Marcin Lewandowski trzy lata temu zakończył karierę sportową. Czterokrotny olimpijczyk i wielokrotny medalista międzynarodowych imprez lekkoatletycznych postanowił tym razem sprawdzić się w zupełnie innej dyscyplinie sportu – już 8 czerwca w Warszawie zmierzy się z połową dystansu Ironmana, podczas imprezy IRONMAN 70.3 (liczba ta oznacza dystans w milach, jaki muszą pokonać uczestnicy zawodów: 1,2 mili (1,9 km) pływania, 56 mil (90 km) roweru i 13,1 (21,1 km) biegu. Kto skłonił go do tej decyzji, jak planuje się przygotowywać i jakie stawia sobie cele opowiada w wywiadzie udzielonym Jakubowi Jelonkowi.
Nie ukrywam, że po części było to po namowie Sebastiana Chmary i Marka Plawgi, bo spotkałem się z nimi kilka razy i ciągle wspominali mi o tym triathlonie. Obaj są bardzo zaangażowani w przygotowania, ale mówili o starcie bardzo pozytywnie. W końcu sam powiedziałem, że może spróbuję. To jest jedna kwestia. Druga jest taka, że przez długi okres po zakończeniu kariery szukałem swojego miejsca w szeregu, na świecie. Dużo wziąłem na swoje barki, wiele obowiązków. Koniec końców teraz uznałem, że jestem urodzonym sportowcem i potrzebuję elementu rywalizacji, jakiegoś celu, żeby się zmotywować do działania. A trzecią kwestią, też bardzo ważną, jest to, że małe i większe sukcesy biznesowe chcę dzięki temu rozwijać. Bo to jest podstawa takich sukcesów – ustalanie celów i osiąganie ich poprzez sport. Postanowiłem więc wrócić do korzeni, bo wiem, że element rywalizacji w całkowicie nowej dla mnie dyscyplinie sportu, jaką jest triathlon, pomoże mi się rozwijać biznesowo, a to jest dla mnie bardzo ważne.
Jestem pewny, że pływanie. Każdy mnie tym straszył i jestem przekonany, że tak będzie. Dopiero teraz zacząłem treningi, dosłownie kilka dni temu, a start mam już ósmego czerwca. Zostały więc tylko trzy miesiące, żeby przygotować się do połowy Ironmana w Warszawie. Bieganie to będzie najmniejszy problem, choć mój poziom sportowy też jest już dużo, dużo niższy, niż nawet sam bym się spodziewał, ale do tego szybko wrócę. Rower to też mimo wszystko powinien być w porządku, bo kluczowy w nim jest duży element wytrzymałości, siły, więc powinienem sobie z tym dać radę. Pojadę i pobiegnę wolniej czy szybciej, ale jakoś radę dam. Najgorzej będzie z pływaniem. Byłem dopiero dwa razy na basenie i już czuję, że to będzie wyzwanie.
Rozmawialiśmy o poszczególnych konkurencjach: pływaniu, kolarstwie i bieganiu, ale trzeba będzie to wszystko połączyć i będzie to wysiłek bardzo długi. Na pewno będzie to coś, czego jeszcze nie miałem w swoim życiu. To jest pewne. Ale to jest też między innymi powód, dlaczego chcę to zrobić. Chcę poczuć całkowicie coś innego, nowe wyzwanie, aby zobaczyć, gdzie sięgają moje granice i w głowie, i fizyczne podczas takiego długiego wysiłku. Dla mnie to już będzie ekstremalnie długi wysiłek.
Generalnie jako sportowiec mam jakieś swoje cele, ambicje i chcę się do tego przyłożyć bardzo mocno, ale z drugiej trzeba pamiętać i to jest najważniejsze, że dla mnie to ma być „fun”, oprócz tej całej rywalizacji. Postanowiłem z moim trenerem, że trenuję tylko sześć razy w tygodniu, ale będzie to sześć treningów. Nie będę trenował dwa razy dziennie. A jak się okaże, że coś mi wyskoczy, na przykład będę w trasie i nie da rady zrobić treningu, to bez większego stresu będę odpuszczał i tyle. Oczywiście, jak już będę wychodził na trening, to będę robił pełne, konkretne treningi, mocne i długie, ale bez nie wiadomo jakiej „spiny”. Sześć jednostek treningowych i na tym planuję się przygotować.
Nie, zdecydowanie samemu będę się szykował. Moim największym partnerem i źródłem pomocy będzie Omni Running, czyli odżywki, których jestem twórcą. Mam w swojej kolekcji wszystko, co jest potrzebne do treningu, regeneracji i dla zdrowia, więc na tym będę bazował i jestem pewny, że dzięki temu też to wszystko przetrwam. Chcę też pokazać, że chociaż lata świetności już za mną, to wierzę w to, że dość fajny, ciekawy wynik będzie na samym końcu.
Na pewno, dla mnie to też będzie wielka nowość. Dostęp do suplementów mam i jestem pewny, że to mi w zupełności wystarczy, żeby przetrwać tego Ironmana. Jednak będę się niejednokrotnie konsultował, żeby wiedzieć, na co zwracać uwagę. Oprócz samej wiedzy, jak się odżywiać w czasie treningu i zawodów, muszę się nauczyć spożywać odżywki w czasie wysiłku, bo dla mnie to też będzie absolutna nowość.
Startuję od razu, „na żywioł” i nie ukrywam, że jestem tym podekscytowany. Dla mnie to też jest na razie jedna wielka niewiadoma. Jeszcze zbyt krótko trenuję, żeby odnieść się do czegoś, chociażby pod tym względem, na jaki wynik lecieć. Ciężko mi to określić, bo za mało treningów zrobiłem. Z każdym kolejnym tygodniem i miesiącem będę wiedział dużo więcej i jestem przekonany, znając siebie, że im lepiej mi będzie szło w treningach, tym jeszcze mocniej będę chciał „pocisnąć” na samym starcie. Takim typem człowieka jestem, ale dzięki temu mnie to tak ekscytuje i nie mogę się tego doczekać. Już kiedyś przecież stwierdziłem, że nie będę już wyczynowo uprawiał sportu i choć to nie jest dla mnie wyczyn, bo jest to zabawa, ale czuję już adrenalinę na samą myśl o udziale w takich zawodach.