Natalia Kaczmarek to polska nadzieja medalowa. Jest jedną z faworytek biegu na 400 metrów i bardzo ważnym punktem sztafety 4 x 400 metrów. Tuż przed jej startem nasz wysłannik zapytał zawodniczkę, co czuje stojąc przed szansą na zdobycie olimpijskiego medalu.
„Mój start już jutro, więc ciężko, żebym tych emocji nie czuła. Tak naprawdę zostały niecałe 24 godziny. Największe emocje poczułam już, jak przyjechałam do Wioski Olimpijskiej. Drugi raz, gdy byłam na stadionie, bo stadion naprawdę robi wrażenie. Ja nie miałam okazji na nim trenować, bo przyjechałam trochę za późno, ale byłam już na zawodach i kiedy widać te wypełnione trybuny to naprawdę jest duże wow. Na pewno lekki stres się pojawi, na razie podchodzę do tego zadaniowo. Czekają mnie eliminacje, półfinał, mam nadzieję, ewentualny finał także ja dopiero, jak wejdę do finału, to zacznę się zastanawiać. Wiem, że to jest bardzo ciężki turniej. Wiem, że dziewczyny będą biegać bardzo szybko. Widać to po serii eliminacyjnej, bo mam w niej mistrzynię olimpijską i brązową medalistkę mistrzostw świata. To mówi samo za siebie, to są igrzyska. Ja jestem skupiona na zadaniu, chcę przejść pierwsze, a jeśli wejdę do tego finału to zacznę się zastanawiać, co w nim. Bardzo lubię na imprezach docelowych zamykać się w sobie. Nie wychodzić do tego świata zewnętrznego. Bardzo dobrze czuję się w swoim otoczeniu, wtedy spokojnie czuję te wsparcie i zdecydowanie łatwiej mi się biega.„
Jakoś Femke Bol biega wszystko może w mieszanej byłby medal brązowy.