Do nietypowego zdarzenia doszło podczas maratonu w Fukuoce. Zamiast zderzyć się z maratońską ścianą, biegacz na 32. kilometrze został potrącony przez pojazd obsługujący bieg.
Według świadków zdarzenia jeden z biegaczy przez zderzenie z autem na trasie wyścigu doznał kontuzji łokcia. Na jednym z filmów widać zszokowanego biegacza, leżącego na ziemi. Po chwili zawodnik próbuje się podnieść z ziemi, trzymając się za bolący łokieć.
Co ciekawe po zdarzeniu biegacz kontynuował bieg i nawet zdołał go ukończyć z czasem około 2 godzin i 35 minut. Feralne zdarzenie miało natomiast miejsce na 32. kilometrze biegu po około 1 godzinie i 55 minutach biegu. Natychmiast po dobiegnięciu do mety biegacz zgłosił się do pobliskiego szpitala, gdzie dowiedział się, że złamał lewy łokieć.
Organizatorzy maratonu w Fukuoce wydali oświadczenie, w którym przyznali się do winy i przeprosili sportowców, którzy zostali dotknięci tym zdarzeniem. Jednocześnie zaznaczyli, że w przyszłości będą chcieli zapobiec podobnym wypadkom na trasie.
Międzynarodowy maraton w Fukuoce to jeden z najstarszych i najbardziej elitarnych maratonów na świecie, a wyścig przeznaczony wyłącznie dla elitarnych mężczyzn zaowocował niezliczoną liczbą występów na światowym poziomie. W tym roku bieg wygrał Kenijczyk Michael Githae, który uzyskał czas 2:07:08.
Zdjęcie poglądowe.
Nie trzeba jechać do Japonii. Mnie to spotkało w Berlinie, że wpadłem na auto, co wjechało mi pod nogi. ;D