
Strava opublikowała swój „Year in Sport: The Trend Report” podsumowujący to, jak w 2025 roku trenowali i rywalizowali użytkownicy tej aplikacji oraz co z tych danych wynika na kolejny sezon. Wnioski nie są aż tak zaskakujące: bieganie wciąż jest numerem jeden, na drugim miejscu: spacery. Do tego młodsze pokolenia coraz mocniej traktują sport jako część stylu życia, sposobu na kontakty towarzyskie, a nawet element budowania wizerunku.
Raport opiera się na aktywnościach zarejestrowanych na Stravie w okresie 01.09.2024-30.10.2025, a także na badaniu ankietowym (ponad 30 tys. odpowiedzi) i dodatkowych analizach Stravy. W 2025 roku platforma mówi o społeczności przekraczającej 180 mln użytkowników oraz 14 000 000 000 interakcji w postaci kudos (+20% względem 2024r.) Było więc co analizować…
Pamiętaj! Nie każdy biegacz korzysta ze Stravy i nie każdy rejestruje tam wszystkie treningi, a część osób w ogóle działa poza aplikacjami. Dlatego ten raport traktujemy jako ciekawostkę i wartościowy „termometr trendów”, a nie definitywną diagnozę całego rynku.
Strava pokazuje zestawienie najpopularniejszych aktywności 2025 roku: na pierwszym miejscu jest bieganie, na drugim chodzenie, dalej jazda na rowerze, trening ogólny, wędrówki oraz trening siłowy. To ważny sygnał: sport i aktywność przestają być rozumiane wyłącznie jako „mocny trening”, a coraz częściej jako regularny ruch wpisany w dzień.
Jedna z najciekawszych analiz w raporcie dotyczy rywalizacji. Strava podaje wzrost udziału osób rejestrujących starty w zawodach (rok do roku) i pokazuje, że szczególnie mocno rośnie to w grupie Gen Z: dla biegów na 5 km (+38%), 10 km (+39%) oraz maratonu (+31%). Strava dodaje też, że Gen Z jest o 75% bardziej skłonne niż Gen X wskazać, że główną motywacją jest „wyścig lub wydarzenie”.

Czy tak jest i u nas? Trochę tak, zwłaszcza w dużych miastach, gdzie biegi uliczne i run cluby stają się elementem stylu życia. Ale w wielu regionach frekwencja i dostępność imprez nadal wyglądają inaczej niż w krajach z mocno rozwiniętą kulturą startową. Trend jest jednak interesujący: „start w wydarzeniu” wraca jako prosta, czytelna motywacja do treningu.
W raporcie pojawia się ciekawy wgląd w nawyki osób korzystających z Runna (aplikacji treningowej połączonej ze STRAVA), który to wykorzystuje jako dodatkowe źródło danych. Widać tam m.in. że sobota jest najczęściej wybieranym dniem na długie wybiegania (najwyższa „realizacja” długiego biegu), a niedziela jest tuż za nią. Środa wypada najsłabiej.
To akurat intuicyjnie pasuje także do polskich realiów: weekend sprzyja długiemu bieganiu, logistyka jest prostsza, a trening można zrobić ze znajomymi. A o tym, czy Long Runy należy biegać tylko w weekendy, pisaliśmy TUTAJ.
Strava pokazuje, że ponad połowa użytkowników rejestruje więcej niż jedną dyscyplinę (2+ rodzaje sportu), a 1/3 – trzy i więcej.
Urozmaicenie treningu zwykle pomaga utrzymać ciągłość, ogranicza monotonię i często zmniejsza ryzyko przeciążeń. Dla biegaczy amatorów to może być jeden z najpraktyczniejszych „trendów” w całym raporcie.
Raport przypomina też, że wejście w nową dyscyplinę bywa trudne. Strava wskazuje, że kobiety częściej niż mężczyźni deklarują niepewność, jak zacząć nowy sport, a wśród Gen Z ten problem pojawia się częściej niż w Gen X. Wśród najbardziej „onieśmielających” sportów wymieniono m.in. narciarstwo/snowboard, kolarstwo górskie i gravel oraz crossfit.
Ta bariera często jest jeszcze bardziej przyziemna: brak infrastruktury, brak grupy, koszty wejścia, a czasem zwykły wstyd. To kolejny powód, dla którego rola lokalnych społeczności, klubów i prostych formatów „dla początkujących” może rosnąć.
Raport mocno akcentuje wzrost znaczenia treningu siłowego – szczególnie u najmłodszych. W raporcie pojawiają się dane, że Gen Z częściej traktuje siłę jako sport numer jeden oraz że motyw „wyglądu” jest tu wyraźniejszy. Jest też wątek różnic płci: kobiety częściej rejestrują trening siłowy, ale jednocześnie częściej deklarują obawy przed „zbyt dużą masą”.
Na naszym podwórku też można zauważyć, iż siłownia przestała być „dodatkiem do biegania”, a stała się elementem codziennej rutyny wielu osób aktywnych. Dla biegaczy to akurat dobra wiadomość, o czym wielokrotnie pisaliśmy i mówiliśmy w naszych podcastach.
Raport pokazuje, że najpopularniejszym horyzontem celów na Stravie jest tydzień, nie miesiąc czy rok. Przy okazji pojawia się „mediana” celu tygodniowego: dla biegu to 16 km, a dla roweru 100 km. I klucz: użytkownicy ustawiający cele tygodniowe odnawiają je średnio przez 10 tygodni z rzędu.
W 2025 roku użytkownicy dali na Stravie 14 miliardów kudos, co ma oznaczać wzrost o 20% względem 2024. Raport dodaje też ciekawostki: aktywności ze zdjęciami dostają około 3,1 raza więcej kudos, a trail running ma najwyższy odsetek aktywności „nagrodzonych” kudos. W tle jest coś większego: ćwiczenia stają się formą relacji społecznych. Strava pisze o run clubach jako Run Club Romance (i o tym, że część osób wciąż postrzega je jako środowisko „dla elit”).
Jeśli spojrzymy na Polskę: run cluby w dużych miastach faktycznie rosną, ale poza metropoliami ta kultura dopiero się buduje. Trend jest jednak spójny z tym, co widzimy w social mediach: aktywność coraz częściej jest „społeczna”, a nie samotna.
W raporcie mocno wybrzmiewa jeszcze jeden wątek: młodzi inwestują w sport nawet w trudniejszych warunkach ekonomicznych. Strava pokazuje deklaracje Gen Z o planach większych wydatków na fitness w 2026, wysokim priorytecie sprzętu i technologii (wearables) oraz o tym, że Strava jest aplikacją, z której część osób chce korzystać bardziej, w kontraście do zmęczenia klasycznymi platformami społecznościowymi. Co jest ciekawe raport wskazuje, że przeciętny użytkownik poświęcając 2 minuty na scrollowanie aplikacji, spędza aktywnie 60 minut podczas treningu.

Jednym z najmocniejszych trendów raportu Stravy 2025 jest dynamiczny wzrost klubów sportowych działających na platformie. Strava podaje, że liczba klubów niemal czterokrotnie zwiększyła się rok do roku, przekraczając poziom 1 miliona aktywnych klubów. W samym segmencie biegowym liczba run clubów wzrosła 3,5-krotnie, a jeszcze szybciej rosły kluby wędrówkowe – aż 5,8x oraz kolarskie (2,8x)

Co ważne, za wzrostem liczby klubów idzie realna aktywność offline. Raport pokazuje 1,5-krotny wzrost liczby wydarzeń klubowych organizowanych i rejestrowanych na Stravie w porównaniu z rokiem 2024. Oznacza to, że relacje online coraz częściej przenoszą się do świata rzeczywistego wspólnych treningów, spotkań, a nawet wyjazdów czy startów w zawodach.
Run cluby w USA, Wielkiej Brytanii czy Azji często funkcjonują jako element miejskiego lifestyle’u, są silnie powiązane z markami, kawiarniami czy przestrzeniami coworkingowymi. W Polsce ten model dopiero się rozwija i wciąż ma głównie charakter oddolny lub lokalny.
Jednocześnie coraz wyraźniej widać, że biegowe społeczności w dużych miastach: Warszawie, Trójmieście, Krakowie, Wrocławiu czy Poznaniu, rosną w siłę, a wspólny trening staje się dla wielu osób ważniejszy niż sam wynik sportowy. Run club coraz częściej pełni rolę „bezpiecznego wejścia” do biegania: zmniejsza barierę startu, daje motywację i poczucie przynależności.
Warto jednak podkreślić to, co istotne w kontekście całego raportu: nie każdy biegacz korzysta ze Stravy i nie każdy chce biegać w grupie. W Polsce wciąż bardzo silny jest model biegania indywidualnego, treningu „po pracy” czy przygotowań stricte pod zawody. Dlatego dane Stravy traktujemy raczej jako wskaźnik zmieniających się postaw, a nie pełne odbicie rynku biegowego.
Ten raport warto czytać z dystansem. To nie jest pełny obraz biegania w Polsce i nie jest najlepszym pomysłem przenosić go wprost na nasze podwórko. Różni nas kultura klubowa, dostępność wydarzeń, struktura społeczności biegowej i sposób korzystania z aplikacji. Jednocześnie nie da się nie zauważyć, że część trendów jest wspólna: rośnie znaczenie codziennego ruchu, społeczności i aktywności, która daje coś więcej niż wynik. I nawet jeśli nie każdy biegacz korzysta ze Stravy, raport zostaje ciekawym sygnałem tego, w którą stronę może skręcać współczesne bieganie.