Bartłomiej Falkowski
Biegacz o wyczynowych aspiracjach, nauczyciel wychowania fizycznego i wielbiciel ciastek. Lubi podglądać zagranicznych biegaczy i wplatać ich metody treningowe do własnego biegania.
Najlepszy polski biegacz na 5000 metrów ostatnich dziewięciu lat (13:51,25), kilkukrotny mistrz Polski w kategoriach U20 i U23, uczestnik Mistrzostw Europy i Świata zakończył karierę. Oficjalnie poinformował o tym 11 listopada, jednak jak sam powiedział w wywiadzie dla Bieganie.pl, decyzja ta została podjęta już jakiś czas temu. Żywko chce zająć się pracą programisty. Biegacz nie ukrywa, że decyzja o końcu kariery związana była z problemami z finansowaniem treningu.
Szymon Żywko w maju 2023 roku podczas mitingu w Karlsruhe uzyskał czas 13:51,25, co było najlepszym wynikiem polskiego zawodnika od ośmiu lat. W minionym sezonie również nikt nie biegał szybciej od byłego zawodnika UMCS AZS Lublin. W momencie rekordowego biegu Żywko już od ponad pół roku nie mógł liczyć na szkolenie Polskiego Związku Lekkiej Atletyki. W tym samym sezonie, mimo przewodnictwu w krajowych tabelach, nie dostał powołania na Drużynowe Mistrzostwa Europy na dystansie 5000 metrów, o czym opowiadał w naszym podkaście.
W rozmowie z nami Szymon Żywko powiedział, że obecnie zajmuje się w pełni pracą jako programista, uzyskał awans i realizuje się w ciekawych projektach i nie myśli na razie o pracy w roli trenera czy innej związanej z bieganiem.
„Nie szło. Długi czas już nie szło. W tym roku nie było jakichś wyników.” Zawodnik powiedział, że na ten stan rzeczy wpłynęło kilka czynników. „Trochę problemów w życiu osobistym. Praca, nawet na pół etatu, jakoś nie pomaga w treningu. Motywacji też było mało. Brak powołania na Drużynowe Mistrzostwa Europy, sekundy zabrakło na Uniwersjadę, wtedy mniej się chce.”
Decyzja o końcu kariery dojrzewała w zawodniku od jakiegoś czasu. Szymon Żywko zrobił przerwę od treningu po nieudanych Mistrzostwach Polski w Bydgoszczy, gdzie zajął siódme miejsce i jak sam powiedział „Zabrakło na ostatnich 200 metrach.” Po przerwie treningi młodego zawodnika dalej nie układały się po myśli. „W pewnym momencie złapałem się na tym, że zacząłem mówić o bieganiu w czasie przeszłym…”
Szymon Żywko powiedział, że sytuacja wyglądałaby inaczej, gdyby nie musiał myśleć skąd wziąć 10 tysięcy złotych na obóz. „Miałem pieniądze z klubu cały czas, ale to dalej nie były kwoty, które pozwoliłby mi się utrzymać i szkolić na najwyższym poziomie.”
Po udostępnieniu informacji o zakończeniu wyczynowej kariery, jeden z kibiców napisał „Nigdy nie miałem okazji Cie poznać, ale myślę, że fajny z Ciebie ziomek. Bardzo dojrzała decyzja. Powodzenia na dalszej drodze! PS. Biegania nie da się całkowicie porzucić.” Żywko przyznaje, że cały czas wychodzi regularnie potruchtać, czy bawi się w inne sporty.
Kibice będą mogli zobaczyć Szymona Żywko już niebawem podczas amatorskiej imprezy adizero Knockout. Czy topowy polski biegacz na dystansach 800 – 5000 metrów poczuje ducha rywalizacji, czy postawi na rekreacyjne bieganie dowiemy się już 16 listopada.
Dziękujemy Szymon za okazję do kibicowania przez ostatnie lata!