Punktualnie o 22 ze Stadionu Olimpijskiego we Wrocławiu wystartowało prawie 13 tysięcy osób. Najlepsi okazali się Patryk Kozłowski z RLTL GGG Radom i Aleksandra Lisowska z KS AZS UWM Olsztyn. Zwyciężczyni biegu pobiła rekord życiowy.
Patryk Kozłowski narzucił mocne tempo od początku 5 kilometr mijał w 14:34, a na jego plecach biegł klubowy kolega Mateusz Kaczor. Z delikatną stratą podążał za nimi górnik Mateusz Mrówka z 14:39. Był to ostatni moment, gdy zawodnicy biegli względnie blisko siebie. Już na 10 kilometrze Kozłowski miał 25 sekund przewagi nad Kaczorem i ponad 40 nad Mrówką.
Ostatecznie Patryk Kozłwoski, aktualny Wicemistrz Polski na 10 000 metrów, zwyciężył z czasem 1:04:13 sięgając po swoje drugie zwycięstwo podczas wrocławskiej imprezy. Drugi był Mateusz Kaczor z 1:05:49, trzeci Mateusz Mrówka z 1:07:15.
Wśród kobiet od początku niezagrożona biegła Aleksandra Lisowska. Piąty kilometr mijała w 16:52 mając 11 sekund przewagi nad Moniką Olejarz (z domu Jackiewicz). Ostatecznie, była mistrzyni Europy w maratonie, dobiegła do mety z nowym rekordem życiowym 1:11:17. Po dobiegnięciu na metę, zawodniczka, która na start przyjechała prosto z obozu w Szklarskiej Porębie powiedziała „Jestem przeszczęśliwa, to rekord życiowy. Jestem wdzięczna i warto było pracować tak ciężko.” Druga na mecie była Monika Jackiewicz z 1:15:06, trzecia dobiegała Natalija Semenovich (1:18:47).
Dzieki Bartku za szybki news, ale łyżkę dziegciu zostawię: czeski błąd w nazwisku zwycięzcy trochę gryzie w oko, ale używanie panieńskiego nazwiska laureatki drugiego miejsca troche bardziej.
I tak zostawię myśl, może ktoś to coś wie i napisze: czemu w top 200 jakieś 95% to Polacy? Co się stało z Benedek team itp? Za niskie nagrody?
Bardzo wymowne jest zablokowanie możliwości komentowania pod artykułem na temat Mrówy, po tym hejcie pod jego adresem jakie miało miejsce wcześniej pod artykułem zwycięzcy maratonu w Cork. 😅
Tyle, że gdy ten sam pan, unikający już konfrontacji z Mrówą, zobaczył na żywo jego wynik na 5km na festiwalu biegowym im. Jerzego Kukuczki to zdziwienia nie było końca.
Mateusz to fenomen sportowy gdzie przy codziennej pracy pod ziemią na GPD jest w stanie zrobić ponad 300km miesięcznie wykręcić.
Brawo Mrówa!