Francuz Jimmy Gressier miesiąc po pobiciu rekordu Starego Kontynentu mną 5000 metrów w bostońskiej hali poprawił również własny rekord Europy na 5 kilometrów. Podczas biegu w Lille pobiegł 12:57 bijąc o 15 sekund swój własny rekord ustanowiony dwa lata temu w Monako. Również trzeci na mecie Yann Schrub, wicemistrz Europy na 10 000 metrów, pobiegł dużo poniżej poprzedniego rekordu uzyskując 13:00.
Gressier zwyciężył w Lille, gdzie rok temu bił rekord Europy na 10 kilometrów. Francuz do ostatnich metrów ścigał się z Santiago Catrofe z Urugwaju, który ukończył w takim samym czasie, minimalnie przegrywając z zawodnikiem gospodarzy.
W biegu kobiet zwyciężyła Etiopka Hirut Meshesha uzyskując najlepszy w tym roku rezultat na świecie 14:30. Daje to też dziewiąte miejsce all-time. Druga była Hawi Abera (14:32), trzecia Likina Amebaw (14:38).
Rekord Gressiera nie był jedynym francuskim rekordem tego dnia. W Barcelonie, świeży, ustanowiony w połowie lutego rekord Francji w kobiecym maratonie pobiła Meknes Woldu. Zawodniczka etiopskiego pochodzenia pobiegła 2:23:13. Pobiła rekord Manon Trapp sprzed 3 tygodni, który wynosił 2:23:38.
Fenomenalny wynik, w PL mógłby biegać 5km każdego weekendu w czasie pomiędzy 14-14.30 co pewnie nie jest jakimś wielkim wysilkiem i wygrywać każdy bieg. Nie wiem tylko jakie są nagrody na takich biegach o czy można z tego żyć