Krzysztof Brągiel
Biega od 1999 roku i nadal niczego nie wygrał. Absolwent II LO im. Mikołaja Kopernika w Kędzierzynie-Koźlu. Mieszka na Warmii. Najbardziej lubi startować na 800 metrów i leżeć na mecie.
Rekord świata na 100 km był na wyciągnięcie ręki. Zakrwawiony Jim Walmsley po dramatycznym, samotnym finiszu minął metę projektu Hoka Carbon X2 z wynikiem 6:09:26. Do wyczynu Japończyka Nao Kazamiego stracił zaledwie 12 sekund. Jak wyliczają eksperci, brakujące sekundy Walmsleya to ekwiwalent 0.01 s w wyścigu na 100 metrów.
Amerykanie potrafią w marketingi. W maju 2019 aby wypromować model Carbon X, firma Hoka zorganizowała specjalną próbę bicia rekordu świata na 100 km. W wyścigu z Folsom do Sacramento zwyciężył Japończyk Hideaki Yamauchi. Do rekordu Kazamiego, zabrakło jednak grubo ponad 10 minut. Na czwartej pozycji finiszował Jim Walmsley. Amerykanina poniosła wówczas fantazja, ponieważ 50 mil minął z rekordem USA (4:50:08). Później jednak zapłacił za swój optymizm, meldując się na mecie w 7:05:24. [EDIT: Jak wyjaśnił nam Dariusz Nożyński, Walmsley dwa lata temu celował tylko w rekord na 50 mil, ale żeby wynik został ratyfikowany, musiał dokończyć bieg, stąd spadek tempa – red.]
Podczas zorganizowanej sobotnim porankiem (23 stycznia) próby, której celem pobocznym (a może głównym?) była promocja czerwonych Hoka Carbon X 2, Walmsley pobiegł zdecydowanie lepiej, niż przed dwoma laty. Trasę wytyczono w Chandler nieopodal Phoenix. W tym samym rejonie, co grudniowy Marathon Project, podczas którego Sara Hall ustanowiła drugi amerykański wynik all-time w maratonie (2:20:32). Aby ułatwić zadanie ultramaratończykom pętle z MP wydłużono jednak z 7 do 11 km.
Półmetek Walmsley minął w znakomite 3:04:15. Niedługo potem zaczęły się jednak kłopoty. Najpierw podczas wejścia w ostry zakręt, zahaczył ramieniem o barierkę. Jego rozcięte, krwawiące ramię było doskonale widoczne w transmisji online. Zdaje się jednak, że większym problemem biegacza w drugiej części wyścigu, niż czerwona sznyta nad bicepsem, była samotność długodystansowca. O ile do 50 km Amerykanin chował się za plecami kolegów, o tyle drugą pięćdziesiątkę musiał „wychylić” w pojedynkę.
Losy rekordu świata ważyły się do ostatnich metrów. Ostatecznie pomimo heroicznej walki reprezentanta HOKA NAZ Elite, właścicielem najlepszego wyniku w historii pozostał Nao Kazami (6:09:14 z 2018 roku). Dla osłody umęczonemu Amerykaninowi trzeba jednak zaznaczyć, że 6:09:26 to nowy rekord USA (poprawiony o ponad 18 minut) i drugi wynik na liście wszech czasów. Jak oszacował Jon Mulkeen z World Athletics – 12 sekund w biegu na 100 km, to równowartość 0.01 sekundy na 100 metrów.
Walmsley to jeden z najbardziej wszechstronnych biegaczy globu. Potrafi przebiec 5000 metrów w 13:52, dychę w 29:08, maraton w 2:15 i jednocześnie być czołowym ultrasem świata (w górach i na ulicy).
W wyścigu pań fenomenalny rekord świata Japonki Tomoe Abe (6:33:11) nie był zagrożony ani przez moment. Wygrała Francuzka Audrey Tanguy z wynikiem 7:40:36. Dla podwójnej zwyciężczyni biegu TDS, rozgrywanego przy okazji kultowego UTMB, był to debiut w asfaltowym ultra.
Transmisja Hoka Carbon X2