Nie przegap: Obóz biegowy z Tomaszem Lewandowskim w COS Zakopane
Po finale biegu na 400 m przez płotki w Tokio atmosfera przez długi czas była pełna niepewności. Rai Benjamin z USA uzyskał najlepszy wynik sezonu – 46,52 s – i wydawało się, że zdobył tytuł mistrza świata. Chwilę później przy jego nazwisku pojawił się jednak symbol dyskwalifikacji.
Powodem było zahaczenie o ostatni płotek, który przewracając się, naruszył tor sąsiadującego zawodnika – Nigeryjczyka Ezekiela Nathaniela. Mimo tego incydentu Nathaniel ukończył bieg na czwartej pozycji, a po zawodach przyznał, że nie czuł się istotnie zakłócony.
Początkowo sędzia pozbawił Amerykanina złota, lecz analiza nagrania doprowadziła do przywrócenia mu zwycięstwa. Apelacje złożone przez trzy federacje narodowe nie zmieniły tego rozstrzygnięcia.
Benjamin, który rok wcześniej triumfował na igrzyskach w Paryżu, przyznał, że uderzył w przeszkodę przez zmęczenie w końcowej fazie biegu. Jak powiedział, „to był emocjonalny rollercoaster”, a sytuacja wynikła wyłącznie z błędu technicznego.
Z kolei Nathaniel publicznie podkreślił, że Amerykanin zasłużył na złoty medal i nie powinno się go karać za ten epizod.
W strefie wywiadów Benjamin zdradził również plany sportowe – zamierza na jakiś czas zrezygnować z płotków i skoncentrować się na biegach płaskich na 200 i 400 m. Rok 2026, pozbawiony najważniejszych imprez międzynarodowych, może stać się okazją dla zawodników do testowania nowych specjalizacji.
źródło: Runners World
