Usain Bolt przeszedł do historii, zdobywając podwójne złoto na dystansach 100 m i 200 m podczas Igrzysk Olimpijskich w Pekinie w 2008 roku, ustanawiając rekordy świata w obu tych konkurencjach. Później, w 2009 roku, ponownie poprawił te rekordy. Po zakończeniu kariery w 2017 roku Bolt pozostawił znaczącą lukę w męskim sprincie, którą Noah Lyles zamierza wypełnić i zapowiada pobicie rekordów legendarnego jamajskiego sprintera.
Lyles zdobył rozgłos po odejściu Bolta, wygrywając liczne tytuły i osiągając czas 19,31 sekundy na 200 m podczas Mistrzostw Świata w Lekkoatletyce w Eugene w 2022 roku, co uczyniło go trzecim na liście wszech czasów. W 2023 roku stał się najszybszym człowiekiem na świecie, wygrywając zarówno 100 m, jak i 200 m na Mistrzostwach Świata w Budapeszcie.
Faworyt do zdobycia medali olimpijskich na obu dystansach, Lyles chce pobić rekordy świata Bolta (9,58 sekundy na 100 m i 19,19 sekundy na 200 m) podczas Igrzysk Olimpijskich w Paryżu w 2024 roku, koncentrując się bardziej na 200 m. Bolt przyznaje, że Lyles ma talent, ale uważa, że pobicie tych rekordów nie będzie łatwe. „Noah Lyles jest świetnym sportowcem. On jest pełen energii. Ma tłum… Mentalnie jest bardzo silny. Wierzy w siebie” – wspomina Usain Bolt podczas jednego z wywiadów.
Lyles dąży nie tylko do rekordów, ale także do podniesienia rangi tego sportu, podkreślając, że rekord świata to tylko krok w kierunku większych celów. Mistrz olimpijski z Pekinu z pewnością będzie obserwował, jak Lyles próbuje wyrwać jeden lub oba jego rekordy, wyznaje dalej w wywiadzie „ale jeśli pobije rekord świata, nie będę szczęśliwy”.
Gadanie. Najpierw musi się zbliżyć do tych rekordów. Na 200m oprócz jednego wyskoku w 2022 sporo mu brakuje. A na 100m nie ma szans, to nie ta skala talentu.