Redakcja Bieganie.pl
W tym roku (2015) tylko Orlen i Wrocław zanotowały wzrost frekwencji.
2015 | 2014 | Liczbowy Wzrost/Spadek | % Wzrost/Spadek | |
Warszawa (ORLEN) | 7358 | 5816 | 1542 | 24% |
Wrocław | 4757 | 3840 | 917 | 21% |
Poznań | 6242 | 6315 | -73 | -1% |
Katowice | 1174 | 1198 | -24 | -2% |
Warszawa (PZU) | 6501 | 6675 | -174 | -3% |
Dębno | 1820 | 2074 | -254 | -13% |
Kraków | 4583 | 5378 | -795 | -16% |
Gdańsk | 722 | 877 | -155 | -19% |
Łódź | 1168 | 1683 | -515 | -37% |
Faktem jest, że pojawiły sie nowe imprezy, które potrafiły przyciągnąć nie małą liczbę biegaczy (np Gdańsk 1800).
Warsaw Orlen Marathon okazał być
najwiekszym polskim maratonem w roku, mimo, że największym polskim
maratonem w historii pozostaje Maraton Warszawski z 2013 roku, który
ukończyło 8506 zawodników.
Poniższa tabela podsumowuje także
sportowy poziom dużych polskich maratonów, pokazując przy okazji, że
Emil Dobrowolski będzie prawdopodobnie jedynym polskim zwycięzcą dużego
polskiego maratonu w roku 2015 (choć pozostaje jeszcze Maraton w
Toruniu, który w zeszłym roku ukończyło 627 zawodników).
Najlepszy wynik | Pierwszy Polak | Mediana | Kwartyl | Decyl | |
Warszawa (ORLEN) | 02:07:56 | 02:10:11 | 03:57:36 | 03:36:13 | 03:17:04 |
Warszawa (PZU) | 02:09:19 | 02:25:13 | 04:00:35 | 03:40:48 | 03:22:16 |
Łódź | 02:11:49 | 02:12:14 | 03:54:09 | 03:30:47 | 03:13:55 |
Poznań | 02:13:50 | 02:13:50 | 03:58:03 | 03:37:26 | 03:19:54 |
Dębno | 02:14:28 | 02:30:56 | 03:55:25 | 03:34:49 | 03:15:43 |
Kraków | 02:17:03 | 02:25:24 | 03:57:04 | 03:37:38 | 03:19:49 |
Wrocław | 02:20:00 | 02:24:17 | 04:14:16 | 03:49:59 | 03:29:15 |
Gdańsk | 02:28:38 | 02:43:11 | 04:12:05 | 03:47:18 | 03:26:32 |
Katowice | 02:33:09 | 02:34:26 | 04:09:40 | 03:47:55 | 03:28:25 |
Pozostaje zastanowić się, co wpływa na tą zmniejszoną frekwencję? Wielu komentatorów sugeruje, że jest to duża podaż biegów, konkurencja. Może częściowo jest to dobre wytłumaczenie, ale na pewno nie dotyczy samych maratonów, bo aby mogło tak być, jednym powinno spadać a innym rosnąć. Prawdopodobne jest, że jest to także efekt zatrzymania kilkuletniego frekwencyjnego biegowego boomu. Było oczywiste, że kiedyś to musi nastąpić. Żadna hossa nie trwa wiecznie.
Czy jest to efekt tylko polski czy także zagraniczny? W przypadku wielu zagranicznych maratonów, w których o starcie decyduje losowanie (np Berlin, Nowy York, Londyn) nie da się tego ocenić, bo limit i tak jest wyczerpany. Ale naprzykład maraton w Chicago ukończyło w roku 2014 około 40 tys zawodników, a w 2015 już "tylko" około 37 tys. Tak naprawdę Chicago wróciło do poziomów sprzed 2-3 lat.
Nie wiadomo, czy nie było tam jeszcze jakichś inncyh przyczyn, zerknijmy zatem na inne mniejsze amerykańskie maratony. Portland: spadek z 6258 do 5550. Los Angeles – wzrost z 21481 do 21904.
W Europie – Paryż, w tym roku ponad 40 tys, wzrost z nieco poniżej 40 tys. Praga spadek z 6035 w 2014 do 5871 w 2015 . Monachium, spadek z 4950 w 2014 do 4700 w 2015.
Gdybyśmy przyjrzeli się, jak wygląda frekwencja w biegach innych niż maraton, to podejrzewam, że tendencja jest podobna.
Widać, że gdzieniegdzie są wzrosty, ale w wielu miejscach spadki frekwencyjne. Może ten okres przyhamowania pozwoli na jakieś przetasowania, zwarcie szeregów, połączenie sił? Tak więc polscy organizatorzy nie mają powodów, żeby szukać jakichś konkretnych przyczyn tego spadku (poza tymi, którzy zrobili jakieś ewidentne błędy). Świat ma naturę falową.