Bieg Mikołajkowy w Jarosławcu co roku gromadzi na starcie najlepszych zawodników z Pomorza. Podobnie było wczoraj. Mimo przenikliwego zimna, wiatru oraz deszczu do Jarosławca przyjechało kilkudziesięciu biegaczy oraz biegaczek. Była to już siódma edycja tej imprezy. Starterami w Jarosławcu są Święci Mikołaje, a na mecie uczestnicy mogą liczyć na mikołajkową czekoladę.

Szef imprezy, Zdzisław Ludwikowski z klubu biegacza "Bryza" Postomino, przyznaje, że impreza wzięęła się z konieczności. – Sam biegam, znam biegaczy z całego terenu i wiem, że o tej porze roku po prostu nie ma gdzie wystartować. Kiedyś w Sławnie odbywał się Bieg Andrzejkowy, my więc wymyśliliśmy Bieg Mikołajkowy. I tak to leci, już siódmy rok. – mówi.

Wśród kobiet nie było tak dużej konkurencji, jak wśród panów. Najlepsza okazała się Lucyna Kuklińska – Nurkowska, która zwyciężyła niezagrożona. Pani Lucyna od lat jest dla biegających dziewczyn katem, jeśli chodzi o biegi rozgrywane na Pomorzu, chociaż bieganiem zajmuje się już tylko hobbystycznie. Nadal jednak zwycięża, a powoli rośnie następca – syn, Patryk, który świetnie radzi sobie w młodszych grupach wiekowych.

Gościem honorowym zawodów był jeden z najlepszych polskich maratończyków w historii – Jan Huruk, legitymujący się wynikiem 2:10.07 w maratonie. Pan Jan w swojej karierze był m.in. czwarty na Mistrzostwach Świata w biegu maratońskim, siódmy podczas olimpijskiego maratonu w Barcelonie oraz drugi w prestiżowym maratonie w Londynie. Dzisiaj wspiera inicjatywy biegowe na Pomorzu. W Jarosławcu walczył przede wszystkim z zimnem.