Są sportowcy, którzy zwyciężają lub dobiegają na czołowych miejscach, kibice chwilę poskandują i koniec historii. Są też sportowcy, którzy powodują, że mamy ciarki na ciele, gdy wbiegają na metę. Kiedy widzimy ich skromność i radość, to nawet najtwardszym miękną serca. Taki jest właśnie Stian Angermund. Dlatego 10 lutego – kiedy wyszło na jaw, że Norweg uzyskał pozytywny wynik testu antydopingowego – jest bardzo smutnym dniem dla całego świata biegów górskich i wszyscy chcieliby, żeby to był tylko zły sen.
Stian Angermund od lat należy do światowej elity biegów górskich. W czerwcu 2023 r. po raz czwarty został mistrzem świata, a kilka miesięcy później zwyciężył na OCC podczas UTMB. Norweg zaskarbił sobie życzliwość całej rzeszy biegaczy, więc tym trudniej przychodzi nam przyjąć informację, którą Angermund opublikował 10 lutego na swoim profilu na Instagramie:
„Ostatnie miesiące były najtrudniejszymi i najbardziej wymagającym w mojej karierze sportowej. 20 października 2023 r. otrzymałem zmieniający życie e-mail z francuskiej agencji antydopingowej, informując mnie, że próbka moczu pobrana po moim zwycięstwie w OCC zawiera zakazaną substancję chlorthalidon. Jestem całkowicie oszołomiony. Nie brałem żadnych leków ani suplementów, ani nigdy nie brałem. Skąd to mogło się wziąć? Jestem czystym sportowcem. Obecnie jestem w trakcie energicznej obrony mojej niewinności i udowadniania, że jestem czysty. W związku z moim zawieszeniem i trwającym dochodzeniem nie będę startować w 2024 roku i nie mam pewności, czy kiedykolwiek wrócę na światową scenę. Nie jestem w stanie wyrazić jaki głęboki smutek czuję po załamaniu mojej kariery, reputacji i pasji do sportu. Ta straszna próba wywołała już niezliczone łzy, bezsenne noce i sprawdza moje poczucie własnej wartości. Apeluję do wszystkich o zachowanie ostrożności i życzliwości, niezależnie od tego, czy zdecydujecie się mi wierzyć.”
Chlortalidon, który wykryto w organizmie Angermunda jest substancją stosowaną w leczeniu nadciśnienia, która nie przynosi żadnej korzyści w rozumieniu poprawy zdolności wysiłkowych zawodnika. Chlortalidon w przepisach antydopingowych widnieje w grupie tzw. „diuretyków i środków maskujących” i z uwagi na swoje właściwości moczopędne bywa używany do maskowania obecności w organizmie innych zakazanych środków.
W obszernym wywiadzie Norweg – wyraźnie poruszony, ze łzami spływającymi po policzkach – tłumaczy, że “został zawieszony we wszystkim”. Nie może brać udziału w zawodach sportowych ani przebywać w ich pobliżu, nie może być trenerem i grozi mu kara do 45.000 euro. Informuje także, że próbka B wykazała to samo, co próbka A. Angermund rozważa także poproszenie o analizę DNA próbki dopingowej, aby potwierdzić, że tak naprawdę to jego mocz zawiera substancję zakazaną. Analiza DNA nie jest standardową procedurą i nie jest czymś, do czego ma natychmiastowe prawo.
“Oceniałem ludzi tak jak większość innych, uważałem ich za oszustów. Teraz, kiedy sam w tym siedzę, bardzo dobrze rozumiem, że w takich okolicznościach ludzie mogą być niewinni. (…) Myślę, że najtrudniej jest być postrzeganym jako oszust. Oszukiwanie nie jest czymś, co robię. Oszukiwanie jest nie do zaakceptowania. Po prostu tego nie robię i nie oszukuję. Uważam, że bycie tak postrzeganym jest okropne.” – podsumowuje Stian.
I standardowa gadka.
Z CAŁYM SZACUNKIEM, LANCE ARMSTRONG TEŻ MÓWIŁ DO KAMER NA KONFERENCJACH, WZBURZONY BYŁ OSKARŻENIAMI I CO.?
OGLĄDAŁEM KUPĘ LAT TEMU NA ŻYWO JEGO STARTY W TOUR DE FRANCE Z OCZAMI WLEPIONYMI W EKRAN, KUPIŁEM KSIĄŻKĘ O NIM. JEDNO WIELKIE OSZUSTWO. DLA MNIE OD TAMTEJ CHWILI COŚ SIĘ ZAKOŃCZYŁO. MYŚLĘ ŻE PODOBNIE JEST U TEGO BIEGACZA.. PRZYKRE TO. DWIE PRÓBKI PRZEBADANE WIĘC PROSZĘ NIECH SIĘ NIE OŚMIESZA. 😞
Tylko się ośmieszył tymi łzami chyba że płacze bo wydało się. Substancja maskująca i wszystko jasne. Niech spada
Stian nie jest typem który musiałby sięgać po doping i tym bardziej w tym wieku kiedy nic nie musi udowadniać. Inna kwestia jest fakt,że pozytywny wynik pojawił się na skompromitowanej imprezie jaka jest utmb ,która przez ostatnie lata straciła na wiarygodności.Jak dla mnie całą tą sprawą śmierdzi na odległość i to nie z rzekomej winy Stiana.Szkoda mi tylko,że trafiło na takiego zawodnika.
a jak rozpoznać takiego typa co bierze, a takiego co nie bierze – jakoś inaczej wyglądają, zachowują się? I co ma do tego wiek, przyłapuje się młodszych i starszych?!
Zamiast stawiac krzyzyk na zawodniku,prześledź sobie historie Stiana to zrozumiesz o co chodzi.
To typowe że bierze się koks u schyłku kariery gdy siły opadają i dyskwalifikacja już i tak nic nie znaczy bo zawodnik mysli o zakończeniu kariery. Nie wiedziałeś tego? Psychologowie sportowi się wypowiadali a statystyki pokazują ,że to standardowa kolej rzeczy u zawodowców. Nawet mówił o tym jeden z polskich dopingowicżów . A ty nieźle naiwny jesteś
Ciekawe jak zareaguje marka Asics której jest ambasadorem i zawodnikiem.
Powinna wywalić na pysk
Ciekawe co wziął naprawdę bo ten Chlortalidon to diuretyk, zaliczany również do środków maskujących. Może być stosowany zarówno w kontekście ewentualnego wypłukiwania się z wcześniej stosowanych środków dopingujących.
Taki dobry chłopak był, mówił dzień dobry xD
Wygrywał, ale się nie cieszył.