Redakcja Bieganie.pl
Start czyli kryzys za kryzysem
Od 80km przez 50 kolejnych z różną częstotliwością męczyły mnie kryzysy, ale biegłem mimo wszystko. Oczywiście straciłem przez to ponad godzinę, ale biegłem. Po wybiegnięciu z Trientu, przed kolejnym podejściem, Piotrek Książkiewicz, który śmiało mogę powiedzieć – uratował mi tyłek – przeczytał mi kilkadziesiąt pozytywnych komentarzy z Facebooka. Płakałem jak małe dziecko. Ogólnie staram się nie okazywać emocji, ale ultra rozbijają mnie w pył. I to był taki moment totalnego rozbicia. Ryczałem przez ponad kilometr, a Piotrek nadal czytał. Kiedy mnie zostawił, ruszyłem jak burza. Pomyślałem: „Wróciłem w góry i zrobię niespodziankę – tak jak w Krynicy”. Wiedziałem, że nikt nie spodziewał się mnie na mecie za szybko. Ale to nie Krynica… Wystarczyło sił na podejście. Ba sił wystarczyłoby do końca, ale noga powiedziała, że dosyć tego klepania! Ból był tak mocny, że z kilometra na kilometr biegłem coraz wolniej, aż w końcu musiałem iść. Gdyby ktoś miał piłę, urżnąłbym nogę. Chciałem napierać do przodu, a nie człapać! Zagryzałem zęby, podpierałem się patykami, schodziłem tyłem, ale ból był nieustępliwy. Nie tak to sobie wyobrażałem. W momencie, kiedy masz siłę i motywacja do ataku wylewa się uszami, noga ma „focha” i obraża się jak małe dziecko. Tabletki przeciwbólowe nic nie pomagały, ale wiedziałem, że nie mogę zejść. Chciałem, bo nie widziałem sensu w spacerowaniu po górach podczas tak ważnego startu. Jedyne co mnie trzymało na trasie, to właśnie te komentarze, ci którzy we mnie wierzyli i kibicowali w przygotowaniu do biegu. Dla nich doczłapałem do mety.
Jeszcze wtedy nie wiedziałem, że tak długo mi to zajmie. Kiedy zacząłem iść, myślałem, że i tak zrobię wynik poniżej 26h. Trasa mnie zweryfikowała. Ostatni szczyt mnie zweryfikował. A raczej zbieg, bo na podbiegu dałem radę kilka razy wymijać się z Antonym Krupicką – słabo wyglądał, też miał problem na trasie. Zbieg był dla mnie porażką, to co planowałem na 50 minut, a na treningu robiłem w 30, tym razem zajęło mi 1h 40?! Masakra!
Meta jest bajeczna
Wbiegając na metę, czułem gorycz porażki, myślałem, że zawiodłem. Myślałbym o tym jeszcze intensywniej gdyby nie walka o najlepszego Polaka. Czujecie to? Musiałem nieźle sprężać pośladki, żeby zakręcić się koło 28h. Ledwo co się udało! Ale… Meta jest bajeczna! Na żywo robi jeszcze lepsze wrażenie niż na zdjęciach. Byłem otępiały, żeby ogarnąć co się dzieje wokół, ale szczęśliwy, że to już koniec. Pierwsze co zrobiłem to zdjąłem buty, skarpetki i opaski. Wtedy znalazłem wielkiego melona na nodze. Pozostał on ze mną jeszcze parę dni. Bolesnych dni. Płaczących dni.
Wnioski? Raczej kosmetyczne rzeczy do poprawy. Trzeba dalej pracować nad sobą i spróbować jeszcze raz. Oceniam swój start jako bez fajerwerek, mimo iż dużo osób mi gratulowało. Nie ma co gratulować, ale myślę, że nie ma co krytykować. Po tym starcie, mimo, iż nie poszedł po mojej myśli, wiem, że mogę jeszcze dużo zrobić i nie raz namieszać. Wiem, że warto pracować nad sobą. A sam wyjazd – mimo kontuzji – na pewno wpłynął pozytywnie na moją formę. Jestem przekonany, że jeśli jest się „człowiekiem z nizin”, żeby biegać coraz lepiej w górach, wypad raz na jakiś czas w góry jest bardzo dobrym rozwiązaniem.
Kamil Leśniak – 21-letni biegacz ultra z Torunia. Trzeci zawodnik tegorocznego Biegu Rzeźnika, drugie miejsce w The North Face 100 Thailand 2014, również drugi w Podziemnym Biegu Sztafetowym w Bochni w 2012 i 2013 roku. Tuż za podium podczas ubiegłorocznej edycji Biegu 7 Dolin (100 km). 65. miejsce w Ultra Trail du Mont Blanc 2014, najlepszy czas wśród Polaków w historii imprezy – 28h 25 s.
UTMB (Ultra Trail du Mont Blanc) – jeden z najbardziej prestiżowych biegów ultra na świecie. Trasa liczy 168 km, przewyższenia wynoszą ponad 9500 metrów. Bieg nie jest otwarty dla wszystkich. Limit uczestników wynosi 2300 zawodników. Od edycji 2015, aby wystartować w UTMB trzeba zebrać 8 punktów w minimum trzech biegach kwalifikujących w ciągu dwóch sezonów (do 2014 roku – 7 punktów). Imprezy „punktowane” są opublikowane na specjalnej liście. Są wśród nich np. Bieg Rzeźnika, który daje 2 punkty czy Bieg 7 Dolin – 3 punkty.
Więcej informacji o teamie inov-8 znajduje się na profilu zespołu na Facebooku.