Aneta Konieczek, podzieliła się z nami swoimi przemyśleniami po zakończonych dla niej Igrzyskach Olimpijskich w Paryżu. Mimo że nie udało jej się zakwalifikować do finału, Aneta osiągnęła nowy rekord życiowy, co jest dla niej znaczącym krokiem naprzód. W wywiadzie opowiada o swoich odczuciach związanych z zawodami, przyszłością kariery oraz o niezwykłej więzi i rywalizacji z siostrą, Alicją.
Aneto, gratulacje za nowy rekord życiowy. Chociaż nie udało się zakwalifikować do finału, co czujesz po tym biegu?
Aneta Konieczek: Troszkę mam niedosyt, bo tego finału się nie udało złapać. Byłam też w ciężkiej sytuacji, jeżeli chodzi o moją serię, bo była dość mocna. Nawet zawodniczka z czasem 9:10 nie weszła. Trochę pech. Wydaje mi się, że gdybym była w drugiej serii, gdzie było wolniejsze tempo, to może byłabym w stanie tam powalczyć o tę piątkę. Ale jest życiówka. W sumie trzy lata na nią czekałam, więc w końcu coś tam się ruszyło. Wydaje mi się, że w końcu ten mój trening zaczął działać i psychicznie mam lepsze podejście do tego wszystkiego. Ogólnie to był dobry sezon, jestem zadowolona. To przełomowy rok. Zastanawiałam się nad zakończeniem kariery niedawno, ale wydaje mi się, że jeszcze to pociągnę, bo w końcu zaczęła się noga kręcić. Odnalazłam odpowiedni dla mnie trening. Mam jeszcze dużo zapasu w każdej kwestii, więc to będzie tylko szło w lepszą stronę.
Wspomniałaś o swojej siostrze, Alicji. Jakie to uczucie widzieć, jak bije rekord Polski?
Stałam tam, czekając na siostrę, oglądałam jej bieg i widziałam, że już zbliża się do tego rekordu Polski 9:17. Wiem, jak bardzo jej na tym zależało, więc krzyczałam tyle, ile mogłam. Udało się! Super fajnie. Wiedziałam, że ją na to stać, bo o tym rekordzie rozmawiałyśmy od dawna. Wiem, w jakiej jest formie, więc bardzo się cieszę. Zasługuje na to!
Czy macie jakieś specjalne rytuały lub sposoby na wzajemne motywowanie się przed startem?
Nie mamy jakiegoś specjalnego rytuału, ale zawsze próbujemy się wzajemnie motywować i odstresować. Gdy Alicja się stresuje, staram się jej mówić: „Na luzie, nie stresuj się, będzie okej.” Powie mi, że mnie kocha… To są po prostu słowa otuchy przed startem. Staramy się wzajemnie wspierać
Co dalej z Twoją karierą? Jakie są Twoje plany na przyszłość?
Jak wspominałam, zastanawiałam się nad zakończeniem kariery, ale teraz, kiedy w końcu odnalazłam odpowiedni trening i widzę postępy, chcę kontynuować. Mam jeszcze dużo zapasu w każdej kwestii, więc jestem optymistycznie nastawiona na przyszłość.