Joanna Jóźwik swoją wyczynową karierę zakończyła oficjalnie w marcu tego roku. Wcześniej zanotowała wiele znakomitych występów na dystansie 800 metrów, w tym pamiętny finał olimpijski w Rio de Janeiro, gdzie zajęła piąte miejsce. Asia jest również halową rekordzistką Polski na 800 metrów (1:59.29). Po ukończeniu kariery była już zawodniczka prowadzi wspólnie z Katarzyną Zawistowską podcasty bieganie.pl Women, ale jest także trenerką New Balance Run Club. Zapytaliśmy Asię o jej przygotowania i cele na maraton.
Artur Kozłowski: Dlaczego maraton? Czy po karierze bieżniowej ciągnie Cię do biegów ulicznych?
Asia Jóźwik: Kompletnie nie wiążę przyszłości z bieganiem na ulicy i na pewno nie będzie to bieganie pod wynik. Jeżeli chodzi o bieganie wyczynowe, to skończyłam już rywalizację i ten etap mam za sobą, a teraz chcę czerpać radość z biegania. Nie nastawiam się na bicie rekordów i gonitwę za wynikami, chcę po prostu wystartować, celebrować bieg z innymi biegaczami i cieszyć się tym. Okazja będzie znakomita, bo na starcie maratonu w Nowym Jorku co roku staje 50000 zawodników. Wiem, że maraton będzie na pewno wymagający, bo to maraton 🙂 Nie przygotowuję się pod konkretny wynik, a pod to, żeby go w ogóle przebiec.
Dużo biegałaś, trenując na bieżni? Byłaś typem szybkościowca czy wytrzymałościowca?
Zdecydowanie podchodziłam do treningu z szybkości. Porównując mnie i Adam Kszczota to on zdecydowanie więcej biegał, robił dłuższe zakresy, dłuższe rozbiegania. Z tego co pamiętam, to w planie zdarzały mu się biegi 20-kilometrowe, a u mnie w peaku treningowym, tam, gdzie było najwięcej objętości, to było maksymalnie 15 kilometrów. I nawet to było dla mnie trudne 🙂
Ile najwięcej kilometrów przebiegłaś jednorazowo?
W tym roku na początku maja przebiegłam 26 kilometrów podczas Wings for Life w Poznaniu.
Jak wyglądał Twój trening od Wingsa? Szykujesz się jakoś specjalnie?
Ciężko powiedzieć, że się szykuję, ale wychodzę systematycznie, głównie na spokojne rozbiegania. Nie chodzę na siłownię i nie robię żadnych specjalistycznych jednostek typu podbiegi, które miałyby mnie naszykować na trudną trasę w Nowym Jorku. Pewnie przypłacę to na miejscu, ale staram się dużo robić rozbiegań.
Jak wyglądają treningowo Twoje ostatnie tygodnie?
Chodzę co drugi dzień po prostu biegać. Najdłuższy dystans, jaki zrobiłam, wyniósł 20 kilometrów i podczas tego biegu testowałam też przyjmowanie żeli. Na takich treningach testuję też buty, w których najlepiej będzie mi się biegło. Raz w tygodniu prowadzę też treningi New Balance Run Club, w ramach których biegamy interwały. Może nie jest tu dużo kilometrów, ale staramy się pokręcić tam szybciej. Cieszę się, że jako nieliczna z trenerek staram się sama biegać z zawodnikami.
A jak wyglądają te treningi? Czy każdy może tam przyjść?
Na naszych treningach każdy może znaleźć coś dla siebie. Treningi odbywają się w każdy wtorek o godzinie 18.30. Trening prowadzę wspólnie z Edytą Litwiniuk. Zaczynamy od rozgrzewki przeprowadzonej od początku do końca. Następnie już przed samym zadaniem dzielimy się na grupę początkującą i zaawansowaną, dlatego każdy biega tyle ile może. Bardzo mocno patrzymy na samopoczucie, często pytamy, jak się zawodnicy czują, żeby nie było to zmęczenie 9/10. Interwały mają bardziej za zadanie podkręcić tempo. Na jednym z ostatnich treningów biegaliśmy 2 serie po 10 razy 200 metrów. Były to odcinki w tempie startowym do 5 kilometrów, czyli budowanie szybkości i wytrzymałości specjalnej.
To jaki wynik planujesz na mecie w Nowym Jorku?
Moim wynikiem będzie meta! Ciężko przeliczyć, przy ilu supportach i wodopojach się zatrzymam 🙂 Kompletnie nie nastawiam się na to, żeby przebiec jakiś konkretny czas, nastawiam się na celebrowanie się biegiem maratońskim. Będę chciała pogadać z innymi w trakcie biegu i przyjemnie spędzić czas, o ile to możliwe 🙂
ja o tym wiem. Ale mnie chodzi o treść w teksie. Teraz jest poprawione i w ogóle nie wiadomo gdzie jest trening.
Daria
1 rok temu
Uwaga językowa: nie celebrowanie się biegiem maratońskim, a celebrowanie biegu maratońskiego, redakcjo. Można jedynie delektować, cieszyć się czymś, celebruje się coś.
Maratończyk z życiówką 2:10.58, olimpijczyk z Rio de Janeiro, zwycięzca ORLEN Warsaw Marathon...tak było kiedyś, a teraz gość który łapie biegowe endorfiny w przerwach między byciem ojcem, prowadzeniem firmy i dzieleniem się biegowym doświadczeniem, współtwórca aplikacji biegowej www.planbieganie.pl
Hej ale na Skrę nie ma tych treningów. 🙁
Zostały przeniesione na stadion na Agrykoli
ja o tym wiem. Ale mnie chodzi o treść w teksie. Teraz jest poprawione i w ogóle nie wiadomo gdzie jest trening.
Uwaga językowa: nie celebrowanie się biegiem maratońskim, a celebrowanie biegu maratońskiego, redakcjo. Można jedynie delektować, cieszyć się czymś, celebruje się coś.