Tamirat Tola z Etiopii po samotnym biegu w drugiej części dystansu wygrywa maraton olimpijski na trudnej trasie w centrum Paryża z nowym rekordem olimpijskim (2:06:26). Srebrny medal zdobył Bashir Abdi z Belgii (2:06:47), a brąz Kenijczyk Benson Kipruto (2:07:00). Potężne kryzysy zaliczyli Kenenisa Bekele (39. miejsce z czasem 2:12:24) i Eliud Kipchoge, który wycofał się z rywalizacji. Ogółem dziesięciu zawodników nie ukończyło dzisiejszego maratonu olimpijskiego.
Maraton wystartował przy umiarkowanej temperaturze około 20 stopni Celsjusza, jednak z każdą minutą temperatura stopniowo wzrastała. Trasa przebiegała w okolicach najciekawszych atrakcji Paryża i wiele historycznych miejsc. Zawodnicy rozpoczęli spokojnie, pierwszy kilometr pokonując w czasie 3:12, międzyczas 5 km wyniósł 15:42, a 10 km 31:01. Maratończycy biegli w dużej grupie, a na tym etapie na prowadzenie wyszedł Włoch Eyob Faniel, który na 11 km miał już około 25 sekund przewagi nad goniąca go grupą. Byli w niej aktywni m.in. Etiopczyk Tamirat Tola, Bashir Abdi z Belgii i Amerykanin Conner Mantz. Od prowadzącej grupy odpadli już zarówno Eliud Kipchoge, jak i Kenenisa Beleke, który biegł w czwartej dziesiątce zawodników.
Dystans półmaratonu najszybciej pokonał Tola (1:04:51), który ruszył na pierwszym dużym podbiegu, rozrywając nieco stawkę zawodników. Blisko trzymał się Amerykanin Mantz, a w czołówce wciąż trzymało się około 15 zawodników. Wkrótce zawodnicy podzielili się na dwie grupy liczące 8 i 7 biegaczy, a na 25 km międzyczas wyniósł 1:16:08 (najszybciej pokonał ten etap Japończyk Akira Akasaki).
Na 29 kilometrze na maratończyków czekał drugi trudny podbieg, na którym ponownie tempo zerwał Tola. Stawka mocno się już rozciągnęła, a międzyczas 30 km to 1:31:12. Akurat na tym etapie kibiców było stosunkowo mało, ale gdy zawodnicy wrócili do centrum, maratończyków witały tłumy. Na odcinku między 30 a 35 km Tola wypracował sobie już prawie 30 sekund przewagi, zyskując dużo na zbiegu. W grupie pościgowej tempo nadawali Etiopczyk Deresa Geleta i Emile Caires z Wielkiej Brytanii. Zaczęli oni odrabiać dystans do prowadzącego Toli, redukując w pewnym momencie stratę do 10 sekund. Do goniącej go grupy dołączył też Abdi, Kanijczyk Benson Kipruto, Japończyk Akira Asaki, Cairess i Felix Simbu z Tanzanii, utrzymując się niedaleko za nimi.
Na 35 km wciąż prowadził Tola (1:45:14), a za nim biegli Geleta, Abdi i Kipruto, a tracić dystans do walczących o medale zaczął Japończyk Akasaki Akira.
Na 40 km Tola miał 22 sekund przewagi nad drugim Abdim i już praktycznie nic nie mogło odebrać mu zwycięstwa.
Tola zdołał utrzymać znaczną przewagę do końca i wygrał z nowym rekordem olimpijskim (2:06:26), pokonując drugą połówkę dystansu w 1:01:35. Poprzedni rekord olimpijski należał do Kenijczyka Samuela Wanjiru (2:06:32) i został uzyskany w Pekinie w 2008 r. Na drugim miejscu ukończył Bashir Abdi (2:06:47), a brąz zdobył Kenijczyk Benson Kipruto (2:07:00). Tuż za podium uplasował się Brytyjczyk Emile Cairess (2:07:29). Piąty był Etiopczyk Deresa Geleta (2:07:31), szósty Japończyk Akira Akasaki (2:07:32), a w czołowej dziesiątce znalazło się też dwóch Amerykanów: ósmy Conner Mantz (2:08:12) i dziewiąty Clayton Young (2:08:44).
Jutro również o godz. 8:00 rozpocznie się maraton olimpijski kobiet z dwiema reprezentantkami Polski: Aleksandrą Lisowską i Angeliką Mach. Zapowiedź tego biegu znajdziecie tutaj.
Dzisiejsza rywalizacja pokazała, że trasa i warunki pogodowe są zdecydowanie lepsze od ostatnich mistrzowskich imprez IO Tokyo i Mistrzostw Świata w Eugen i Budapeszcie. Padł rekord IO i druga cześć trasy została pokonana w 1godz 1min !!! Lisowska zapowiadała walkę o Top 8 !!! Pozdrawiam 😃😁🙂
TOP8 ? I po co to pompowanie balonika ?! A potem płacz i łzy że nie wyszło. Top30 tez jest ok i na miarę polskich możliwości.
Cały rok w Kenii. To musi oddać. Lepszych warunków do treningu dziewczyny nigdy nie miały w historii polskich biegów długich. Kibicujemy 🫡
Chyba o Top 80-90 😄
Starzy mistrzowie Kipchoge i Bekele już pewnie nie pobiegną, czas an zasłużony emeryturę
Dlaczego nie bieg żaden Polak ?
Witam. Gdyż minimum zostało w tym roku przesunięte do 2:08:10 oczywiście z niekorzyścią dla naszych biegaczy. A rekord Polski wynosi 2:07:39 i należy do Pana H. Szosta, a drugi czas to 2:09:23
A Szost nie stanął na wysokości zadania? Ja biegam na minimum ale nie należę do klubu ani nie jeżdżę na zawody bo mnie niw stać na to. I tyle w temacie. To nie jest sport to jest prywata klubów i prezesów.
Pewnie! nawet to minimum osiągasz już w połowie dystansu!
Ponad to jesteś cymbał.
Tak masz minimum mózgu . Tyle w temacie głąbie
W takim razie, bez żadnego spięcia, dlaczego wystartował reprezentanci Mongolii, Czadu, czy Macedonii? Przecież ich wynik jest daleki od minimum.
Kraje, z których nie zakwalifikowali sie zawodnicy zarówno w męskiej, jak i żeńskiej konkurencji, mogli po prostu nominować swojego przedstawiciela. Tak mi się wydaje.
Jak czytam te komentarze pseudo forumowych ekspertów tutaj poniżej to kulam się ze śmiechu. Wy pierwszy raz zainteresowaliście się lekką i igrzyskami? Komentarze rodem z podstawówy