Mateusz Kaczor, aktualny Mistrz Polski w Półmaratonie jest jedynym męskim reprezentantem Polski w biegach długich podczas Mistrzostw Europy w Rzymie. Niedługo przed swoim startem opowiedział nam otwarcie o swoich planach, jak i przygotowaniach do imprezy.
Tomasz Koprowski, Bieganie.pl: Z nami Mateusz Kaczor, czyli wielka nadzieja polskiego maratonu. Jutro wystartujesz na dystansie o połowę krótszym. Czy czujesz się mocny i na jakie miejsce liczysz?
Mateusz Kaczor: Nie ukrywam, że chciałbym wejść w TOP 8, ale nie znam list startowych i na jakich wynikach bazują chłopaki. Myślę, że przy optymalnych warunkach, treningi na to wskazują, że jestem na poprawę rekordu życiowego. (1:02:06 Warszawa 2024 – przyp. Red) Co prawda tutaj nie będzie optymalnych warunków, więc trzeba będzie reagować na bieżąco. Myślę, że jestem bardzo dobrze przygotowany na ten bieg. Oby nic niepokojącego nie przytrafiło się na trasie i powinno być przyzwoicie.
Jak się czujesz? Od października masz w nogach już kilka startów, w tym trzy maratony? Jak to wygląda przygotowawczo? Jak Ty się oceniasz?
Teraz po maratonie w Łodzi wyjechałem na trzy tygodnie do Kenii żeby podłapać zdrowia. Nie przesadzałem tam z treningami. Wszystko bazowało na tym, żeby odpocząć po maratonie i na wysokości „łapać przysłowiową krwinkę”. Po zjeździe stwierdziłem, że trzeba się sprawdzić, jak przebiegł obóz. Wystartowałem w Łodzi w Biegu Ulicą Piotrkowską. Tam pobiegłem 29:32 co uważam za bardzo dobry prognostyk. Później kilka treningów też wskazywało, że powinno być dobrze. Zobaczymy jutro. Trzymajcie kciuki. Ja dam z siebie wszystko.
Wrócę jeszcze na chwilę do Kenii. Jak to jest, jak trenujesz tam i dziewczyny Cię wyprzedzają? Opowiedz trochę o kulisach.
No to trochę żenujące z męskiego punktu widzenia (Śmiech). Poziom jest, jaki jest. Gdy my, biali zjeżdżamy z nizin tam w góry, to trzeba się z tym pogodzić, że ludzie, którzy tam mieszkają od dziecka, w tym przypadku dziewczyny, biegają na treningach odcinki szybciej niż ja. Mogłem dołączyć do nich na rytmy, na kółko czy dwa. Nie ukrywam, że dziewczyny tam biegały szybciej ode mnie.
W Kenii miałeś zatrucie pokarmowe. Jak to wpłynęło na przygotowania?
Jeden dzień był totalnie wyjęty z życia. Miałem gorączkę w nocy, dreszcze, biegunka i wszystko, co z tym związane. Musiałem odpuścić później trzy dni. Trochę to pokrzyżowało plany, dlatego cieszę się, że po tym zatruciu i zjeździe z Kenii udało mi się pobiec te 29:30. Potem w Radomiu podłapałem jeszcze więcej zdrowia i tak jak już mówiłem, myślę, że powinno być dobrze.
Dzięki!
Dziękuję!
Trzymam kciuki, jakby była ta 10 to całkiem fajnie by to wyglądało
Powodzenia Mateusz 🙂
Cienko to widzę. Szanse minimalne na pierwszą 10 z 1.05 z takiej amatorskiej dychy.
Robisz prognozę wyniku na podstawie krótszego dystansu. Mateusz oficjalnie jeszcze nie połamał 29 minut. A mimo to bardzo fajnie pobiegł półmaraton i maraton. Mówi że ma formę, a w formie biega w szybszym tempie 2 razy dłuższy dystans niż twoje mistyczne przewidywania 🙃
Jak widzisz 5 km. Zaczął fantastycznie i nawet 1.05 będzie sukcesem. Nie zwali na pogodę. Zaczął wspaniałe . Skończy jak zwykle… Amatorzy jesteście . Strzały jednorazowe .
Stawiam, że nawet nie skończy . Albo jak kobieta dziś co wyruszy zaraz.
I skończyło się jak zawsze. Dużo szczekania mało wyników
Jak nagle wyskoczył tak szybko się skończył. Wielka nadzieja białych…. żal.
Ale spokojnie trener naszego bloku braku wytrzymałości najlepszy z nich powie że przecież na początku dobrze szedł
Pierwsze 5 km w 14:43 a drugie w 16:27 !!!! Tak biega tylko desperat. Dziennikarze zrobili chłopakowi krzywdę, mianując go bohaterem. Na razie nie zdobył nigdzie żadnego znaczącego miejsca !!!! Tylko nie porównujcie jego życiówek z czasami sprzed 40-50 lat, bo wtedy biegało się w trampkach i polsportach a nie w sprężynowych turbo butach po wielomiesięcznych treningach w wysokich górach !!!!! Wystarczy przypomnieć, że kiedyś rekord Polski był gorszy od rekordu świata o ok. 4 min. a teraz jest gorszy o 7 minut !!!! A 2:09 jest gorszy o 9 minut !!!! Więcej obiektywizmu i realizmu !!!!
Pa ie Rolbiecki dlaczego dołuje Pan publicznie ie zawodnika?
W kontekście zdobywania minimów olimpijskich przypomnę, że do Igrzysk w 1976, 1980 i 1984 roku minimum olimpijskie było gorsze od rekordu świata tylko o ok. 5 min. !!!! I za każdym razem trzech Polaków robiło to minimum a teraz minimum było gorsze o 8 minut i żaden Polak go nie zrobił !!!!!!! Turbo buty i trening w Kenii to nie wszystko !
Widać że za dużo formy nad treścią, jeżdżą do tej Kenii a to jak widać im nie służy
I dlatego pań nie powołuje nawet mistrza Polski?
Będzie jak myślałem. Kiedy nie miał warunków odpowiednich do treningów to biegał a teraz kiedy ma to będzie truchtal
Oceniać to możecie co najwyżej wielkość własnego przyrodzenia, a nie to, co komu służy, skąd gorszy wynik albo na co kogo stać. Z takim mentalem nadajecie się do robienia gównoburzy pod wynikami piłki nożnej, a nie komentowania lekkiej atletyki. Wypłaczcie się waszym matkom i wracajcie do swoich zajęć.