Ultramaratończyk Artur Kujawiński oficjalnie znalazł się w Księdze Rekordów Guinnessa za swój wyczyn – najszybsze pokonanie Portugalii w biegu (Fastest crossing of Portugal on foot).
Kujawiński ukończył trasę liczącą blisko 660 kilometrów z północy na południe Portugalii w 218 godzin i 29 minut, realizując swoje wyzwanie w formule self-supported – bez wsparcia technicznego czy zespołu. Samodzielnie organizował noclegi, wyżywienie oraz sprzęt.
Marzenie o wpisaniu do Księgi Rekordów Guinnessa towarzyszyło Kujawińskiemu od dzieciństwa. Jak sam przyznaje, droga do tego celu była długa i wymagała systematyczności, poznawania własnych możliwości i pokonywania licznych przeciwności.
Proces zatwierdzenia rekordu przez Guinness World Records wiązał się z wypełnieniem skomplikowanych formalności. Jednym z wymagań było zebranie codziennych oświadczeń świadków, co w małych portugalskich miejscowościach, gdzie znajomość języka angielskiego bywa rzadkością, stanowiło dodatkowe wyzwanie.
Bieg przez Portugalię wiązał się z wieloma wyzwaniami – od zmiennej pogody po trudny teren pełen podbiegów. Kujawiński musiał walczyć z niedoborem snu, zarwawszy aż trzy noce. Czas odpoczynku ograniczał się do krótkich drzemek na poboczach dróg lub przystankach autobusowych.
Narzucone tempo i walka z terenem (ogromna ilość podbiegów) a także specyfika biegu bez wsparcia wiązało się również z tzw. zarwaniem trzech nocy i w efekcie mocnymi niedoborami snu w końcowej fazie biegu. Ostatnie owe trzy noce to następujący przebieg: jedna godzina snu na trawiastym poboczu między pierwszą a drugą w nocy, następnie dwie godziny między 3:30 a 5:30 nad ranem również na trawiastym poboczu. Druga noc to szybki prysznic w hotelu ,dwie godziny drzemki i wyruszenie o 3:20 w nocy na dalszą trasę. Kolejna trzecia nocka to bieg przeplatany marszem przez całą noc z kilkoma 12-14 minutowymi drzemkami również na trawiastym poboczu lub na przystankach autobusowych – wspomina Kujawiński
Pierwszy etap, stosunkowo płaski, przyniósł rezultat aż 97 kilometrów w ciągu jednego dnia. Kolejne dni, mimo narastającego zmęczenia, utrzymywały średnią 73 kilometrów dziennie.
Relacje z każdego dnia wyzwania można obejrzeć na jego Facebooku.