W sobotę 16.11, miałem okazję uczestniczyć w jednym z najbardziej oryginalnych wydarzeń biegowych – ADIZERO Knockout 2. Wewnętrzny parking stadionu Legii Warszawa zamienił się w arenę rywalizacji, gdzie adrenalina, szybkość i niesamowity doping stworzyły nieszablonowe widowisko.
ADIZERO Knockout to coś zupełnie innego niż tradycyjne biegi. Tutaj liczy się dynamika, spryt i walka o awans. Zawodnicy rywalizowali na krótkich odcinkach, począwszy od eliminacji na 3 okrążenia (po ok 300m) przez półfinały na 2 okrążenia, aż po emocjonujący finał na zaledwie jednym okrążeniu.
Cały event otworzył wyścig sztafet klubu Legii Warszawa, w którym sekcje: Legia Kosz, Piłka Nożna, Tenis i Lekkoatletyczna zmierzyły się ze sobą. Po zaciętej walce zwyciężyła Legia Athletics w składzie: Karolina Krupa, Kajetan Cegielski, Igor Urbaniak, Gabriela Topolewska.
Rywalizacja była tak intensywna, że wśród kobiet zwyciężczyniami zostały ex aequo Milena Korbut i Katarzyna Ślusarczyk. Trzecie miejsce zajęła Natasza Błachnio.
Wśród mężczyzn nie do pokonania był młody talent, Wiktor Miłkowski, aktualny mistrz Polski na 1500 m U18 i U20 oraz rekordzista kraju w kategorii U20 na 1000 m. Za nim uplasowali się Jakub Centka i Szymon Gumkowski, których również warto wyróżnić za niezwykłą walkę.
–W eliminacjach biegłem spokojnie, w tlenowej strefie, półfinał taktycznie rozegrałem, a finał przycisnąłem mocniej i wygrałem. Sam turniej oceniam bardzo dobrze. Podoba mi się łączenie biegaczy z młodego pokolenia z biegaczami, którzy już skończyli biegać oraz aktualnymi mistrzami – mówił po finale zwycięzca Wiktor Miłkowski
Przyznam, że już sama sceneria zrobiła na mnie ogromne wrażenie. Wyobraźcie sobie nocny klimat podziemnego parkingu, rozświetlony neonowymi światłami i wypełniony dźwiękami muzyki graną na żywo przez DJ Lazy One. Do tego głośny doping kibiców, który w połączeniu z dynamiczną rywalizacją przypominał mi sceny z „Tokio Drift”.
Zawody były równie wymagające, co ekscytujące. Krótkie, dynamiczne dystanse, szybkie zmiany tempa i ciasne zakręty wymagały nie tylko szybkości, ale też taktycznego podejścia. Widać to było choćby w wyborze butów przez zawodników – niektórzy finaliści decydowali się na zmianę butów co bieg – zaczynając od dynamicznych i komfortowych butów, a kończąc z karbonem na wyścigu finałowym. Każdy detal mógł mieć znaczenie.
Wydarzenie przyciągnęło nie tylko amatorów, ale i prawdziwe gwiazdy. Wśród zawodników pojawili się ambasadorzy marki adidas – olimpijczycy: Kajetan Duszyński i Krzysztof Kilian, a także były kilkukrotny mistrz polski na 5000m Szymon Żywko, który niedawno pożegnał się z karierą sportową.
Na sam koniec eventu rozegrano wyjątkowy wyścig sztafetowy między klubami biegowymi adidas Runners: Tricity, Poznań i Warszawą. Rywalizację wygrała grupa z Trójmiasta z Krzysztofem Żygendą na czele. Ich podejście było proste, a zarazem pełne sportowego ducha: „Przyjechaliśmy tutaj wygrać z Warszawą i rozwalić cały event” – mówili jednym głosem zawodnicy z Trójmiasta.
Patrząc na całość, jestem przekonany, że ten format rywalizacji ma ogromny potencjał. Zawody nie tylko promują bieganie, ale też integrują środowisko sportowe na różnych poziomach – od amatorów po zawodowców. Luźniejsza formuła i brak pomiaru czasu nadały imprezie charakter bardziej towarzyski, ale nie zabrakło też ducha rywalizacji.
Super plus dla organizatorów za stworzenie wydarzenia, które łączy sport z rozrywką w tak widowiskowy sposób. Mam nadzieję, że ta impreza na stałe wpisze się w kalendarz wydarzeń biegowych, bo takie inicjatywy są potrzebne.
Brawo, świetna impreza – świetny pomysł i organizacja. Choć ta Knockout1 robiona w cieplejszym początku września pod otwartym niebiem znacznie przyjemniejsza (huk dźwięku w garażach, męczy bardziej niż 20 mmol 😉
Kiedy zapowiadany na Instagramie podcast z Miłkowskim? Zawsze lubię posłuchać o treningu zawodowców