Redakcja Bieganie.pl
Od startu większość kandydatek do wywalczenia medalu biegła w czołówce. Tempo początkowo nie było zawrotne. Żadna z biegaczek nie zdecydowała się na mocniejszy atak aż do ok. 6-7 km, kiedy to tempo podkręciły zawodniczki z Afryki (drugie 5 km zawodniczki pokonały w 16:59). Nie był to jednak na tyle mocny ruch by miał on decydujący wpływ na przebieg rywalizacji. W ścisłej czołówce cały czas znajdowało się kilkanaście biegaczek.
Poważniejsze zmiany miały miejsce przed 20 km. Na 18 kilometrze bieg przerwała Tigist Tufa. Jedna z faworytek poczuła ból i odpadła z grupy prowadzącej by niedługo później całkowicie wycofać się z rywalizacji.
Kilka chwil później nastąpiła zmiana w drugą stronę. Do liderek dołączyła Białorusinka Wolha Mazuronak, która bez kompleksów wyszła na prowadzenie i przez kolejnych kilkanaście kilometrów nadawała ton rywalizacji.
Co ciekawe Mazuronak to zawodniczka w przeszłości specjalizująca się w chodzie sportowym, mająca na swoim koncie biegowe sukcesy odnoszone w Polsce. To m.in. zwyciężczyni Maratonu Warszawskiego i Maratonu w Dębnie z 2012 roku. Co ciekawe jej trenerką była zdyskwalifikowana za doping rosyjska maratonka – Lilija Szobuchowa.
Decydujące dla podziału medali rozstrzygnięcie miało miejsce po 35 km. Wówczas zdecydowanie do przodu ruszyła Eunice Kirwa z Bahrajnu. Tempo podyktowane przez brązową medalistkę MŚ z Pekinu było na tyle mocne, że zdołały je utrzymać już tylko Etiopka Dibaba i Kenijka Samgong. Trójka zawodniczek razem biegła do ok. 40 km. Na nieco ponad 2 km do mety z liderującej grupy odpadła Dibaba, a kilkaset metrów później kontakt z liderką zaczęła tracić także Kirwa. W tej sytuacji wiadomo już było kto zdobędzie złoty medal. Nową mistrzynią olimpijską została Jemima Jelagat Sumgong.
Kenijka minęła linię mety z dobrym czasem 2:24:04. Nie on był jednak najważniejszy a fakt, że udało się jej zdobyć – po raz pierwszy w historii swojego kraju – złoty medal w biegu maratońskim kobiet.
Przyzwoity występ Polek
W rywalizacji najlepszych maratonek udział wzięła trójka naszych reprezentantek: Katarzyna Kowalska, Iwona Lewandowska i Monika Stefanowicz. Występ dwóch ostatnich należy ocenić pozytywnie.
Od początku Polki przyjęły zachowawczą taktykę. Rozpoczęły bieg w tempie odpowiadającym ich rekordom życiowym, nie forsując tempa. To zaowocowało tym, że na każdym kolejnym punkcie pomiarowym reprezentantki Polski notowały awanse w klasyfikacji generalnej. I tak na przykład na 5 km Lewandowska była 43, na 10 km 36, na 15 km już 29, na 20 km 25, by 5 kilometrów później plasować się już na 20 pozycji. Do półmetka podobny progres notowały także Katarzyna Kowalska i Monika Stefanowicz, jednak po pokonaniu ok. 25 km zaczął się kryzys tej pierwszej.
Po minięciu znacznika odpowiadającemu dystansowi półmaratonu Kowalska była 30 i biegła w jednej grupie razem z Lewandowską i Stefanowicz. Z każdy kolejnym kilometrem zawodniczka Vectry Włocławek zaczęła jednak słabnąć (5 km między 25 a 30 km pokonała w 19:31) i ostatecznie zeszła z trasy.
Lewandowska i Stefanowicz lepiej poradziły sobie z kryzysem i ostatecznie uplasowały się na odpowiednio 21 i 23 miejscu uzyskując przy tym wyniki 2:31.41 i 2:32:49. To dobry występ Polek. Lepiej w historii startów naszych biegaczek na IO wypadła jedynie Małgorzata Sobańska, która w 1996 roku była 11, a w 2004 17 oraz Wanda Panfil, która dwukrotnie plasowała się na 22 pozycji (Igrzyska w 1988 i 1992 roku).
Maraton kobiet – wyniki
Pełne wyniki: https://www.iaaf.org/competitions/olympic-games/the-xxxi-olympic-games-5771/live#timetableDetail/Result/22689