Athletics Integrity Unit (AIU) ogłosiło dzisiaj informacje o kolejnych dwóch sportowcach: dobrze znanym w Polsce Kenijczyku Danielu Muindim oraz Judith Jerubet, którzy zostali zdyskwalifikowani z powodu wykrycia niedozwolonych substancji w ich organizmach.
Daniel Muindi, kenijski długodystansowiec, który jest dobrze znany z występów w Polsce (na jego koncie są ustanowienie rekordu trasy oraz zwycięstwo w półmaratonie w Pile w 2014 roku, zwycięstwa w półmaratonie we Wrocławiu w 2014 roku oraz w półmaratonie w Warszawie w 2016 roku), został zawieszony na 10 lat od 10 lipca 2024 roku po tym, jak wykryto w jego organizmie niedozwoloną substancję Norandrosteron. Jego problemy zaczęły się już w maju 2024 roku, kiedy podczas maratonu w Limie w Peru dostarczył próbkę moczu, która uzyskała pozytywny wynik testów na obecność tej substancji. Daniel Muindi zaakceptował dyskwalifikację swoich wyników oraz utratę tytułów, nagród, medali oraz punktów rankingowych.
Z kolei Judith Jerubet została zawieszona z powodu użycia acetonidu trimacynolonu, substancji również zabronionej przez AIU. Jej problemy zaczęły się po Bank of China Wuhan Marathon w marcu 2024 roku, kiedy to próbka jej moczu potwierdziła obecność tej substancji. Po braku odpowiedzi z jej strony na prośbę dostarczenia kolejnej próbki moczu do testów, AIU postanowiło nałożyć na nią dwuletnią dyskwalifikację.
Koks się leje. Aż huczy
Duże pieniądze to i się leje
Niezbyt rozumiem czemu nie wyrzuci sie Keni tak samo jak Rosji z rywalizacji miedzynarodowej. Widac, ze ten doping jest w tym przypadku systemowy i stosowany na ogromna skale.
Skoro bany nie dzialaja to trzeba myslec o kolejnych sposobach aby odstraszyc zawodnikow od farmakologii.
Moze odbedzie sie to z krzywda dla wynikow, ale nie mozna bac sie podejmowania ciezkich decyzji. Przez tych ludzi moze ktos zdolny i UCZCIWY musial porzucic swoje marzenia.
Trzeba by wszystkich wyrzucić i nie byłoby zawodów. Niech sobie biorą i tak trzeba być wybitnym aby wygrywać
Dokładnie, ludzie którzy nigdy nie brali koksu myślą że siedzisz na kanapie i forma się robi sama. Wydolność rośnie od kursowania lodówka tv, a mięsnie przyrastaja same od chipsów.
Koks daje możliwość trenowania ciężej i szybciej się regenerować. Taka zwielokrotniona kreatyna. Czy jak zjesz puszkę kreatyny zrobi to z ciebie mistrza świata? No nie. Tak samo jak nie jesteś wybitny to koks nie zrobi z ciebie mistrza świata ale da Ci możliwości poprawy twoich wyników
Dla mnie powinna być dowolność. Twój organizm twoja decyzja. Chcesz brać bież ale startujesz tylko z zawodach dla biorących i tyle.
Dużo ludzi bez koksu nie osiągnęło by nic bo po prostu nie mieli by siły i chęci a koks daje coś czego naturalnie organizm nie dostarczy