekordu wejścia na Aconcaguę. Opowiedz nam trochę o tym przedsięwzięciu.

To było niesamowite przeżycie, po raz pierwszy w życiu byłam na wysokości 7 tys. metrów n.p.m. Bardzo mi się podobało, na każdym treningu wspinałam się na 5 tys. metrów. Bardzo się starałam na każdym treningu, ale, mimo że mięśnie były dobrze przygotowane, z powodu bardzo dużej wysokości organizm z każdym dniem był coraz słabszy. W drugim i trzecim tygodniu wyprawy czułam się świetnie, mogłam biegać na wysokości 6 tys. metrów, ale w dniu próby bicia rekordu czułam się bardzo źle. Miałam gorączkę, stan zapalny, a tam nie ma lekarza, który może ci pomóc. Na dodatek odwodniłam się, mimo że każdego dnia wypijałam 7 litrów wody. Także takie wyzwanie jest bardzo skomplikowane i trzeba bardzo uważać na siebie i dbać o własny organizm. Planuję wrócić tam w przyszłym roku i powtórzyć próbę, ale tym razem spędzić mniej czasu na dużej wysokości – to był mój błąd. Podczas próby, gdy wspięłam się na 6 tys. metrów, nie mogłam nawet chodzić. 

Poza tym, że jesteś biegaczką, jesteś również ekspertem z dziedziny żywienia w sporcie. Jak dostarczasz sobie paliwa podczas zawodów? Co jesz, co pijesz?

Podczas wyścigu dwie rzeczy są bardzo istotne: węglowodany, ponieważ one dają ci energię, by dalej biec, a także woda i minerały. Ludzie piją wodę, ale tracą sole potasu i magnezu i bardzo ważne jest, by je uzupełniać. Jeżeli co 40 minut przyjmujesz węglowodany, nie zabraknie ci energii. Jeżeli do tego będziesz pić i przyjmować minerały, ukończysz bieg w dobrym zdrowiu. 

Wolisz jedzenie dla sportowców – żele, batony, czy zwykłe, „prawdziwe” jedzenie?

To zależy do długości biegu. W półmaratonie, maratonie można biec na samych żelach. W wyścigach ultra jednakże – a wyścigi z cyklu Ultra Trail World Tour trwają dłużej niż 15 godzin – trzeba również przyjmować pożywienie w formie stałej. Żele nie wystarczą, to za dużo płynów w żołądku. Ja jem ziemniaki, biały ryż, batony z naturalnych składników, ale każdy musi znaleźć odpowiednie pożywienie dla swojego żołądka. 

_MG_2851.jpg

Jak przygotowujesz się do zawodów? Masz wielkie doświadczenie z rajdów przygodowych i innych imprez multidyscyplinarnych. Czy uwzględniasz inne dyscypliny, poza bieganiem, w swoim treningu? 

Dużo jeżdżę na rowerze szosowym, bo w Pirenejach (gdzie Francesca mieszka – przyp. red.) są doskonałe warunki ku temu. W ten sposób mogę wyćwiczyć mocne mięśnie czworogłowe ud i uzyskać pewną odmianę w treningu. Co za dużo biegania, to niezdrowo (śmieje się – przyp. red.) Bardzo lubię się wspinać, ale ostatnio byłam zajęta i nie wspinałam się zbyt wiele – to również dokonały trening mentalny. Uwielbiam też jeździć na nartach – jestem Brazylijką, więc jeżdżę naprawdę słabo, ale każdej zimy staram się poprawić swoje umiejętności.  

Bardzo dobrze znasz Lavaredo – wygrywałaś tu w 2011 roku na skróconej trasie, rok później byłaś druga. Co jest takiego wyjątkowego w tutejszych szlakach, co dla Ciebie czyni je wyjątkowymi?

To krajobrazy, które tutaj są naprawdę niewiarygodne. Podczas treningów często miałam ochotę się rozpłakać, musiałam się zatrzymywać. Mówiłam do siebie: „O mój Boże, dziękuję, tak bardzo dziękuję.” Czuję ogromną wdzięczność, to wszystko jest dla mnie niesamowite. Kiedy jesteś głęboko w dolinie, utrzymujesz bliski kontakt z przyrodą, to jest naprawdę cudowne. Uwielbiam te tereny, są takie doskonałe, aż nie do uwierzenia.
 
Poza bieganiem zajmujesz się także prezentacjami, wykładami, a Twoje podejście podsumowujesz hasłem: „Myśleć bardziej pozytywnie.” Co to dla Ciebie oznacza? 

Uważam, że czasami za bardzo trenujemy ciało, a zapominamy o ćwiczeniach umysłu, o pasji. To też trzeba trenować. Kiedy przyjrzysz się myślom w swojej głowie, okaże się, że większość z nich jest negatywna. Nie możesz tylko trenować nóg, musisz też trenować głowę, to jest bardzo ważne. Równie istotne są emocje i to, co czujesz w swoim sercu. Kiedy postarasz się wyrzucić te negatywne myśli i uczucia i skierować się w bardziej pozytywną stronę, wszystko będzie się lepiej układać… 

…ale to jest bardzo trudne. Łatwo się to mówi, ale trudniej to zrobić. Kiedy zaczniesz się sobie przyglądać, zobaczysz, że żyjesz w przeszłości i w przyszłości, ale nie w teraźniejszości.  Musisz się starać myśleć pozytywnie – to też jest forma treningu.

Jakiego sprzętu używasz podczas dzisiejszych zawodów?

Biegnę w butach The North Face Ultra Cardiac i skarpetach Compresssport. Zabieram bardzo lekką kurtkę TNF Storm Stow i jakiegoś buffa na głowę.

Dziękuję za wywiad i trzymam kciuki za powodzenie w biegu.

Dzięki!

Możliwość komentowania została wyłączona.