Redakcja Bieganie.pl
Już po raz ósmy w Sopocie został rozegrany prestiżowy bieg uliczny – Bursztynowa Mila. W tym roku triumfowała Anna Jakubczak oraz Ukrainiec Wołodymir Kuc.
Bieg rozgrywany jest na deptaku nadmorskim w pobliżu sopockiego molo – na bardzo wymagającej trasie, wąskiej, pełnej ostrych zakrętów. Takie warunki biegowe sprawiają, że zawodnicy narażeni są na kontuzje, o czym przekonał się rekordzista Polski na 800 m – Paweł Czapiewski, który z powodu naciągnięcia mięśnia, zszedł z trasy biegu po drugiej pętli.
Prestiż oraz niemałe nagrody finansowe sprawiają, że startują tu najlepsi. W tym roku bieg pań reprezentował nieco niższy poziom niż w latach ubiegłych. Bieg zostal rozegrany na końcówkę, panie zdecydowanie ruszyly na ostatniej pętli. Po raz pierwszy w karierze zwycięstwo odniosła Anna Jakubczak, która w rozmowie z PAP powiedziała:
Tempo biegu było dość umiarkowane i dlatego zostało mi sporo sił na skuteczny finisz. Cieszę się, że wreszcie po trzech nieudanych próbach, wygrałam sopocką imprezę. Dla zawodników przyzwyczajonych do biegania w kolcach po tartanie, twarda nawierzchnia może stwarzać pewne trudności, ale tę niedogodność rekompensuje piękna sceneria oraz liczni kibice na trasie.
1.Anna Jakubczak
2.Angelika Szewczenko (Ukraina)
3.Aleksandra Jakubczak
4. Anna Wojna
5.Sandra Michalak
Trzeciego zwycięstwa z rzędu nie udało się obronić Łukaszowi Parszczyńskiemu. Podopiecznego Marka Jakubowskiego pokonał Ukrainiec Wołodymir Kuc.
Pięćdziesiąt metrów przed metą Ukrainiec zabiegł mi drogę i na ostatnich metrach zabrakło mi sił, aby go wyprzedzić. Ale też przyznam, że nie byłem w najwyższej dyspozycji. Z powodu kontuzji straciłem półtora miesiąca i dopiero od trzech tygodni normalnie trenuję. Przez kłopoty zdrowotne nie zdołałem osiągnąć minimum na mistrzostwa Europy w Barcelonie – przyznał w rozmowie z PAP.
Imprezę można zaliczyć do udanych, gdyż dopisała pogoda, licznie zgromadzona publiczność, oraz uroczysta oprawa zawodów. Zawodników prezentowano przed startem, wymieniając ich liczne osiągnięcia, a za bieg dostawali wysokie nagrody pieniężne, nocleg, zwrot kosztów podróży. Dodatkowo, po zmaganiach na mili, zostali zaproszeni na uroczystą kolację w restauracji przy sopockim stadionie. Organizatorzy bardzo się postarali, aby po Bursztynowej Mili pozostały same dobre wspomnienia. Do zobaczenia za rok!