Redakcja Bieganie.pl
Podczas szóstej już w tym sezonie odsłony Diamentowej Ligi sportowcy ścigali się w Afryce. W niedzielę 16 czerwca w Rabacie, na jednym z młodszych mityngów DL, nie odnotowano zbyt wielu spektakularnych wyników w konkurencjach biegowych. Najciekawiej było na 1500 m pań, gdzie świetne widowisko zafundowała kibicom Genzebe Dibaba oraz w biegu na 110 m przez płotki mężczyzn. Mimo wcześniejszych zapowiedzi na starcie w Maroku nie stanęła Caster Semenya.
Meeting International Mohammed VI d’Athletisme został rozegrany już po raz 12, ale dopiero od 2016 roku wchodzi w skład prestiżowego cyklu Diamentowej Ligi. Na stadionie w Rabacie trybuny były co najwyżej w połowie zapełnione, a widzowie skupiali się na dopingowaniu swoich reprezentantów. Najbardziej czekano na ostatni punkt programu – bieg na 3000 m z przeszkodami. W imprezie nie wystartowało wielu zawodników znanych z tegorocznych mityngów DL, nie było też w konkurencjach biegowych żadnego Polaka. Padło jednak kilka wyników zmieniających sytuację na czele tegorocznych list światowych.
Na 400 m kobiet triumfowała Sylwa Eid Naser z Bahrajnu (50.13), niepokonana w tym sezonie na dystansie jednego okrążenia. Zaskakująco mocnym finiszem z dalszych pozycji popisała się, podobnie jak podczas Memoriału Ireny Szewińskiej, reprezentantka Nigru Aminatou Seyni (nowa życiówka i 50.24).
W wyścigu na 100 metrów pań dość pewnie zwyciężyła wicemistrzyni olimpijska Blessing Okakbare z Nigerii (11.05), zostawiając za plecami między innymi piątą na mecie Dafne Schippers (11.32). W męskiej osiemsetce znaczne zwolnienie między 400 a 600 metrem spowodowało spory ścisk na ostatnim wirażu. W walce bark w bark najlepiej poradził sobie niezwykle w ostatnich sezonach skuteczny Nijel Amos (1:45.57), który jednak nie był w stanie udzielić wywiadu za linią mety (skarżył się na wielki ból głowy).
Ekscytująca okazała się rywalizacja na 1500 m kobiet. Na starcie stanęła między innymi rekordzistka świata Genzebe Dibaba oraz niezwykle wszechstronna Holenderka trenująca od 2016 roku w Oregon Project – Siffan Hassan, która potrafiła pokonać już 800 m w 1:56, zaś półmaraton w 65 minut. Tempo nadawały aż dwie pacemakerki, a gdy zakończyły swoje role do pracy wzięła się Dibaba. Już 500 m do mety (1000 m = 2:36.7) biegła zaciskając zęby i starając się rozerwać stawkę. Jednak na ogonie usiadła jej rodaczka Gudaf Tsegay oraz wspomniana Hassan, która na 300 m do mety przesunęła się na drugie miejsce.
Prowadząca wyścig wydawała się lekko utykać na jedną nogę, jednak zachowywała zwartą sylwetkę, w przeciwieństwie do rywalki, która w szybkim biegu zazwyczaj pracuje ramionami bardzo szeroko, jak gdyby próbowała nie rozpaść się na części od nabranej prędkości. Hassan zrobiła w Rabacie błąd, próbując wyprzedzać Dibabę w połowie ostatniego wirażu. Etiopka przetrzymała atak i mimo tego, że nie była na ostatniej 200-tce dużo szybsza, zachowała przewagę do mety, osiągając ostatecznie najlepszy w tym roku na listach wynik 3.55.47. Holenderce zmierzono 3:55.93, co jest nowym rekordem jej kraju, trzecia Tsegay odnotowała także PB z rezultatem 3:57.40. W tym wyścigu życiówki poniżej 4 minut pobiły również Rababe Arafi (rekord Maroka i 3:58.84), kolejna Etiopka Axumawit Embaye (3:59.02) oraz Winnie Nanyondo (3:59.56, co jest zarazem rekordem Ugandy).
Bieg na 200 m to triumf kanadyjskiego wicemistrza olimpijskiego Andrego de Grassa (20.19) nad mistrzem świata Ramilem Guliyevem (20.28). Sprint odbywał się pod lekki przeciwny wiatr.
Dramatyczny przebieg miała rywalizacja na 110 m przez płotki mężczyzn, w której o ostatni płotek uderzył prowadzący dotąd mistrz olimpijski Omar McLeod. Jamajczyk stracił równowagę, zatoczył się na sąsiedni tor i podciął nogi mistrza świata z 2015 roku Siergieja Szubenkowa. Obydwaj upadli na tartan, z tym ze Rosjanin (występujący pod neutralną flagą) był już na tyle rozpędzony, że szczupakiem przeciął linię fotofiniszu i zwyciężył z rezultatem 13.12. Nowy rekordzista mityngu po biegu starał się unikać poklepywania w czerwone, stłuczone ramię przez rywali, ale przyjął całą sytuację z humorem.
Na starcie tego biegu ostatecznie nie pojawiła się Caster Semenya. Biegaczka pozostaje w konflikcie z IAAF, choć ostatnia decyzja szwajcarskiego sądu najwyższego uchyliła okresowo niekorzystne dla niej postanowienie dotyczące zakazu startu w rywalizacji od 400 do 1609 metrów sportsmenek z ponadnormatywnym poziomem testosteronu. Mistrzyni olimpijska powinna, według zapowiedzi sprzed kilku dni, wziąć udział w mityngu w Maroku. Jej agent twierdzi jednak, że gdy już miała zaplanowaną podróż, zaproszenie zostało cofnięte. Przedstawiciel marokańskiej federacji lekkoatletycznej podał z kolei, że to Semenya sama zrezygnowała ze startu. Jak podaje m.in. sportowy serwis BBC – Caster utrzymuje, że była gotowa do występu w Rabacie, ale w wyniku zmiany frontu przez organizatorów jej na nowo ustalona podróż trwałaby długie 20 godzin.
W finałowej konkurencji na stadionie księcia Moulaya Abdellaha zobaczyliśmy przeszkodowców. Kibice entuzjastycznie dopingowali wicemistrza świata w tej konkurencji Soufianego el Bakkalego (rekord życiowy ma 3000 m pprz 7:58.15). Marokańczyk rozpoczął sezon od zwycięstwa w DL, tyle że jego forma jest teraz dość chwiejna. Bieg w Rabacie zaczął z entuzjazmem, próbując połączyć peleton z prowadzącymi wyścig „zającami”, jednak w połowie dystansu zgasł. Ostatecznie, w rosnącej na trybunach ciszy, ukończył rywalizację z marnym jak na siebie 8:27.56. Bieg wygrał zaś, z rekordem Etiopii i najlepszym na listach światowych wynikiem 8:06.01, Getnet Wale.
Kolejna odsłona Diamentowej Ligi odbędzie się za oceanem. Na zawodach Prefontaine Classic rozgrywanch w tym sezonie na… stadionie w kalifornijskim Stanford lekkoatleci spotkają się dopiero 30 czerwca. Tradycyjne miejsce rozgrywania jednego z najstarszych mityngów w Ameryce, czyli Hayward Field w Eugene jest w trakcie remontu przed amerykańskimi eliminacjami olimpijskimi w 2020 roku.