Według The Guardian przewodniczący World Athletics Sebastian Coe rozważa wprowadzenie na dwa lata limitu testosteronu we krwi w wysokości 2,5 nanomoli na litr dla zawodów kobiet.
To oznacza, że mężczyźni, którzy poddali się operacji zmiany płci będą mieć większe szanse, by wystartować w zawodach dla kobiet.
Dotyczy to też kobiet produkujących większą liczbę testosteronu (hiperandrogenizm). Na ten moment Caster Semenya, Francine Niyonsaba i Christine Mboma nie mogą startować na dystansach od 400 m do 1 mili, jeśli przez rok nie utrzymają poziomu testosteronu poniżej 5 nanomoli na litr.
Być może oficjalną decyzję w tej sprawie poznamy w marcu, kiedy odbędzie się posiedzenie World Athletics.
Jedna transpłciowa osoba już startowała na Igrzyskach Olimpijskich. W Tokio w podnoszeniu ciężarów rywalizował Laurel Hubbard.
W 2012 roku poddał się operacji zmiany płci, a pięć lat później został wicemistrzem świata w wadze +90 kg wśród kobiet. Na igrzyskach w stolicy Japonii nie zaliczył ani jednej próby.