Jako doświadczony biegacz i uczestnik biegów przeszkodowych, Brendan Neely postawił sobie za cel zdobycie tytułu najszybszego biegu na kilometr z wózkiem dziecięcym. Wpadł na ten pomysł podczas biegu w zeszłym roku, kiedy pchał wózek z dwójką swoich synów.
„Zastanowiłem się, czy istnieje jakaś kategoria rekordu w tej dziedzinie” – wspomina strażak z Toronto, chwilę przed próbą pobicia rekordu Guinnessa.
Andy Glass, przedstawiciel organizacji Guinness World Records, zaznaczył, że w takiej próbie trzeba spełnić szereg wymogów:
„Biegacz musi pchać żywe dziecko, które będzie bezpiecznie przypięte w standardowym wózku. Wózek nie może być w żaden sposób zmieniany” – tłumaczył Glass. „Wózka nie można też używać jako podpory – cały czas musi być jedynie pchany”.
W czwartek rano, w Downsview Park w Toronto, Neely, wspierany przez bliskich, podjął wyzwanie.
Jego młodszy syn Jack został przypięty w wózku marki Baby Jogger, która sponsorowała wydarzenie.
„Mój młodszy syn nie zdaje sobie sprawy, co się dzieje, ale starszy, który często towarzyszył mi w treningach, jest trochę rozczarowany, że nie będzie w tym razem” przyznał Neely.
Poprzedni rekord w tej kategorii wynosił 3 minuty i 19 sekund i należał do Brytyjczyka. Neely jednak znacznie poprawił ten wynik, osiągając czas 2 minuty i 51 sekund.
„To było coś niesamowitego” powiedział chwilę po zakończeniu biegu. „Wszystko przebiegło idealnie, a Jack świetnie się bawił, machając nogami”.
Po sukcesie Neely planuje udział w biegu w Arabii Saudyjskiej, a także myśli o kolejnym wyzwaniu, biegu z dwójką dzieci w wózku.
„Dla mnie to coś więcej niż rekord – godziny spędzone z moimi synami podczas treningów są dla mnie najważniejsze. To była niesamowita przygoda” – podsumował.
źródło: CTV News