13 listopada 2010 Redakcja Bieganie.pl Sport

Bieg Niepodległości w Warszawie 2010 raczej nie dla wyczynowców.


W Warszawie w Bieg Niepodległości ukończyło 5747 zawodników. Wśród mężczyzn zwyciężył Mariusz Giżyński z wynikiem 29:57, wśród pań Karolina Jarzyńska z wynikiem 33:49. Był to drugi co do frekwencji tegoroczny bieg w Polsce (po Biegnij Warszawo).

Organizacyjnie, bieg jest właściwie przygotowany dobrze, nikt z biegaczy nie ma  chyba większych pretensji. Jest jednak problem z tym, że jak co roku absolutnie lekceważone jest pojawienie się w Warszawie czołowych zawodników, których rywalizacja mogłaby w oczywisty sposób podnieść rangę imprezy.

W tym roku oboje zwycięzców nie zostało przez organizatorów uznanych za godnych zaproszenia, sami musieli się o zaproszenie starać. Nie jest to może wielka utrata honoru ale skoro organizatorzy ustawiają strefy (czyli szybsi z przodu, wolniejsi z tyłu) i na samym przedzie ustawiają tabliczkę z napisem: VIP + Elita – to pytamy się organizatorów – kto to wg nich jest Elita skoro najlepsi Polscy zawodnicy nie są na bieg zapraszani? Polecamy czytelnikom lekturę rozmów ze zwycięzcami.


Mariusz Giżyński:
Początek był wolny, po 3:12. Nikt się nie palił do prowadzenia, w końcu Łukasz zaczął dyktować tempo, ja trzymałem się z tyłu, ponieważ byłem zmęczony po NATOwskich przełajach sił powietrznych, które trzy dni temu biegaliśmy z Heniem Szostem i Michałem Kaczmarkiem we Włoszech (Henio wygrał, ja byłem drugi, Michał czwarty) nie wyrywałem się, trzymałem się Łukasza. Piątkę przebiegliśmy w 15:06 i zostaliśmy już w dwójkę. Przy Dworcu Centralnym na zbiegu Łukasz zaatakował, ale utrzymałem się i kiedy odpoczywał po ataku zaatakowałem ja, narzuciłem swoje tempo i udało mi się utrzymać prowadzenie już do mety. Cieszę się, że wygrałem bo mimo, że nie był to bardzo mocno obsadzony bieg to jednak jest to dosyć prestiżowy, wygrałem go po raz pierwszy. Choć przyznać muszę, że nie był zbyt przyjemny sposób w jaki na ten bieg się dostałem. Najpierw był problem z otrzymaniem numeru startowego. Ktoś z agencji obsługującej bieg już mi go obiecał. Ale kiedy zadzwoniłem do wspomnianej agencji żeby upewnić się czy numer otrzymałem, rozmowa z jakąś panią była mniej więcej taka:

– Dzień dobry, nazywam się Mariusz Giżyński, jestem jednym z czołowych polskich zawodników, chciałem się upewnić, że mam numer startowy.
– Nie, niestety, nie możemy Panu dać numeru, już i tak rozdaliśmy za dużo numerów dla Elity i VIP i teraz nie mamy. A wy zawodnicy i tak macie jakieś tam swoje biegi gdzie macie nagrody, więc biegajcie raczej tam, tutaj to jest bieg dla amatorów.

Dopiero potem się okazało, że numer już mi przyznali, ale argumentacja tej pani dla czego nie chcą dobrych zawodników była zaskakująca. Numer jaki otrzymałem był jednak na tyle wysoki, że przegonili mnie ze strefy dla elity i dopiero po podniesieniu grodzących strefy taśm mogłem się jakoś do przodu przemieścić. Na pewno nie są to komfortowe warunki, nie wspominając już o normalnej rozgrzewce na normalnych biegach gdzie rozgrzany możesz się od razu ustawić z przodu. W znacznie większym biegu jakim było Biegnij Warszawo jakoś nie było z tym problemu."

Karolina Jarzyńska: Sam bieg wygrałam oczywiście raczej łatwo, nawet nie ma o czym mówić. Biegłam sama, nie miałam z kim się ścigać. Nic w tym dziwnego, bo nie było żadnych nagród, wiec zwycięstwo w tym biegu to tylko prestiż. Podejście organizatorów do czołowych zawodników jest naprawdę dziwne. Startuję przecież w dużych biegach na całym świecie i tam na każdym biegu jest człowiek odpowiedzialny za start elity zawodników, z którym ustala się wszystkie szczegóły. Jeśli chodzi o stosunek do zawodników to ten bieg to zupełnie inna liga niż na przykład maraton czy półmaraton warszawski, oczywiście na korzyść maratonu. Po pierwsze, mieliśmy problem z tym, aby otrzymać numer startowy, oczywiście można się było zarejestrować na stronie, ale chodziło też o to, żeby organizatorzy choćby w ten skromny sposób docenili start czołowej w końcu polskiej zawodniczki i żebym mogła startować ze strefy przeznaczonej dla najszybszych zawodników.  Przy wbieganiu na metę nikt z komentatorów nie wiedział kim jestem.  Dosyć zaskakująco dla mnie przebiegał też wywiad z dziennikarzem jednej ze stacji telewizyjnych:
– Ile razy wygrała Pani Bieg Niepodległości
– Który? Warszawski?
– Tak
– Startowałam tutaj po raz pierwszy
– Aaa, czyli biegła Pani po prostu żeby ukończyć?

To było tak zaskakujące, że nie bardzo wiedziałam co odpowiedzieć. 🙂

Samo dotarcie na start też nie było łatwe. Po pierwsze rozgrzewając się chciałam wbiec do strefy elity od przodu, tak jak się to dzieje na wszystkich biegach. Ale w ogóle nie było o tym mowy, strażnicy nie przepuszczali, mimo, że miałam niski numer. Potem  inny strażnik nie chciał mnie wpuścić do mojej strefy, ale dosyć zdecydowanie zareagowałam, a potem i tak musiałam przechodzić przez barierki.
"

***

Panowie organizatorzy. Proponujemy w przyszłym roku wprowadzenie regulaminowego zakazu startu dla zawodników wyczynowych, nie będzie wtedy problemów.

Poniżej wyniki czołowych zawodników:

Imię Nazwisko Klub Wynik
Panowie
1 MARIUSZ GIŻYŃSKI 00:29:57
2 ŁUKASZ PARSZCZYŃSKI 00:30:10
3 MARCIN FUDALEJ KKL KIELCE 00:31:22
4 PRZEMYSŁAW ROJEWSKI WAKOZ LUZINO 00:31:40
5 MACIEJ BADUREK 00:32:27
6 ROBERT CELIŃSKI 00:32:46
7 PRZEMYSŁAW GIŻYŃSKI TKKF PŁOCK 00:33:02
8 MACIEJ WOJCIECHOWSKI NKS NAMYSŁÓW SZKOŁA POLICJI 00:33:08
9 DARIUSZ NOŻYŃSKI DCS.PL 00:33:13
10 SEBASTIAN POLAK KB GYMNASION WARSZAWA 00:33:15
Panie
1 KAROLINA JARZYŃSKA KS PIĘTKA KATOWICE 00:33:49
2 KAROLINA PILARSKA LUBLINIEC WKB META 00:36:50
3 RENATA KALINSKA IMPACT TEAM 00:37:01
4 DOMINIKA STAWCZYK ENTRE.PL TEAM 00:37:07
5 AGNIESZKA KUZYK 00:38:24
6 KATARZYNA DZIWOSZ 00:38:55
7 OLGA NOWAK 00:38:57
8 OLGA ZIĘTEK 00:39:39
9 ANNA GIŻYŃSKA KLUB BIEGACZA NIKE 00:39:55
10 BEATA ANDRES ENTRE.PL TEAM 00:40:48

FORUM DYSKUSYJNE

Możliwość komentowania została wyłączona.