Janusz Romanowicz
Od 2018 roku redaktor sportowy w lokalnej stacji radiowej. Amatorsko trenuje biegi długodystansowe, głównie 5 i 10 km. Sukcesów brak, ale i tak jest fajnie.
W tym roku obchodzimy 40-lecie lekkoatletycznych mistrzostw świata. Z tej okazji przygotowaliśmy cykl dotyczący historii tej imprezy. Teraz na warsztat bierzemy drugie mistrzostwa, które w 1987 zorganizowane w Rzymie.
Wieczne Miasto gościło już najlepszych sportowców na świecie na Igrzyskach Olimpijskich w 1960 roku. Polscy lekkoatleci zdobyli tam siedem medali. 27 lat później już tak dobrze nie było. Biało-Czerwoni nie wywalczyli ani jednego krążka i był to pierwszy tak nieudany występ od Igrzysk Olimpijskich z 1952 roku. Na szczęście po mistrzostwach w Rzymie Polacy zdobywali już medale na wszystkich kolejnych wielkich imprezach.
Tak jak cztery lata wcześniej, tak i w stolicy Włoch nie brakowało kontrowersji. W biegu na 100 m mężczyzn jako pierwszy na metę wbiegł Ben Johnson. Kanadyjczyk pobiegł w czasie 9.83, czyli znacznie szybciej od ówczesnego rekordu świata Calvina Smitha (9.93). Rok później na Igrzyskach Olimpijskich w Seulu ten potężnie zbudowany sprinter pobiegł jeszce szybciej – 9.79. Taką przewagę nad konkurencją miał później chyba tylko Usain Bolt. Różnica jest jednak taka, że Johnson stosował doping, a dokładnie stanozolol. W 1989 roku odebrano mu złoty medal z Rzymu. Do dziś Johnson jest prawdopodobnie bohaterem największego dopingowego skandalu w historii lekkoatletyki. Mowa tu przecież o zawodniku, który po mistrzostwach w 1987 roku zarabiał miesięcznie 480 000 dolarów. Magazyn Track & Field News uznał go za najlepszego lekkoatletę roku, a przez United Press International został wybrany najlepszym sportowcem na świecie.
Ostatecznie złoty medal mistrzostw świata na 100 m otrzymał drugi na mecie Carl Lewis, który wyrównał rekord świata. Jeden z najlepszym lekkoatletów w historii również był oskarżany o przyjmowanie niedozwolonych substancji, ale nigdy nie zostało mu to w pełni udowodnione. W Rzymie Amerykanin obronił też złote medale w skoku w dal (8.67) i sztafecie 4×100 m. Lewis odpuścił start na 200 m, gdzie tytuł sprzed czterech lat obronił Smith (20.16). Taki sam czas zmierzono srebrnemu medaliście Gillesowi Quénéhervé, którego rekord Francji przetrwal 24 lata i został pobity przez Christophe Lemaitre (19.80).
Europejską gwiazdą biegów sprinterskich był Thomas Schönlebe. Reprezentant NRD wygrał na 400 m z wynikiem 44.33. Poprawił tym samym własny rekord Europy, który ustanowił dwa tygodnie wcześniej (44.48). Jak do tej pory żaden zawodnik ze Starego Kontynentu nie poprawił wyniku Schönlebe. Najbliżej był Brytyjczyk Matthew Hudson-Smith, który rok temu pobiegł w czasie 44.35. Dodajmy, że Schönlebe jest dopiero na 62. miejscu na światowej liście wszech czasów. To tylko pokazuje, jak na tym dystansie Europejczycy odstawali od najlepszych zawodników, przede wszystkim z Ameryki Północnej.
Na tym samym dystansie, co Schönlebe, tyle że w biegu przez płotki wygrał niezawodny Edwin Moses. Amerykanin zwyciężył z wynikiem 47.46. Tylko dwie setne za nim byli jego rodak Danny Harris i reprezentant RFN Harald Schmid, który poprawił tym samym rekord Europy. Moses obronił mistrzostwo sprzed czterech lat, a porażkę na wielkiej imprezie poniósł dopiero rok później na Igrzyskach Olimpijskich w Seulu, gdzie zajął trzecie miejsce.
27 lipca 1987 roku podczas zawodów w Rzymie Saïd Aouita poprawił własny rekord świata na 5000 m i jako pierwszy w historii pobiegł w czasie poniżej 13 minut (12:58.39). Niespełna dwa miesiące później w tym samym miejscu zdobył pierwsze i jedyne w swojej karierze złoto na mistrzostwach świata. W finale pobiegł w czasie 13:26.44. Drugi był Portugalczyk Domingos Castro (13:27.59), a trzeci Brytyjczyk Jack Buckner (13:27.74). Zawiódł jeden z faworytów John Ngugi. Kenijczyk, który rok później został mistrzem olimpijskim zajął w Rzymie dopiero 12. miejsce (13:34,04).
W biegu na 10 000 m wygrał Kenijczyk Paul Kipkoech (27:38,63 ). Srebro wywalczył Włoch Francesco Panetta (27:48,98), który na tych mistrzostwach wygrał na 3000 m z przeszkodami (8:08,57). Na trzecim stopniu podium stał Hansjörg Kunze z NRD (27:50,37). Niemiec obronił brąz sprzed czterech lat, a rok poźniej na Igrzyskach w Seulu znów zajął trzecie miejsce.
W Rzymie na mistrzostwach świata zadebiutował bieg kobiet na 5000 m. Wygrała Ingrid Kristiansen (31:05,85). Na tym dystansie Norweżka aż trzykrotnie poprawiała rekord świata. Ostatni raz w 1986 roku, kiedy pobiegła w czasie 14:37.33. Szybciej pobiegła dopiero w 1995 roku Fernanda Ribeiro (14:36.45). Kristiansen dwukrotnie biła też rekord świata na 10 000 m, a raz w maratonie (2:21:06). Ten drugi rekord przetrwał aż 13 lat.
W biegu maratońskim kobiet złoto zdobyła inna znakomita zawodniczka Rosa Mota. Na mecie zameldowała się z wyniki 2:25:17. Był to rekord mistrzostw świata, który przetrwał do 2003 roku. Oprócz mistrzostwa świata Portugalka ma w swoim dorobku też złoto i brąz olimpijski oraz trzy tytułu mistrzyni Europy. Męski maraton padł łupem Douglasa Wakiihuri’ego (2:11:48).
Aż trzy zawodniczki wywalczyły na tych mistrzostwach po dwa złote medale w konkurencjach indywidualnych. Na 100 m i 200 m triumfowała Silke Gladisch. Na krótszym dystansie reprezentantka NRD miała czas 10.90, na dłuższym 21.74. Ten drugi wynik był rekordem mistrzostw świata aż do 2015 roku, kiedy do Dafne Schippers pobiegła w czasie 21.63.
Gladisch wygrała z zawodniczkami, które w późniejszych latach zrobią jeszcze większą karierę niż Niemka. Druga na 200 m (21.96) była Florence Griffith, która do tej pory dzierży rekordy świata na obu dystansach sprinterskich (10.49 i 21.34). Dwukrotnie na trzecim stopniu podium stała Merlene Ottey. Reprezentantka Jamajki zdobędzie na mistrzostwach świata aż dziesięć medali w konkurencjach indywidualnych, czego nie powtórzy żaden inny zawodnik. Srebro na 100 m zdobyła Heike Dreschler, która jeszcze większe sukcesy odnosiła w skoku w dal – dwa złote medale olimpijskie i dwa złote mistrzostw świata.
Dublet na 1500 m (3:58.56) i 3000 m (8:38.73) ustrzeliła Ukrainka reprezentująca ZSRR Tetiana Samolenko. Fenomenalny popis dała też Jackie Joyner-Kersee. Jedna z najbardziej utytułowanych lekkoatletek w historii zdobyła złoto w siedmioboju (7128) oraz w skoku w dal (7.36). Oba wyniki do dziś stanowią rekordy mistrzostw świata. Oprócz Joyner-Kersee jeszcze tylko Bolt (100 m i 200 m) i Jarmila Kratochvílová (400 m i 800 m) posiadają dwa rekordy mistrzostw świata w konkurencjach indywidualnych.
Jedną z największych gwiazd mistrzostw świata w Rzymie była Stefka Kostadinowa. Bułgarka ustanowiła do dziś aktualny rekord świata – 2.09. Srebrem musiała się zadowolić broniąca tytułu Tamara Bykowa (2.04). Aktualne do dziś rekordy mistrzostw świata ustanowiły też: Natalja Lisowska w pchnięciu kulą (21.24) oraz Martina Hellmann w rzucie dyskiem (71.62). Niemka była też mistrzynią świata w Helsinkach.
Tytuł w skoku o tyczce obronił Serhij Bubka (5.85), a w rzucie młotem podobnej sztuki dokonał Siergiej Litwinow (83.06).
Jak już wspomnieliśmy Polacy ani razu nie stali na podium mistrzostw świata w Rzymie. Blisko medalu na 800 m był Ryszard Ostrowski. Ówczesny mistrz kraju zajął 4. miejsce (1:44,59). Przed nim byli: Kenijczyk Billy Konchellah (1:43,06), Brytyjczyk Peter Elliott (1:43,41) i Brazylijczyk José Luíz Barbosa (1:43,76). Zawodnik Olimpii Poznań zdobył 11 medali mistrzostw Polski na 800 m i pod tym względem ma najbardziej bogaty dorobek w kraju. Rok wcześniej na mistrzostwach Europy w Stuttgarcie Ostrowski zajął 5. miejsce. Trzykrotnie poprawiał rekord kraju na 800 m, a do dziś posiada piąty najlepszy wynik w Polsce.
Tuż za podium w skoku o tyczce był Marian Kolasa, który przeskoczył wysokość 5.80 m, tyle samo co drugi Thierry Vigneron i trzeci Rodion Gataullin .
Czołówka klasyfikacji medalowej wyglądała identycznie, jak w Helsinkach. Znów najlepsze było NRD (10 złotych-11 srebrnych-10 brązowych), na drugim miejscu znalazły się Stany Zjednoczone (10-4-6), a na trzecim Związek Radziecki (7-12-6).
Foto: Ben Johnson