Biegi na 5000 m, chód na 10000 m i biegi sztafetowe były ozdobą ostatniego dnia 100. Mistrzostw Polski rozegranych na Stadionie Zawiszy. Ostatni dzień stał pod znakiem upałów, pustek na trybunach i mimo wszystko ciekawej rywalizacji zawodników walczących o medale, ale też olimpijskie nominacje.
Trzeci dzień jubileuszowych mistrzostw Polski w Bydgoszczy rozpoczął się od biegów na 5000 m, o czym pisaliśmy już w osobnym artykule (więcej tutaj). Później do walki ruszyły chodziarki na dystansie 10000 m, walczące o kwalifikację olimpijską. Bardzo ambitnie rozpoczęła Olga Chojecka, która walczy o miejsce z rankingu w chodzie na 20 km. Niestety warunki nie sprzyjały dzisiaj uzyskiwaniu dobrych wyników, a z każdą minutą temperatura rosła. Chojecka zdublowała drugą na mecie Agnieszkę Ellward i zwyciężyła w czasie 44:05,09, co wciąż nie daje jej pewności startu w Paryżu (ranking zamyka się w niedzielę). Ellward uzyskała 46:22,97, a brąz wywalczyła (po wycofaniu się z powodu kłopotów żołądkowych idącej długo na trzecim miejscu Anny Zdziebło) Magdalena Żelazna z czasem 47:53,12.
W chodzie mężczyzn na 10000 m początkowo na prowadzenie wysunął się Mateusz Nowak, który w pewnym momencie miał już przeszło 300 metrową przewagę. Zawodnik z klubu KU AZS UAM Poznań dostał jednak 4 wnioski od sędziów i został zdyskwalifikowany. W grupie pościgowej początkowo maszerowało pięciu zawodników, jednak po około 4 km na prowadzenie wysunął się Maher Ben Hlima, a za nim wspólnie szli mistrz olimpijski z Tokio Dawid Tomala i Artur Brzozowski. Ben Hlima zwyciężył z wynikiem 40:33,56, srebro zdobył Dawid Tomala (41:53,77), a brąz Artur Brzozowski (41:56,19). Po raz ostatni wystartował piszący te słowa Jakub Jelonek, kończąc dystans na piątym miejscu.
Bieg sztafetowy kobiet na 4×100 m został rozegrany w dwóch seriach. W pierwszej triumfował zespół KS AZS AWF Katowice (biegnący bez Ewy Swobody) z wynikiem 44,67 przed AZS-AWFiS Gdańsk (45,47), który ostatecznie wywalczył brązowy medal. Srebro wywalczyły zwyciężczynie drugiej serii z klubu KS AZS AWF Warszawa (45,13). Łącznie ukończyło osiem zespołów.
W rywalizacji mężczyzn medale wywalczyli zawodnicy biegnący w pierwszej z dwóch serii, choć rywalizacja była bardzo zacięta. Wygrali zawodnicy z AZS UMCS Lublin (40,08), którzy o 1 dziesiątą sekundy pokonali KS AZS AWF Katowice (40,18). Brąz zdobył drugi zespół KS Stal LA Ostrów Wlkp. (41,66).
W sztafecie 4×400 m kobiet medale także wywalczyły zawodniczki biegnące w pierwszej serii. Z dużą przewagą wygrały sprinterki KS AZS AWF Warszawa (3:29,76), a o drugie miejsce toczyła się zacięta rywalizacja. Ostatecznie biegnąca na ostatniej zmianie Justyna Święty-Ersetic popisała się pięknym finiszem na ostatniej prostej mijając Alicję Wronę-Kutrzpę z AZS UMCS Lublin i wyprowadziła swoją sztafetę na drugie miejsce. Katowiczanki uzyskały 3:34:94, a zawodniczki z Lublina 3:35,75. Łącznie wystartowało zaledwie osiem sztafet.
Ostatnią konkurencją mistrzostw była sztafeta 4×400 m mężczyzn. O złote medale walczyły w pierwszej serii zespoły z Lublina i Poznania. Ostatecznie biegnący na ostatniej zmianie Mikołaj Kotyra odparł atak Jakuba Chmielarza i wyprowadził klub AZS UMCS Lublin na pierwsze miejsce (3:08,42). Srebro zdobyli sprinterzy z OŚ AZS Poznań (3:08,71), a brąz zwycięzcy drugiej serii z KS AZS AWF Warszawa (3:11,00) z Mateuszem Borkowskim na ostatniej zmianie.
Setne mistrzostwa Polski zapamiętamy z zaciętej rywalizacji o medale, kilku bardzo dobrych wyników, ale też dramatów zawodników walczących o igrzyska olimpijskie w Paryżu. Wiatr w twarz pierwszego dnia był dla sprinterów czynnikiem, który zaprzepaścił awans w rankingu olimpijskim. Kilkoro zawodników zakończyło swoje kariery sportowe, mieliśmy też narodziny nowych gwiazd i symboliczne przekazanie pałeczki młodszym zawodnikom, jak np. w przypadku Marka Zakrzewskiego. Teraz z niecierpliwością czekamy na ogłoszenie reprezentacji Polski na igrzyska olimpijskie, a następnie samą imprezę czterolecia w Paryżu. Dla niektórych lekkoatletów sezon właśnie się zakończył, ale wielu najważniejsze przygotowania ma dopiero przed sobą. Czekamy z niecierpliwością na wieści z olimpijskich szlaków.