Redakcja Bieganie.pl
Ruszyłam na Młocinach – 3 kółka co razem daje 10,5 km, a dalej do Lasu Bielańskiego 4,5 km – razem 15 km. Czułam się dzisiaj bardziej zmęczona niż wczoraj, na dodatek pobolewały mnie przyczepy ścięgien przy kolanach. Ale piszczele ani trochę. Ciekawe, czy to wynik ćwiczeń, czy zmiany butów. Wróciłam do starych Asics Trabuco, które musiałam założyć z musu, bo moje Adidas Supernova Trail zostały w samochodzie w warsztacie. Te Trabucco coś w sobie jednak mają, zawsze mi się w nich dobrze biegało, choć są naprawdę brzydkie.
Taka mnie dzisiaj naszła myśl, że ten wzrost masowości biegania przejawia się tym, że coraz mniej biegaczy mówi mi na trasie „Cześć”. Kilka lat temu chyba z każdym sobie odmachiwaliśmy powitanie, a dzisiaj, mimo że mijałam naprawdę wielu biegaczy to przywitaliśmy się z zaledwie czterema.
W Lesie Bielańskim czekała na mnie rodzina, Gucio na mój widok rzucił się w moją stronę biegiem.