27 listopada 2010 Redakcja Bieganie.pl Sport

– Jestem „inną” zawodniczką niż kiedyś – Renata Pliś, mistrzyni Polski na 800 m


Tegoroczny sezon był dla niej bardzo udany. Triumfowała na letnich
mistrzostwach Polski, zdobywając na 800 m złoto, a na 1500 m srebro.
Kilkakrotnie biła też swój rekord życiowy na dystansie dwóch okrążeń i jest on
najlepszym tegorocznym wynikiem w Polsce – 2.00.45. Kibice mogli oglądać ją na
dwóch najważniejszych imprezach lekkoatletycznych: Halowych Mistrzostwach
Świata w Dausze i na Mistrzostwach Europy w Barcelonie. Miała okazję startować w
doborowym towarzystwie na prestiżowych mityngach Diamentowej Ligi. Jednak, jak na
jej ambicje – to stanowczo za mało.

renata.mp.jpg

Czuję niedosyt. Ani na jednej,
ani na drugiej mistrzowskiej imprezie, nie zdołałam zakwalifikować się do
finału. Zarówno w Dausze, jak i Barcelonie, poziom biegowy był bardzo wysoki,
więc wejście do finału nie było takie łatwe. Do zawodów byłam dobrze
przygotowana, a wyniki, jakie tam uzyskałam, często zależały od sposobu, w jaki
bieg się potoczył. Wyciągnęłam jednak wiele plusów z tych wyjazdów. Nabrałam
doświadczenia i miałam okazje poznać jak rozgrywają się biegi na imprezach
mistrzowskich. Teraz wiem, jak wiele szczegółów jest ważnych, aby dobrze wypaść
i aby trafić z najwyższą formą.

 

Biega od piętnastego roku życia. Przygoda ze sportem zaczęła się
tradycyjnie. Najpierw była najlepsza z klasy, potem ze szkoły i w województwie.
Kiedy zaczęła regularnie trenować z trenerem Walkowiakiem z Świnoujścia, przyszły
sukcesy na arenie ogólnopolskiej. Renia zdobyła srebrny medal na 1500 m i
dostała się do kadry. Szkolenie PZLA sprawiło, że w następnym sezonie była
niepokonana w swojej kategorii wiekowej. Zdobyła aż cztery złote medale: na
hali, przełajach i dwa na stadionie. Zawsze wyróżniała się w peletonie
zawodniczek w swoich konkurencjach – 1500 m, 800 m, 3000 m, ale dopiero w tym
roku na bieżni wyglądała bardzo pewnie. Na MP w Bielsku Białej nawiązała walkę
o złoto na 1500 m z Sylwią Ejdys – najlepszą obecnie milerką w Polsce i
pokonała faworyzowaną na 800 m Angelikę Cichocką. Trener Król sądzi, że jego
zawodniczka ma duże rezerwy treningowe. Zaskakuje go wynikami, bo biega lepiej,
niż wskazują na to treningi. W tym sezonie Renata była bardzo wzmocniona
fizycznie i biegała dynamiczniej niż zwykle, co zaprocentowało sukcesami. Czy
zmieniała coś w treningu, aby zdecydowanie się poprawić?

CIMG9823.JPG
1500 m na MP w Bielsku Białej – Renata na czele stawki

W czasach juniorskich trenowałam
bardzo łagodnie. Wydaje mi się, że biegałam raczej z talentu. W tej chwili wiem
już, że talent nie wystarcza, aby reprezentować wysoki poziom seniorowski.
Trzeba wykonać potężną pracę.

W poprzednich latach, z różnych
przyczyn, zdarzały mi się dni wolne. W tym roku starałam się nie opuszczać
treningów i biegać systematycznie. Nie trapiły mnie żadne kontuzje. Wyraźnych
zmian w treningu z trenerem nie wprowadzaliśmy, oprócz tego, iż szczególnie
pilnowałam treningu siłowego, który odgrywa istotną rolę w biegu na 800 m. Na
siłowni trener kontrolował, abym ćwiczenia wykonywała bardzo dynamicznie i z
zaangażowaniem. Dodatkowo wprowadził nowe ćwiczenie biegowe z obciążeniem, ale
tylko w okresie przygotowawczym.

Jak nigdy wcześniej, w okresie
zimowym zadbałam również o to, aby robić brzuszki oraz grzbiety.

Renata współpracuje od kilku lat z najlepszym menagerem w Polsce –
Czesławem Zapałą. Zawodniczka MKL Świnoujście często pojawia się na dobrych
mityngach, ma kontrakt odzieżowy z Nike, a więc nie może narzekać na warunki.
Choć trenuje pod okiem Zbigniewa Króla, ojca sukcesów Lidii Chojeckiej i Pawła
Czapiewskiego, to lubi korzystać z porad innych fachowców.

 
Współpraca z panem Królem układa
się dobrze. Posiada wiedzę oraz doświadczenie jak doprowadzić zawodnika do
wysokiego poziomu sportowego. Oprócz wiedzy sportowej, ma cechy charakteru,
które są niezbędne podczas współpracy z zawodnikiem. To wymagający człowiek,
jeśli chodzi o trening. Oczekuje ode mnie profesjonalizmu, nad którym cały czas
pracuje. Jest bezkonfliktowy, wszelkie problemy rozwiązuje bardzo logicznie.
Często prowadzę z nim dyskusje na temat treningu oraz moich wyników. Można z
nim fajnie porozmawiać, a wszelkie moje wątpliwości potrafi rozwiać, tłumacząc
mi sens treningu.

Na obozach zdarzają się sytuacje,
gdzie rozmawiam z innymi szkoleniowcami. Często udzielają rad lub jakiś
wskazówek. Ja ich wtedy uważnie słucham i następnie wszystko analizuję wspólnie
z trenerem.

Cieszę się, że miałam okazje
sprawdzić się na mityngach Diamentowej Ligi. Na początku był stres, ponieważ
wielkie wrażenie robią spore trybuny. Ciągle myślałam o ludziach, którzy cię obserwują
i oczywiście zawodnikach światowej klasy, z którymi będę biegać. W tej chwili
start na takim mityngu motywuje mnie do treningu i do osiągania lepszych
wyników.

CIMG9597.JPG
Renata ma warunki na gwiazdę lekkiej atletyki

 

 
Dzięki bieganiu zwiedziła już kawał świata: USA, Azję, Afrykę, Europę;
nie pogardza jednak polskimi kurortami treningowymi. Bardzo lubi trenować w
Spale, którą uważa za najlepsze miejsce do przygotowań. Za klimat i teren
biegowy ceni Szklarską Porębę. W tym roku odwiedziła wysokogórski Meksyk, po
którym jej forma wyraźnie wzrosła.

Zgrupowanie w Meksyku oceniam
wyjątkowo dobrze. Po długiej i mroźnej zimie, jaką zaliczyłam w Polsce,
przyjazd do ciepłego klimatu dodał mi niezły zastrzyk energii. Ze względu na
wysokość, jaka tam panuje (ok. 2000 m n.p.m) oraz sporą zmianę czasową,
pierwszy tydzień był wprowadzający pod względem treningowym. Szybko się
zaklimatyzowałam i bez problemu wykonywałam treningi na niskich zakwaszeniach.
Pod koniec obozu na treningach tempowych „bez ciśnienia” rozwijałam wysokie
prędkości. Pod względem treningowym to był mój najlepszy, jak dotychczas, obóz.

Po czterech latach wyjazdów w
góry w dalszym ciągu różnie reaguję na bodźce klimatyczne. Kiedy jestem na
obozie, to trenuje mi się zazwyczaj dobrze. Sprawa się komplikuje, kiedy
zjeżdżam na niziny. Bezpośrednio po górach biega mi się bardzo ciężko. Po kilku
doświadczeniach z poprzednich lat uznałam, że nie chcę od razu startować po obozie.
W miarę upływu czasu, biega mi się lepiej. Przeważnie szczyt formy uzyskuje
jakieś dwa lub trzy tygodnie po zjeździe.

Po obozie w Meksyku ta forma
utrzymywała się znacznie dłużej. Trzeba również zaznaczyć, że w tej chwili pod
względem fizycznym jestem „inną” zawodniczką niż kiedyś. Bardzo ważny jest
„staż” treningowy zawodnika, gdyż pewnych poziomów nie da się przeskoczyć.

Jest wiele wspaniałych miejsc na
treningi. Każde ma swoje maleńkie plusy i minusy. W tym roku najwięcej czasu
spędziłam w Spale, gdzie są komfortowe warunki treningowe. Moim zdaniem jest to
jedne z najlepszych miejsc w Polsce do treningu. Lubię, kiedy wszystko jest na
miejscu, kiedy nie ma problemu z korzystania z siłowni lub innych obiektów.
Super się trenuje również w Szklarskiej Porębie, gdzie są przepiękne tereny i
wyjątkowy klimat. Biegacze muszą trenować w wysokich górach, wiec dobrą
miejscówka to St. Moritz oraz RPA.

 

Jaka jest Renia prywatnie? Mówi o sobie, że jest wesoła i trudno jej
usiedzieć w miejscu. Dlatego wolny czas spędza najchętniej w gronie przyjaciół
na różnych imprezach. O jej duszy imprezowiczki krąży nawet anegdota. Sześć lat
temu, na MP juniorów, została przyłapana przez trenerów na piciu piwa i
jedzeniu frytek przed startem. Mimo to, Renia do zdobytego dzień wcześniej
złota na 1500 m dołożyła kolejne na 800 m… Do życia podchodzi na luzie, dlatego
często spóźnia się np. na treningi, a kiedy czeka się aż odbierze telefon –
włącza się granie na czekanie: „Puszek okruszek”. Nie są jej obce kobiece
przyjemności – uwielbia buszować po sklepach i czytać książki. Bieganie jest
dla niej ważne, ale za swoje prawdziwe hobby uważa ziołolecznictwo i dermatologię.

 

Lubię czytać magazyny
psychologiczne. Interesuje mnie psychika człowieka. Myślę, że zainteresowałam
się tym tematem na studiach – ukończyłam Pedagogikę resocjalizacyjną. Sport
jest dla mnie ważny, ale nie najważniejszy. Poświęcam dla trenowania wiele
swojego czasu, wiec nie może być mi całkowicie obojętny. Bieganie traktuję jak
pracę, jednocześnie jako przygodę i pewnego rodzaju pasję. Trenować będę tylko
do pewnego wieku, więc myślę, że w tej chwili sport odgrywa istotną rolę w moim
życiu.

renia_169zm_2_.jpg
"Sesyjna" Renata (fot.D.Idzikowski)

 
Renata nie tylko szybko biega, ale świetnie wygląda nie tylko na bieżni.
Lubi czuć się kobieco nawet na stadionie. Jej znak rozpoznawczy to makijaż,
pomalowane paznokcie, biżuteria i długie włosy upięte grubszą frotką w kucyk. Znam
biegaczy, którzy truchtają specjalnie za nią, aby podziwiać jej kształty. Jest
szczupła, długonoga – ma warunki na modelkę. Kiedyś dała namówić się koledze na
sesję zdjęciową – fotograf był bardzo zadowolony z efektu. Choć nie miała
propozycji od łowców modelek, kto wie może miałaby szansę zrobić karierę w
modelingu? Wybrała bieganie.

 
Nigdy się nie zastanawiałam, co w
bieganiu sprawia mi największą przyjemność. Po prostu to lubię. Oczywiście nie
jestem zwolenniczką wykańczających treningów. Kiedy się trenuje, to pojawia się
takie wyjątkowe uczucie spełnienia i satysfakcji. To coś sprawia, że bieganie w
pewien sposób uzależnia i powoduje przyjemność. Jest mi miło, kiedy widzę
postępy, które są owocem mojej ciężko wykonanej pracy. Mam, jak wielu
lekkoatletów, swoje biegowe marzenia. Chciałabym wystartować na Igrzyskach
Olimpijskich i znaleźć się wysoko w finale. Po cichu marzą mi się medale
wielkich imprez sportowych…

renia.jpg
(fot.D.Idzikowski)

FORUM DYSKUSYJNE

Możliwość komentowania została wyłączona.