Jacory Patterson to świeżo upieczony mistrz USA w biegu na 400 metrów. Zanim jednak osiągnął ten sukces, przez wiele miesięcy łączył zawodowe treningi z ciężką pracą fizyczną w nocnych godzinach, pracując w centrum dystrybucyjnym UPS w Karolinie Południowej. Bez kontraktu sponsorskiego i stałego źródła dochodu, sam opłacał wszystko: sprzęt, udział w zawodach, codzienne wydatki. To realia, z jakimi mierzy się wielu lekkoatletów.
Sportowcy tacy jak Patterson są niezależnymi zawodnikami, bez związku zawodowego i bez stabilnych przychodów. Często muszą polegać na nagrodach pieniężnych, jednorazowych występach czy współpracy z markami — jeśli uda im się ją zdobyć.
Po nieudanym starcie w kwalifikacjach olimpijskich w 2024 roku, Patterson wrócił do rodzinnego miasta i podjął nocną pracę fizyczną, łącząc ją z intensywnymi treningami po zaledwie kilku godzinach snu dziennie. Choć było to wyczerpujące, nigdy nie myślał o rezygnacji. Traktował każdy dzień jako krok w stronę marzenia.
Przełom nastąpił wiosną 2025 roku. Dzięki znakomitemu czasowi na początku sezonu dostał szansę występu na nowym, prestiżowym cyklu Grand Slam Track. Tam osiągnął rekordowe 43 sekundy, co sprawiło, że znalazł się w światowej czołówce i miał otrzymać 50 tysięcy dolarów nagrody. Choć pieniądze do tej pory nie wpłynęły z powodu problemów organizatorów, jego kariera nabrała tempa, a zainteresowanie sponsorów wzrosło.
W czerwcu, po podpisaniu umowy z Nike, Patterson odszedł z pracy w UPS. Dzięki determinacji, poświęceniu i niezachwianej wierze w swoje możliwości, zamienił nocne zmiany na treningi w pełnym wymiarze czasu — i stał się jednym z najpoważniejszych kandydatów do medalu na nadchodzących mistrzostwach świata w Tokio.
źródło: BBC