20 września 2018 Redakcja Bieganie.pl Sport

530km, 80 szczytów – Paweł Pabian zdobył Diadem Polskich Gór w 12,5 dni


Paweł Pabian zakończył swój projekt sukcesem. Jako pierwszy Polak zdobył Diadem Polskich Gór podczas jednej wyprawy. Projekt odbywał się solo, bez wsparcia osób trzecich. Udało mu się to zrobić w 300 godzin, czyli 12,5 dnia. Parametry wyzwania:

– 4000 km samochodem
– 530 km pieszo
– 31500 m przewyższeń
– 80 szczytów

Adam: Paweł, gratuluję, czy możesz pokazać jak rozłożyłeś to na dzień po dniu, jakie szczyty lub pasma.

Paweł: Jasne, tak to wyglądało dzień po dniu:

SUDETY
I DZIEŃ
1.    Wysoka Kopa Góry – Góry Izerskie
2.    Śnieżka Karkonosze
3.    Skalny Stół Karkonosze
4.    Łysocina Karkonosze
5.    Skalnik Rudawy Janowickie
6.    Krzyżna Góra Rudawy Janowickie
7.    Skopiec Góry Kaczawskie
8.    Baraniec Góry Kaczawskie
9.    Folwarczna/Maślak Góry Kaczawskie
10.    Okole Rudawy Janowickie

II DZIEŃ
11.    Poręba Góry Kaczawskie
12.    Szeroka Góry Kamienne
13.    Jański Wierch Góry Jastrzębie
14.    Lesista Wielka Góry Kamienne
15.    Trójgarb Góry Wałbrzyskie
16.    Chełmiec Góry Wałbrzyskie
17.    Róg Góry Stołowe
18.    Borowa Góry Wałbrzyskie
19.    Waligóra Góry Kamienne

III DZIEŃ
20.    Włodarz Góry Sowie
21.    Wielka Sowa Góry Sowie
22.    Ślęża Masyw Ślęży
23.    Kłodzka Góra Góry Bardzkie
24.    Szeroka Góra Góry Bardzkie
25.    Szczeliniec Wielki Góry Stołowe
26.    Orlica Góry Orlickie i Bystrzyckie
27.    Jagodna Góry Bystrzyckie i Orlickie
28.    Jagodna PN Góry Bystrzyckie i Orlickie

IV DZIEŃ
29.    Suchoń Masyw Śnieżnika
30.    Kowadło Góry Złote i Bialskie
31.    Śnieżnik Masyw Śnieżnika
32.    Postawna Góry Złote i Bialskie
33.    Biskupia Kopa Góry Opawskie

BESKIDY
V DZIEŃ
34.    Wielka Racza Beskid Żywiecki
35.    Wielka Czantoria Beskid Śląski
36.    Skrzyczne Beskid Śląski
37.    Klimczok Beskid Śląski
38.    Czupel Beskid Mały
39.    Łamana Skała Beskid Mały

VI DZIEŃ
40.    Lasek/Łosek  Beskid Makowski
41.    Pilsko Beskid Żywiecki
42.    Jałowiec Beskid Żywiecki
43.    Babia Góra Beskid Żywiecki
44.    Polica Beskid Żywiecki
45.    Bukowiński Wierch Pasmo Podhalańskie

TATRY
VII DZIEŃ
46.    Rysy
47.    Starorobociański Wierch

TATRY + PIENINY
VIII DZIEŃ
48.    Świnica
49.    Krzesanica
50.    Żar Pieniny Spiskie
51.    Trzy Korony Pieniny Właściwe

IX DZIEŃ
52.    Lubań Gorce
53.    Turbacz Gorce
54.    Luboń Wielki Beskid Wyspowy
55.    Babica Beskid Makowski
56.    Koskowa Góra Beskid Makowski
57.    Ćwilin Beskid Wyspowy
58.    Lubomir Beskid Makowski

X DZIEŃ
59.    Mogielica Beskid Wyspowy
60.    Modyń Beskid Wyspowy
61.    Jaworz Beskid Wyspowy
62.    Wysoka Pieniny Małe
63.    Radziejowa Beskid Sądecki
64.    Kraczonik Beskid Sądecki

XI DZIEŃ
65.    Jaworzyna Krynicka Beskid Sądecki
66.    Lackowa Beskid Niski
67.    Jaworze Beskid Niski
68.    Wątkowa Beskid Niski
69.    Baranie Beskid Niski

XII DZIEŃ
70.    Kamień nad Jaśliskami Beskid Niski
71.    Tokarnia Beskid Niski
72.    Wołosań Bieszczady
73.    Łopiennik Bieszczady
74.    Wielka Rawka Bieszczady
75.    Tarnica Bieszczady

XIII DZIEŃ
76.    Trohaniec Bieszczady
77.    Jaworniki Góry Sanocko Turczańskie
78.    Słonny N-W północno-zachodni 668 Góry Słonne
79.    Słonny S-E południowo-zachodni 668 Góry Słonne
80.    Łysica Góry Świętokrzyskie

pawelpabianfinish 1

Opisz mi przykład jakiegoś jednego dnia, to ciekawe z logistycznego punktu widzenia, np ten dzień gdzie była Babia Góra. Skąd wchodziłeś na każdy szczyt, o której zaczynałeś podchodzenie, ile trwało itd ?

Każdy dzień można było ująć w jedną wielką niewiadomą albo w całkowitą rutynę. Po każdej ostatniej górze danego dnia podjeżdżałem na stację benzynową oddaloną o około 20-30 minut dojazdu pod pierwszą górę dnia następnego. Spanie w samochodzie było dla mnie lepszą opcją, gdyż chodziłem spać późno, a wstawałem rano. Śpiąc na stacjach benzynowych miałem całodobowy dostęp do toalety i możliwości zakupienia gorącej herbaty lub kanapki.

Rano pobudka o 4:30. Po porannych rytuałach, czyli pobudzeniu się do życia, załatwieniu toalety i przygotowaniu bagażnika oraz plecaka do kolejnego dnia wyprawowego kupowałem herbatkę i w drogę. Tak dojeżdżając 20 minutowy odcinek i popijając gorący trunek budziłem się do żywych i momentalnie łapałem koncentrację.

Pierwszą górą VI dnia był Lasek/Łosek w Beskidzie Żywieckim. Wg mojego rozeznania najlepszą opcją był dojazd jak najbliżej schroniska turystycznego Lasek. Samochód zostawiłem przy drodze, na poboczu, by nie przeszkadzał w ewentualnym przejeździe mieszkańcom. Tam drogą szutrową wszedłem na szczyt. Schemat tutaj był podobny. Marszobieg w rytm serducha na górę i zbieg na dół bez wysokiej prędkości by dbać o kolana i uda. Lasek był rozgrzewką przed kolejnymi dwoma kolosami tego dnia: Pilskiem i Babią Górą. Podobne dystanse i niemal identyczne różnice w pionie do pokonania. Dobiegając z Laska do samochodu odpaliłem rytuał, czyli:

– ściągnięcie mokrych/spoconych ubrań, założenie suchych
– ściągnięcie butów biegowych, założenie klapek
– woda z sokiem malinowym oraz porzeczkowym od mojej Mamy i Teściowej
– kubek z 1 miarką izotonika
– odhaczenie na listach zdobytej góry

Po rytuale wsiadałem w samochód i jechałem pod kolejną górę. W razie potrzeby zatrzymywałem się po drodze w karczmach lub stacjach benzynowych by zjeść. Na Pilsko wychodziłem z Przełęczy Glinne niebieskim szlakiem, częściowo Głównym Szlakiem Beskidzkim. Na przełęczy pracuje miły Pan, którego imienia nie znam, obsługuje budynek dawnego przejścia granicznego polsko-słowackiego. Jegomość prawie codziennie rano startuje z przełęczy na Pilsko, przybywa grubo przed wschodem Słońca i robi super zdjęcia. Gorąco go pozdrawiam!

Po zbiegu z Pilska, gdzie nie spotkałem ani jednej osoby odpaliłem znany już nam rytuał i pojechałem pod kolejną górę czyli Jałowiec, skąd wyruszałem poniżej przełęczy Cichej.

Miejsca wejść:
– Babia Góra: Przełęcz Krowiarki
– Polica: Przełęcz Zubrzycka, niebieski szlak
– Bukowiński Wierch: droga szutrowa z miejscowości Harkabuz

Czasy poszczególnych przejść są dostępne w aplikacji Strava, gdzie z zegarka zapis bezpośrednio ładował się do aplikacji, więc tego nie da się oszukać.

Zaokrąglając:
1.       Lasek 41 minut, 240 m podejścia, 4,2 km
2.       Pilsko 1 h 50 min, 750 m podejścia, 10 km
3.       Jałowiec 1 h 7 min, 430 m podejścia, 6,7 km
4.       Babia Góra 1 h 48 min, 730 m podejścia, 9,3 km
5.       Polica 1 h 20 min, 600 m podejścia, 7,6 km
6.       Bukowiński Wierch 15 min, 80 m podejścia, 2 km

Czas liczony z postojami, robieniem zdjęć na szczytach i odpoczynkiem. Dla biegaczy czasy słabe, ale było to przecież ubrane w 12,5 dniową strategię i jedno wielkie przedsięwzięcie.

pawelpabianfinish dress

Za każdym razem zdejmowałeś mokre ubrania? To ile kompletów ubrań miałeś?

W jednym ciągu używałem około 7 koszulek i kompletów ubrań z bielizną. Po siódmej górze ten pierwszy komplet zdążył wyschnąć więc go zakładałem i tak zamykałem obieg rozpoczynając nową kolejkę. Jeżeli koszulka po kilku górach pachniała nader nie wskazująco, wrzucałem ją do wora i brałem kolejną, świeżą. Dzięki temu zużyłem tylko około 15 koszulek :), trochę mniej spodenek/getrów. Bielizny ilość znakomicie większą.

Jaki dzień był najtrudniejszy?

3 dni były najtrudniejsze. Dzień w którym przyszły Tatry. 4 szczyty, 2 dni. Pierwszy z tatrzańskich kolosów to były Rysy, góra numer 46 na liście, dzień VII całej wyprawy. W ten dzień zrobiłem jeszcze Starorobociański Wierch przenosząc się z Palenicy Białczańskiej na Siwą Polanę w wylot Doliny Chochołowskiej. W sumie tego dnia zrobiłem 51 km oraz 2900 m w pionie. Schodząc wieczorem ze Starorobociańskiego Wierchu zasypiałem zmierzając do samochodu. Pojawiły się drgawki, ale wieczorem udało mi się wbić na prysznic do jednego z pensjonatów w Zakopcu. Potem na stację benzynową, noc przespana w samochodzie i po 6 godzinach snu oraz porannej herbatce byłem gotów na kolejne 2 góry: Świnicę i Krzesanicę (30 km i 2300 m w pionie).

3 dni przed zakończeniem projektu schodziłem na dziko z Wysokiej w Pieninach. W zimie ścieżka jest rewelacyjna, nie pomyślałem, że w lecie tam jest pełno roślinności. Wpadłem w pokrzywy po pas, przez które przedzierałem się w krótkich spodenkach. Pokrzywy poparzyły mi nogi i znieczuliły. Podczas zbiegania nagromadziłem w butach kamyków, których nie czułem. Poraniły mi niemiłosiernie stopy od dołu. Przez kolejne 2 dni kulałem od nienaturalnego stawiania kroku zacząłem nadwyrężać mięsień goleniowy, aż zaczął puchnąć. Więc zaczęła się walka, krew w oczach i tylko głowa ciągnęła mnie do przodu. Dotarłem.

Czy były jakieś nieprzewidziane trudności?

Właśnie ta walka z mięśniem golenia, czyli to co wspomniałem wcześniej. Wyszło to, ale mogło wyjść tysiąc innych spraw 🙂  Przygotowanie kondycyjne, które zaaplikował mi trener spowodowało, że żadne deszcz, ni śliskie kamienie nie były mi w stanie przeszkodzić. Dla wszystkich krytykujących sprawę jazdy samochodem, powiem, że średnia na całym dystansie razem z autostradami wyszła mi 51 km/h. Miałem duży samochód Renault Traffic, więc każdy wie, że po górskich drogach szybko takim większym samochodem jeździć się nie da, a można stworzyć zagrożenie, które jest w ogóle niepotrzebne. Czas robiłem na szlaku i na trasie: wchodząc i zbiegając na dół. Samochodem po prostu logistycznie dojeżdżałem pod punkty wyjściowe i szybka jazda powodowałaby znacznie większą koncentrację. Dlatego musiałem bardzo się skupiać na przejazdach i podczas zbiegów. Najtrudniej pewnie było utrzymać tę ciągłą, wzmożoną koncentrację. Na szlaku by się nie potknąć i nie upaść i nie skręcić kostki i podczas jazdy samochodem, gdzie musiałem cały czas być czujnym.

Jeszcze raz gratulacje.

Dzięki

pawelpabianfinish rysy

Możliwość komentowania została wyłączona.