Sezon 2013 w wykonaniu Justyny Święty był wyjątkowy, uświetniony wspaniałymi zwycięstwami, rekordami życiowymi oraz wywalczonymi medalami. Oglądając ją podczas zawodów na usta ciśnie się słowo „piekielnie” … szybka, zwinna i waleczna. A na co dzień, prywatnie „diabełek” czy „aniołek”? Przekonajcie się sami, zapraszamy do rozmowy z jedną z najlepszych sprinterek młodego pokolenia.
Justyna Święty podczas ostatnich Mistrzostw Polski w Lekkoatletyce (2013 r.)
Czy w Justynie Święty drzemie coś z „diabełka”?
Na pewno „coś” tak, ale jak ludzie z mojego otoczenia ciągle mi powtarzają nazwisko do czegoś zobowiązuje.
Jak ocenisz obecny rok startów? Jesteś w pełni zadowolona, czy odczuwasz niedosyt?
Osobiście uważam, że ubiegły sezon był moim najlepszym w dotychczasowej karierze sportowej, jeśli mogę tak powiedzieć. Wygrywałam większość biegów, poprawiałam rekordy życiowe, zdobyłam swój pierwszy krążek (brąz) indywidualnie na imprezie międzynarodowej i do tego dzień później wraz z dziewczynami dołożyłam złoto, uwieńczone rekordem Polski w sztafecie. Jestem w pełni zadowolona z minionego sezonu.
Którą bieżnię uważasz za najlepszą?
Nie mam takiej. Każda bieżnia jest dla mnie taka sama, różnią się jedynie między sobą kolorem tartanu, czy wielkością trybun – tyle. Uważam, że jeśli zawodnik jest dobrze przygotowany i jest w tak zwanym „gazie” to czy będzie to bieżnia we Wrocławiu, czy Toruniu nie ma to większego znaczenia.
Jakie masz plany sportowe i pozasportowe na najbliższy rok?
Na pewno jednym z takich celów jest zakwalifikowanie się na Halowe Mistrzostwa Świata oraz finał Mistrzostw Europy zarówno indywidualnie, jak i w sztafecie.
Lubisz zamienić kolce na szpilki?
Kocham! Jeśli tylko mogę, jestem zdecydowanie na tak.
Jesteś przesądna? Masz jakiś swój stały rytuał przed każdym startem?
Nie, nie jestem. Czy ja wiem, czy rytuał? Jeśli przykładowo wieczorem mam start, co zazwyczaj ma miejsce, to staram się o tym biegu nie rozmyślać cały dzień tylko zająć się czymkolwiek innym, jestem osobą, która nie lubi zbyt wiele analizować, staję na bieżni i robię swoje, choć wiadomo nie zawsze to wychodzi tak, jakbym tego chciała.
Jaki masz sposób na chandrę?
Kubek gorącej herbaty i tabliczka czekolady przy dobrym filmie załatwia sprawę.
Najpiękniejsze miejsce, w którym do tej pory byłaś?
Nie mam takiego, widziałam już sporo przepięknych miejsc i w każdym z nich było coś wyjątkowego, każde miało swój urok. Uwielbiam góry, morze, a w połączeniu daje to przepiękne krajobrazy, magiczne miejsca.
Justyna Święty (z lewej)
Czekasz skupiona w blokach, za chwilę usłyszysz strzał startera. Jakie myśli krążą wtedy w Twojej głowie?
Mam wyłącznie jedną myśl, aby w jak najszybszym tempie znaleźć się już za linią mety i mieć to za sobą, najlepiej z pozytywnym rezultatem.
Kto jest Twoim autorytetem w świecie sportu, a kto w życiu prywatnym?
Jest wiele takich osób. Imponuje mi oczywiście czołowy sprinter na świecie Usain Bolt, który biega z taką lekkością i szybkością, co daje kosmiczne rezultaty na mecie, Allyson Felix, Sanya Richards Ross, to między innymi z osób ze świata sportowego, a z życia prywatnego moi rodzice, którzy osiągnęli tak wiele, zawsze potrafią mi pomóc i bez względu na wszystko zawsze mogę na nich liczyć.
Gdybyś mogła cofnąć czas zmieniłabyś coś w swoim życiu?
Nic. Niczego nie żałuję, jeśli chodzi o kwestię prywatną oraz sportową i cieszę się, że na mojej drodze znaleźli się tacy ludzie, którzy skłonili mnie do uprawiania sportu. Jeśli miałabym jeszcze raz podejmować takie decyzje nie wahałabym się i zrobiła to jeszcze raz.
Masz jakąś pasję poza sportem?
Niestety nie. Cały mój czas poświęcam właśnie bieganiu i nie mam zbytnio czasu na rozwijanie swoich innych zainteresowań.
Słabości Justyny Święty to ….
… zdecydowanie brak cierpliwości, łatwo się denerwuję np. gdy nie potrafię wykonać danego ćwiczenia, ale co nie oznacza, że się poddaję.
Wolisz starty indywidualne, czy w sztafecie? Jak bardzo od strony psychicznej różnią się te starty?
Zależy jak na to spojrzeć. Osobiście wolę biegać w sztafecie, wtedy jest rywalizacja wręcz, a ja taką wolę, ale z drugiej strony spoczywa na mnie większa odpowiedzialność, bo biegnie się dla drużyny i jeśli pobiegnę słabiej wszystkie gdzieś tam mają pretensje do mnie, a w biegu indywidualnym jeśli coś pójdzie nie tak, mogę je mieć tylko do siebie. Reasumując mam mieszane uczucia, ale jeśli mam już wybierać wybieram bieg w sztafecie.
Widzisz swoją przyszłość w szkole w roli belfra?
Czy w roli nauczyciela to jeszcze nie wiem, ale na pewno wiążę swoją przyszłość ze sportem.
Justyna Święty podczas ostatnich Mistrzostw Polski w Lekkoatletyce (2013 r.)
Czy poleciłabyś uczniom, by poszli Twoją drogą? Uważasz, ze lekkoatletyka to dobry sposób na życie? Jakie są Twoim zdaniem plusy i minusy bycia zawodowym sportowcem?
Dla mnie jest to wspaniała przygoda w moim życiu i dlatego chciałabym przede wszystkim ich zachęcić do aktywnego wypoczynku, może to być akurat bieganie, czemu nie?! Ale niekoniecznie. Poprzez sport można nawiązać wiele wartościowych relacji z innymi osobami, można zobaczyć spory kawałek Polski i nie tylko, poznać inne kultury świata, zabić tzw. „nudę”, ale przede wszystkim dbać o swoje zdrowie.