3 lipca 2019 Redakcja Bieganie.pl Sport

Golden Trail z Przedwojewskim na czele


W niedzielę 30 czerwca rozegrano drugą odsłonę cyklu Golden Trail Series – Marathon du Mont-Blanc. Trzecie miejsce Bartłomieja Przedwojewskiego pozwoliło mu na objęcie prowadzenia w prestiżowej serii. Golden Trail Series jest jednym z kilku przedsięwzięć, które w tym sezonie skupiają młodych, czołowych zawodników świata i udowadniają, że starty ultra mogą być niezwykle widowiskowe.

Na najważniejszym z siedmiu, rozgrywanych w miniony weekend biegów festiwalu pod Mont Blanc zawodnicy mieli do pokonania trasę 42,2 km z 2776 m przewyższenia. Start odbył się w centrum Chamonix, a meta została usytuowana na Planpraz – stacji przesiadkowej kolejki na Brevent (szczyt górujący nad Chamonix, po przeciwnej stronie doliny względem Mont Blanc), na wysokości 2000 m n.p.m.

W klasyfikacji kobiet zwyciężyła Nowozelandka Ruth Croft , druga była Włoszka Silvia Rampazzo, a trzecia – niespodziewana triumfatorka Zegamy Norweżka Eli Anne Dvergsdal. W biegu mężczyzn wygrał Włoch Davide Magnini przed swym rodakiem Nadirem Maguetem. Trzeci przybiegł Bartłomiej Przedwojewski. Na dystansie maratonu we francuskim festiwalu 26. miejsce zajął Krzysztof Bodurka.

Dzięki swojemu miejscu na podium Przedwojewski objął prowadzenie w Golden Trail Series. Walka w cyklu jest fascynująca. W każdym biegu na starcie staje bardzo mocna i szeroka stawka zawodników mogących walczyć o zwycięstwo. Co istotne, nie brakuje w tej grupie biegaczy młodych i bardzo głodnych sukcesu, co sprawia, że rywalizacja jest bardzo zażarta i dostarcza wielu emocji kibicom.

Zwycięzca niedzielnego biegu ma zaledwie 21 lat, dla drugiego na mecie Włocha był to debiut na dystansie okołomaratońskim. Również nasz zawodnik ma zaledwie 26 lat. Obserwując kształtowanie się dyscypliny, jaką jest trail na przestrzeni ostatnich lat widać, że dochodzi do specjalizacji, różnicowania się grup zawodników. Na skutek działań organizatorów biegów, instytucji takich jak Skyrunning, ITRA czy UTWT, ale także firm sponsorskich – jak Salomon w przypadku Golden Trail Series – określone dystanse czy formaty biegów zyskują większą popularność, również wśród czołówki światowego ultra, co za tym idzie określony prestiż. Można zaryzykować stwierdzenie, że dystans okołomaratoński skupia coraz większą uwagę elity  i staje się areną zmagań na poziomie najwyższym z możliwych.

David_Gonthier_Pixel_en_Cime_0.jpgNajlepsza szóstka Marathon du Mont-Blanc (dystans 42,2 km). Stoją od lewej Thibaut Baronian (miejsce 6.), Remi Bonnet (5.), Nadir Maguet (2.), Davide Magnini (1.), Bartłomiej Przedwojewski (3.) i Stian Angermund-Vik (4.)

Do tego dochodzi coraz większa łatwość w pokazywaniu rywalizacji. W dobie szybkiego internetu, dronów i miniaturowych kamer sportowych coraz częściej zawody są transmitowane na żywo w internecie, z bieżącym komentarzem ekspertów, z relacją z wielu miejsc na trasie, co w połączeniu ze wspaniałą scenerią tworzy konkurencyjny produkt medialny i przyciąga coraz większe rzesze kibiców przed ekrany monitorów i komórek.

Naszego eksportowego górskiego maratończyka złapaliśmy w drodze z Francji do Szwajcarii. Przedwojewski opowiedział, jak przebiegała walka na trasie.

Bartek – w tak mocnej stawce, przy ostrej rywalizacji dochodzi do częstych przetasowań i zmian pozycji. Czy Ty wolisz uciekać, czy gonić?

Wolę gonić niż uciekać, również dlatego, że staram się pierwszą część dystansu przebiec spokojniej, a więc często plasuję się w okolicach szóstego, siódmego miejsca – jak to było na Zegamie. Potem wraz z dystansem przesuwam się do przodu.

Tak też było w niedzielę…

Tak. Starałem się biec spokojnie na początku, również z tego względu, że nie znałem trasy. Wiedziałem, że w drugiej części dystansu jest bardzo dużo przewyższenia, więc chciałem na nią zachować jak najwięcej sił.

W której dałeś z siebie chyba wszystko? Niesamowicie się cieszyliśmy, widząc jak zbliżasz się do mety na trzeciej pozycji, ale jednocześnie widać było, jak ogromnym wysiłkiem było to okupione. Mówiąc wprost – wyglądałeś na zupełnie wyczerpanego.

Ten mój wygląd na mecie był też spowodowany tym, że jak wyprzedziłem półtora kilometra przed metą Rémiego Bonneta, który w tym momencie zajmował trzecią pozycję, to widziałem jeszcze zawodnika na drugiej pozycji i nie miałem do niego zbyt dużej straty. Ten odcinek ostatnich 1500 metrów poleciałem na maksa. Jak wbiegłem na ostatni zbieg do mety, to zobaczyłem, że drugiego już nie złapię… Ale to, co dałem z siebie goniąc go przez ponad kilometr sprawiło, że odcięło mnie totalnie i do mety ledwo doczłapałem… Podjąłem walkę do samego końca, nie chciałem zadowolić się tym trzecim miejscem – widziałem, że mam szansę, więc zaryzykowałem i poszedłem na całość, dlatego tak wyglądałem.

Oglądanie Golden Trail Series jest tak emocjonujące również dlatego, że widać walkę do końca, walkę do upadłego, bieganie „w trupa”. Dlatego też teraz przyda się chyba trochę odpoczynku przed kolejnym startem?

Cały cykl miał na celu to, żeby zebrać najlepszych biegaczy świata w tych samych wyścigach i jak widać to się sprawdza. Ja startuję znowu za trzy tygodnie  – dokładnie 21 lipca – w Dolomyths Run Skyrace. Zostaję w Alpach, pobiegam przez kilka dni w Zinal, a potem jedziemy z Marcinem Rzeszótko (zajął we Francji 14 miejsce w formule Kilometre Vertical – przyp. red.) w Dolomity, gdzie będziemy się przygotowywać do tej imprezy.


Najlepsi na dystansie 42,2 km Marathon du Mont-Blanc (2776+)
Kobiety:
1.    Ruth Croft 4:34.44
2.    Silvia Rampazzo 4:37.57
3.    Eli Anne Dvergsdal 4:38.30
Mężczyźni:
1.    Davide Magnini 3:47.13
2.    Nadir Maguet 3:54.26
3.    Bartłomiej Przedwojewski 3:56.15

Wszystkie fot. David Gonthier, Pixel en Cime.

Możliwość komentowania została wyłączona.