Kilian Jornet Golden Trail World Series
23 stycznia 2024 Karolina Obstój Newsy

Kilian Jornet i Zach Miller namawiają do bojkotu UTMB


W sieci został opublikowany e-mail, w którym Kilian Jornet – czterokrotny zwycięzca UTMB – i Zach Miller – zdobywca drugiego miejsca na UTMB w 2023 r. – zwracają się do czołowych biegaczy ultra, aby zbojkotowali w 2024 r. UTMB i wzięli udział w tym samym czasie w alternatywnych zawodach. „Piszemy, aby sprawdzić, czy bylibyście zainteresowani wspólnym ściganiem się w wyścigu innym niż UTMB w tym roku (2024).” – komunikują autorzy e-maila.

Pełna treść e-maila została udostępniona na Instagramie przez Martina Coxa, trenera biegania i byłego wyczynowego biegacza górskiego mieszkającego w Chamonix, który nazwał działania Jorneta i Millera “kampanią nienawiści” przeciwko UTMB. Cox twierdzi, że takie postępowanie jest hipokryzją, bo dzięki UTMB Jornet i wielu innych biegaczy górskich wybiło się medialnie i pozyskało sponsorów. 

Treść e-maila

Autorzy e-maila w pierwszej kolejności przyznają, że “UTMB to wspaniały wyścig i mimo że ostatnio wydarzyło się wiele dramatów, to nadal uważamy, że zawody i organizacja zrobiły wiele dobrego dla biegów ultra. (…) Organizowanie takiego wydarzenia stworzyło wiele możliwości dla ludzi takich jak my, ponieważ przyciągnęło mnóstwo pieniędzy i uwagi na ten sport.” 

Następnie krytykują organizatorów za obrany przez nich kierunek rozwoju: “Rozumiemy, że zawody to biznes i nie przeszkadza nam, że organizacja zarabia pieniądze. Uważamy jednak, że można to zrobić bez złego traktowania ludzi i “przejeżdżania” po każdym, kto stanie ci na drodze. Krótko mówiąc, chcemy, żeby dobrze prowadzili swój biznes. Chcemy, żeby byli rozważni. Chcemy, aby nie tylko pytali „co możemy zrobić, aby odnieść korzyść dla siebie?”, ale także „co możemy zrobić, aby ulepszyć bieganie w terenie jako całość?”

Kilian i Miller twierdzą, że najlepszym sposobem na wyrażenie niezadowolenia i wywarcie presji na organizatorach UTMB będzie zjednoczenie się i wystartowanie w innym wyścigu. Nie wskazali, jakie konkretnie zawody mają na myśli.

Co przelało czarę goryczy?

W październiku 2023 r. firma UTMB/Ironman ogłosiła, że do serii biegów sygnowanych przez UTMB wejdzie Ultra Trail Whistler by UTMB, który odbędzie się w tym samym miejscu i czasie, co Whistler Alpine Meadows (WAM), który zakończył działanie. Według doniesień, WAM zostało odwołane ze względów bezpieczeństwa i problemów w ośrodku narciarskim Whistler Blackcomb, w którym odbywał się WAM i odbędzie Ultra Trail Whistler by UTMB. Dyrektor zawodów WAM Gary Robbins, twierdzi, że został zmuszony do odejścia, aby zrobić miejsce dla UTMB/Ironman. 

Te wydarzenia z pewnością przelały czarę goryczy – nasilając oskarżenia o nadmierną komercjalizację sportu przez UTMB – i doprowadziły do wystosowania przez Jorneta i Millera cytowanego e-maila. Choć Kilian Jornet już przed zeszłorocznym UTMB krytykował organizatorów za podjęcie współpracy z Dacia.

Co dalej?

Jornet i Miller oczekują, że czołowi biegacze ultra podzielą się z nimi swoimi przemyśleniami na ten temat. Podkreślają także, że “(…) nie jest to złośliwa i pełna nienawiści wypowiedź wobec UTMB. Chodzi o to, aby znaleźć sposób na wywarcie presji na organizację UTMB/Ironman, abyśmy mogli wprowadzić pozytywne zmiany. Byłoby wspaniale, gdybyśmy pewnego dnia mogli pojechać na UTMB i czuć się z tym dobrze, wiedząc, że to, co robią, czyni ten sport lepszym, a nie gorszym.”

Z jednej strony, można powiedzieć, że “nie kąsa się ręki, która cię karmi”, bo zarówno Jornet jak i Miller sporo zawdzięczają UTMB. Choć można dyskutować, co było pierwsze: jajko (Kilian Jornet), czy kura (UTMB). Z drugiej strony, Jornet i Miller mają prawo wyrazić swoje niezadowolenie z działań podejmowanych przez UTMB. Pytanie, czy pociągną za sobą tłumy?

Bądź na bieżąco
Powiadom o
10 komentarzy
najstarszy
najnowszy oceniany
Inline Feedbacks
View all comments
Robert
Robert
8 miesięcy temu

Odważny ruch i wierzę potrzebny. Bo jeśli teraz na początku nic się nie zrobi to samo się nie naprawi. Refleksji już potem nie będzie.

Kowalski Jan Nowak
Kowalski Jan Nowak
8 miesięcy temu

Nie ma nic złego w modelu biznesowym, gdzie organizujesz — dla klasy średniej – zawody w różnych zakątkach globu. Poziom wyczynowy zapewnia garstka opłaconych zawodników a reszta uczestników walczy na ile ( i o ile!) ją stać..
Ostatnio jeden z mistrzów Ironmana na Hawajach mówił, że 10 lat temu, gdy wygrałeś jakiegoś Ironmana – wiedział o tym cały triathlonowy świat a teraz jest tyle wyścigów spod znaku IM, że nie zna z imienia i nazwiska większości zwycięzców.
Onegdaj powiadało się, że bieganie to jeden z tańszych sportów, wystarczy tylko..
UTMB postanowiło to zmienić.. i patrząc na tłumy w Chamonix – chyba się udało..

Tomasz
Tomasz
8 miesięcy temu

Tłumy w Chamonix w trakcie festiwalu, to nie jest zasługa obecnego właściciela UTMB. Uważam że chłopaki mają prawo wyrażać swoje zdanie i wywierać presję.

kid
kid
8 miesięcy temu
Reply to  Tomasz

chcą czy są udziałowcami?

Maciej
Maciej
8 miesięcy temu

Nowy system losowania to też spory kłopot. Rozumiem chęć rozładowania kolejki chętnych, ale obawiam się, że to nic nie da. Za to przyczynia się do dzielenia biegaczy według zamożności. Dla biegaczy z krajów alpejskich praktycznie połowa biegów z cyklu to imprezy „domowe”. Za te same pieniądze mogą uzbierać kilkakrotnie więcej punktów do losowania co biegacz z kraju, z ktorego do najblizszego biegu są czesto tysiace kilometrów.

Michal
Michal
8 miesięcy temu
Reply to  Maciej

zgadzam się że to komercyjne szambo, ale np z jakiego kraju mają tysiące kilometrów do najbliższego biegu ? nawet w Polsce możesz co tydzień praktycznie biegać i zbierać punkty

Marian
Marian
8 miesięcy temu
Reply to  Michal

Czym innym jest zbieranie punktów, a czym innym zbieranie tzw.kamieni.

Last edited 8 miesięcy temu by Marian
Michal
Michal
8 miesięcy temu

No biznes jak wszystko. niedawno biegłem w biegu ultra w rodzinnych okolicach mojej mamy, średnie tempo w jakim ludzie pokonują trasę 54km nie różni się za bardzo od tego w jakim moja mama biegała / chodziła tam 60 lat temu. Tylko wtedy to się nazywało „rajdem” i imprezę organizowało liceum czy lokalne PTTK albo harcerze. Uczestnicy wszystko targali ze sobą w plecaku.
Dzisiaj są to wielkie zawody, BIEG ULTRA… buty, ciuchy, plecaki, kijki, odzywki, czołówki, zegarki. I taki korpoludek może się potem pochwalić w pracy że „biega ultramaratony”

Łukasz
Łukasz
7 miesięcy temu
Reply to  Michal

To samo Ironman. Zdrowi goście w pełnym wieku kończą ironmana w 15-16 godzin i komentator im krzyczy „you are na Ironman”. Bądźmy szczerzy, ten człowiek to nie Ironman tylko nierób któremu nie chciało się wytrenować nawet pod naprawdę prostą barierę 12h. Ale dzięki temu on podbuduje swoje ego i zapisze się na kolejne zawody gdzie znowu nic nie pokaże. Ludzie w starszym wieku i bez ręki kończą ironmana, dla zdrowego mężczyzny wstydem powinno być kręcić czasy gorsze od niepełnosprawnego który płynie jedną ręką. Tutaj zaczyna się dziać podobnie z UTMB, dają zawodnikom poczucie wielkości, ale tak naprawdę to są zagrania mające na celu zgarnięcie hajsu, bo zawodnik będzie chciał znowu pokazać swoje ego. Ostatnio próbowałem zrezygnować ze Snowdonii. Miałem wykupioną refundację. Nie powinno być problemu, prawda? W końcu z 1000 zł wpisowego oddają tylko 810. Otóż przeciwnie, odsyłają do oddzielnej firmy, gdzie okazuje się że terms and conditions (tak, przyznaję, nie przeczytałem ich) gdzieś stosunkowo daleko mówi, że będziesz proszony od dowody od lekarza. W przypadku choroby/kontuzji (mój przypadek) jest to i do do identyfikacji mnie, detale kontuzji lub choroby, zaznaczenie przez lekarza że zawodnik nie jest zdolny do startu i data pierwszego wystąpienia sytuacji. Zaraz, płacę im, zwrot jest niepełny, i jeszcze muszę się tłumaczyć? Oni nie są moim pracodawcą, nie próbuję się migać od pracy za którą ktoś mi płaci. Ja jestem tylko zawodnikiem amatorem, który chce sobie spokojnie wystartować ale cztery miesiące niefortunnych zdarzeń zmuszają mnie do rezygnacji. Te zasady nie są dla nas biegaczy, ten bieg nie jest dla nas miłośników sportów wytrzymałościowych. To są zasady biznesmena który bez emocji próbuje wymigać się od zwrotu pieniędzy. Inna sprawa to co zauważyłem przez ten czas. UTMB to jedna organizacja, oni płacą kolejnej firmie od refundacji, a do tego z tego co widzę to UTMB jest pod inną firmą o nazwie Njuko do której poszła zapłata… utrudnia to załatwianie spraw, bo w momencie gdy poddałem się z refundacją i chciałem wrócić na listę startową, zostałem odesłany do Njuko, tam znalazłem info że pod nimi jest wiele mniejszych eventow i każdy z nich ma swojego organizatora ze swoją linią kontaktu. Tak wiec musiałem pisać do UTMB world, gdzie mi kazali wrócić do refundacji i pozyskać potwierdzenie że nie kończę refundacji… brak słów. UTMB zmieniło się w korpopodobne coś nie liczące się z tym, że wpisowe 1000zł dla Polaka to duża kwota, rozdrobnione tak żeby utrudniać i zniechęcać i chronione prawnie tak, żeby migać się od oddawania pieniędzy. Ja osobiście nigdy więcej nie wystartuję w żadnym biegu UTMB. Ten miał być moim pierwszym biegiem od nich, miałem plany na kilka innych, nie zobaczą mnie na żadnym z nich. Sami wyciągnijcie wnioski z tego co napisałem. Mój wniosek jest taki, że UTMB ma gdzieś bieganie, w tej chwili to jest biznes i naciąganie.

Łukasz
Łukasz
7 miesięcy temu
Reply to  Łukasz

Zapomniałem dodać informacji o pewnej podejrzanej zbieżności zdarzeń przy zapisie na Snowdonię od UTMB:

1) Po pierwsze na Snowdonię jedynym możliwym sposobem zapisu z Polski było podanie danych z karty, nie było nawet opcji „użyj tego numeru bankowego, nazwij przelew tak i tak, wyślij pieniądze i czekaj na zatwierdzenie”, którą to opcję często mamy dostępną w Polsce. Innymi słowy musiałem podać im dane z karty, co nie jest fajnym uczuciem.
2) Tego samego dnia nie płaciłem za nic innego! A płatność robiłem między 23:00 a północą.
3) Jakieś pół godziny po zapłaceniu Snowdonii dostaję powiadomienie, że ktoś próbował zapłacic kilka złotych moją kartą (chyba 6zł z gorszami), ale na szczęście wymagało to zatwierdzenia z mojego telefonu i nie wyszło,
4) może 30-60 minut później dostaje kolejne powiadomienie, że jakiś gość o hiszpańsko brzmiącym nazwisku próbuje zapłacić 0,00PLN z mojej karty, również nie wyszło
5) trzecia płatność z moich numerów karty poszła, nie wiem jakim cudem, nie pamiętam kwoty, chyba było to coś około 15zł.
6) Potem już dezaktywowałem kartę. Po dezaktywowaniu była jeszcze jedna próba (miałem powiadomienie w aplikacji), ale na nieaktywnej starej karcie, więc nie wyszło.
Na szczęście mój bank był uczciwy i uznali to za ich błąd i zwrócili te kilkanaście utraconych PLN. Jestem im za to bardzo wdzięczny. 🙂

Mój pierwszy wniosek był taki, że musiały gdzieś wyciec moje dane gdy byłem na wakacjach za granicą. Jednak teraz widząc co się dzieje z UTMB, i łącząc to z faktem że problemy zaczęły się zaraz po udostępnieniu danych karty do płatności… zacząłem wierzyć, że utmb albo sprzedaje dane, albo ktoś wykrada ich dane. Ich systemy wydają się słabo zaprogramowane (przykładowo refundacje powinny być połączone przez external id i może system id lub podobne pola do wymiany danych między serwarmi, API powinno udostępniać takie identyfikatory, tym samym anulowanie refundacji powinno automatycznie zrobić callout do utmb, a serwer utmb automatycznie powinien zaktualizować sytuację po swojej stronie, tak się oczywiście teraz nie dzieje, więc jest się odsyłanym i proszonym o dowody). Ze względu na fakt, że zwykłe refundacje są u nich słabo ogarnięte, jestem w stanie uwierzyć, że zabezpieczenia też nie są najwyższej klasy.

Nie mówię, że to jest ich wina, są to jedynie spekulacje. Mówię tylko, że ta zbieżność zdarzeń jest podejrzana, i jeśli gdziekolwiek usłyszycie o podobnej sytuacji, to wspomnijcie to co napisałem. Mam nadzieję, że jednak nie mam tutaj racji, bo dla biegaczy zapisanych na te biegi nie byłoby to dobre.