bikila
23 stycznia 2024 Janusz Romanowicz Sport

Abebe Bikila – mistrz, który biegał boso


Od ponad 50 lat biegacze z Afryki dominują na długich dystansach. To, że medale igrzysk olimpijskich, mistrzostw świata czy zwycięstwa w najbardziej prestiżowych maratonach należą do zawodników z Kenii, czy Etiopii nie jest teraz niczym wyjątkowym. Inaczej było na początku lat 60., kiedy to zaczęły się złote lata afrykańskiej lekkoatletyki. Pierwszym „Królem Maratonu” z Czarnego Lądu był słynny bosonogi Abebe Bikila.

Olimpijskie narodziny

Etiopski mistrz urodził się 7 sierpnia 1932 roku najprawdopodobniej we wsi Jato. Krajem rządził wówczas cesarz Haile Selassie, który cztery miesiące wcześniej ogłosił prawo zabraniające niewolnictwa. Bikila przyszedł na świat, gdy odbywały się Letnie Igrzyska Olimpijskie w Los Angeles. Jedynym krajem afrykańskim, który brał w nich udział, był Związek Południowej Afryki. Zdobył pięć medali, w tym dwa złote w boksie.

Co ciekawsze Bikila urodził się dokładnie w dniu, w którym rozgrywany był maraton olimpijski. Wygrał go Argentyńczyk Juan Carlos Zabala (2:31:36). Był to pierwszy mistrz w maratonie pochodzący z Ameryki Południowej.

Ojciec Abebe był pasterzem. Przyszły maratończyk nie widział swojej zawodowej kariery na wsi, dlatego postanowił emigrować do stolicy kraju, Addis Abeby. Tam został członkiem Gwardii Cesarskiej, która była elitarną jednostką mającą chronić cesarza Selassie. Talent Bikili odkrył, a potem oszlifował Onni Niskanen. Ten szwedzki trener, który został zatrudniony przez rząd Etiopii, jako pierwszy dostrzegł umiejętności Etiopczyka i postanowił go szkolić.

Biegowa era Afryki

Etiopia po raz pierwszy na igrzyskach olimpijskich wystartowała w 1956 roku w Melbourne. Wystawiła tylko 12 zawodników, którzy rywalizowali w lekkoatletyce i kolarstwie. W tym gronie było dwóch maratończyków. Bashay Feleke zajął 29. miejsce (2:53:37), a Gebre Birkay był 32. (2:58:49). Abebe Bikila na swój debiut musiał poczekać jeszcze cztery lata.

Niezbyt udany start w Melbourne był tylko preludium do przyszłych sukcesów etiopskiej reprezentacji. Na Letnich Igrzyskach Olimpijskich w 1960 roku w Rzymie Bikila zdobył pierwszy dla swojego kraju złoty medal i zapoczątkował afrykańskie sukcesy w biegach długodystansowych.

Niewiele brakowało, a być może Abebe nie wystartowałby na igrzyskach. Według niektórych źródeł początkowo pełnił funkcję zawodnika rezerwowego, a zamiast niego pobiec miał Wami Biratu. Ten jednak złamał nogę podczas gry w piłkę nożną i w jego miejsce pojawił się Bikila. I tutaj powstaje legenda etiopskiej lekkoatletyki. Według jednej wersji Abebe zbyt późno dowiedział się o swoim starcie i przydzielono mu buty, które wcześniej nosił Biratu. Te okazały się za ciasne. Etiopia była biednym krajem, a Bikila nie miał swoich butów startowych. Ponadto było za mało czasu, by znaleźć nowe, pasujące obuwie, dlatego postanowił, że maraton wiodący przez ulice Wiecznego Miasta pokona boso. Inna wersja mówi, że Etiopczyk całe życie trenował boso, a przez buty miał pęcherze, dlatego pobiegł tak, jak mu było najwygodniej, czyli boso.

Etiopczyk nie był faworytem do medalu. Za takich uchodzili Marokańczyk Rhadi Ben Abdesselam, Nowozelandczyk Barry Magee oraz rekordzista świata i mistrz Europy Siergiej Popow ze Związku Radzieckiego. Maraton w Rzymie miał nietypową atmosferę. Po raz pierwszy w historii igrzysk ani start, ani meta nie znajdowały się na stadionie. Zawodnicy biegali wieczorną porą, a w pewnym momencie trasę rozświetlały stojące przy drodze pochodnie. Na 20 kilometrze Bikila i Abdesselam zyskali dość sporą przewagę nad resztą stawki. Dopiero na samym finiszu, kiedy zostało 500 metrów do mety, 28-letni Etiopczyk urwał się od swojego rywala i zdobył pierwsze w historii kraju złoto olimpijskie, okraszone nowym rekordem świata – 2:15:16. Adbesselam wywalczył srebrny medal i według pogłosek był tak zdenerwowany tym, że nie mógł oderwać się od Bikili, że kilkukrotnie na niego napluł. Na podium stał też Magee, a dotychczasowy rekordzista świata Popow zajął 5. miejsce. Dla Etiopczyka występ w Rzymie był dopiero trzecim maratonem w karierze.

Ułaskawiony

Abebe Bikila wrócił do kraju w chwale. Cesarz Selassie, który ponoć sam wątpił w sukces rodaka na igrzyskach, awansował go na kaprala i przyznał najwyższe odznaczenie państwowe – Gwiazdę Etiopii. Wielki sukces etiopskiego sportu zbiegł się w czasie z trudną sytuacją polityczną w kraju. Trzy miesiące po zdobyciu przez Bikilę złotego medalu w Etiopii wybuchł zamach stanu. Puczystom nie udało się obalić cesarza, a po tym wydarzeniu Selassie wprowadził jeszcze bardziej autorytarną formę rządów.

Bikila jako członek armii również brał udział w zamachu i był po stronie puczystów, którymi dowodził generał Mengitsu Neway. Początkowo mistrz olimpijski został skazany na karę śmierci, ale ze względu na swoje zasługi został ułaskawiony przez cesarza. Napięcie w Etiopii nie przeszkodziło Bikili w osiąganiu kolejnych wielkich sukcesów. W 1961 roku wystartował w kilku międzynarodowych maratonach i we wszystkich odniósł zwycięstwo. Potem miał przerwę od startów. Pobiegł dopiero w kwietniu 1963 roku na maratonie w Bostonie. Zajął w nim 5. miejsce, a wygrał wicemistrz Europy Belg Aurèle Vandendriessche.

W 1964 roku w Tokio Bikila stanął przed szansą, by obronić olimpijskie złoto sprzed czterech lat. Półtora miesiąca wcześniej przeszedł operację wycięcia wyrostka robaczkowego. To również nie zatrzymało Etiopczyka, który w stolicy Japonii jako pierwszy w historii obronił złoto w maratonie. Bikila biegł tym razem w butach i to przełożyło się na kolejny rekord świata – 2:12:11. Drugie miejsce ze stratą ponad czterech minut zajął dotychczasowy rekordzista globu Brytyjczyk Basil Heatley, trzeci był reprezentant gospodarzy Kōkichi Tsuburaya. Na ceremonii medalowej orkiestra nie mogła znaleźć nut do hymnu Etiopii i zamiast tego Bikila wysłuchał hymnu Japonii. Dodajmy, że wynik Abebe z 1964 roku dałby mu teraz 10. miejsce na ostatnim maratonie olimpijskim, który także odbył się w Tokio.

Wyczyn Etiopczyka powtórzyli później Waldemar Cierpinski, który wygrał na Igrzyskach Olimpijskich w Montrealu 1976 i Moskwie 1980 oraz Eliud Kipchoge. Kenijczyk triumfował w Rio de Janeiro 2016 i Tokio 2020. Ta dwójka jednak nie poprawiła przy tym rekordu świata, dlatego dublet Bikili wygląda jeszcze bardziej imponująco. Ponadto Etiopczyk pozostaje ostatnim maratończykiem, który rekord świata ustanowił podczas igrzysk olimpijskich.

Po drugim złocie cesarz Selassie, który najwyraźniej zapomniał już o puczu sprzed czterech lat, awansował Bikilę na stopień sierżanta i ofiarował mu nowe auto.

Upadek

W 1968 roku igrzyska olimpijskie odbyły się w Meksyku. 36-letni Abebe Bikila nie zdołał obronić mistrzostwa i na 17 kilometrze z powodu kontuzji kolana musiał zejść z trasy. Złoto pozostało jednak w rękach reprezentanta Etiopii. Nowym mistrzem olimpijskim został rodak Bikili Mamo Wolde, który na tych igrzyskach zdobył też brąz w biegu na 10000 metrów.

Rok później w życiu dwukrotnego mistrza olimpijskiego doszło do wielkiej tragedii. Bikila mocno ucierpiał w wypadku samochodowym. Wypadł z auta, które później zsunęło się na niego. Stracił czucie w nogach i do swoich ostatnich dni musiał poruszać się na wózku inwalidzkim. Legendarny maratończyk jechał samochodem, które kilka lat wcześniej otrzymał od cesarza.

Nawet to nie zatrzymało sportowej pasji Etiopczyka. Bikila zaczął startować w zawodach dla niepełnosprawnych w łucznictwie. Zmarł 25 października 1973 roku w Addis Abebie w wieku 41 lat. W jego pogrzebie brało udział 65 tysięcy ludzi, a w kraju ogłoszono dzień żałoby narodowej. Rok później zdetronizowano cesarza Selassie, a w 1975 roku w Etiopii proklamowano republikę.

Życie Bikili przypadło na czas wielkich zmian w Etiopii, a także w okresie dekolonizacji Czarnego Lądu. Jego sukcesy były symbolem odradzającej się Afryki, a także zapowiedzią dominacji afrykańskich długodystansowców.

Możliwość komentowania została wyłączona.

Janusz Romanowicz
Janusz Romanowicz

Od 2018 roku redaktor sportowy w lokalnej stacji radiowej. Amatorsko trenuje biegi długodystansowe, głównie 5 i 10 km. Sukcesów brak, ale i tak jest fajnie.