Adrian Bednarek zwyciężył w HCMC Marathon w Wietnamie. W upale i wysokiej wilgotności panującej na trasie ukończył z czasem 2:30:58. Polak pobiegł bardzo dobrze taktycznie i na ostatnim etapie wyprzedził Kenijczyka, który dobiegł na drugim miejscu. Bednarek tym samym dołączył do grona polskich milionerów, którzy swój dorobek zdobyli na azjatyckich biegach. Niedawno sztuki tej dokonał Wojciech Kopeć.
Adrian Bednarek przebywał na rodzinnych wakacjach w Azji i jednocześnie połączył urlop ze startem w Ho Chi Minh.
„Mając już doświadczenie z biegami w Azji, choć zdobyte ponad cztery lata temu, podszedłem z pokorą do wyzwań związanych z wilgotnością i wysoką temperaturą. Byliśmy tutaj na wakacjach, więc w ciągu ostatnich dwóch tygodni staraliśmy się utrzymać aktywność na w miarę wysokim poziomie, ale bieganie w takich warunkach logistycznych nie było łatwe. Zresztą, nie był to dla nas priorytet.” – powiedział nam Adrian Bednarek.
Polski zawodnik wiedząc wcześnej kto wchodzi w skład elity mógł oszacować w jaki sposób pobiec by zająć wysoką lokatę. Od początku biegu mocno ruszył Henry Kipkirui Chumba, który na stronie World Athletics może pochwalić się rekordem życiowym 2:16:59. Życiówka Bednarka to 2:21:47 uzyskana w maratonie we Florencji w 2023 roku.
Razem z Kenijczykiem ruszył jeden z reprezentanty gospodarzy, jednak doświadczony Polak wolał trzymać się swojego tempa.
Na 22. kilometrze dostrzegłem drugiego zawodnika. Pomyślałem, że pewnie przeszarżował i pojawiła się szansa, by go dogonić. Strata nie zmniejszała się jednak tak szybko, jak bym chciał, więc podjąłem spokojne, konsekwentne próby jej redukowania. Ostatecznie na 30. kilometrze, biegnąc wciąż komfortowym tempem, zrównałem się z nim. Chwilę wcześniej, na nawrotce, zauważyłem, że czwarty zawodnik zaczyna mnie doganiać. Ucieszyłem się z wyprzedzenia drugiego miejsca, ale jednocześnie przeraziłem się perspektywą straty podium. Postanowiłem więc przejść na pełny gaz.
Moim celem było utrzymanie miejsca na podium, ale na 4 kilometry przed metą wydarzyło się coś, czego kompletnie się nie spodziewałem. Zobaczyłem Kenijczyka, o którym — z uwagi na jego potężną przewagę — zdążyłem już zapomnieć. Byłem pewien, że bezapelacyjnie wygra ten bieg. W tym momencie rozpoczęły się „biegowe szachy”. Kenijczyk był równie zaskoczony, widząc, że go dogoniłem. Kilkukrotnie próbował mnie zniszczyć rytmicznie — przyspieszając i stabilizując tempo, powtarzając tę taktykę 3–4 razy. Jednak na 800 metrów przed metą okazało się, że miecz, którym wojował, obrócił się przeciwko niemu. W jego baku nie zostało już nic na finisz.
I tak oto zostałem zwycięzcą oraz… wietnamskim milionerem. – powiedział Polak
Bednarek zajął pierwsze miejsce z czasem 2:30:58. Drugi był Kenijczyk Henry Kipkirui Chumba (2:31:21), podium uzupełnił Wietnamczyk Le Van Tuan (2:34:22).
Adrian Bednarek za zwycięstwo zgarnął pokaźną sumę 25 milionów Đồng. Co ciekawe tytuł milionera w Wietnamie nie robi to ogromnego wrażenia. Średnia pensja w tym kraju wynosi około 7,5 miliona Đồng.