Edukacja zdrowotna – nowy przedmiot mający na celu budowanie wśród dzieci i młodzieży tzw. alfabetyzmu zdrowotnego – nie będzie, mimo wcześniejszym zapowiedziom, przedmiotem obowiązkowym. Poinformowała o tym ministra edukacji Barbara Nowacka.
Edukacja zdrowotna to wspólny pomysł Ministerstwa Edukacji Narodowej, Zdrowia oraz Sportu i Turystyki. Przedmiot ma być wprowadzony do szkół podstawowych i ponadpodstawowych od roku szkolnego 2025/2026 w miejsce wychowania do życia w rodzinie.
MEN wskazywał, że dotychczasowy nieobowiązkowy przedmiot wychowanie do życia w rodzinie skupia się tylko wokół treści związanych z funkcjami rodziny, miłością, przyjaźnią, pełnieniem ról małżeńskich i rodzicielskich, seksualnością człowieka, prokreacją oraz problemami związanymi z okresem dojrzewania. Brakowało jednak odrębnego, obowiązkowego przedmiotu, który byłby dedykowany wyłącznie zagadnieniom dotyczącym szeroko rozumianego zdrowia i wyposażyłby uczniów w wiedzę, umiejętności i kompetencje społeczne, które pozwolą na trafne rozpoznanie potrzeb zdrowotnych oraz nakierują na podejmowanie odpowiednich działań profilaktycznych. Nowy przedmiot rozbudowano właśnie o tematykę zdrowia i aktywności fizycznej, odżywiania, zdrowia psychicznego, społecznego i środowiskowego, Internetu i profilaktykę uzależnień. Głównym jego celem ma być przygotowanie uczniów do dbałości o zdrowie własne i najbliższego otoczenia.
“W świetle pogarszających się wskaźników zdrowia całej populacji ludzkiej niezbędne są systemowe działania edukacyjne, mające na celu rozwijanie umiejętności troski o holistycznie rozumiane zdrowie. Edukacja zdrowotna to wieloetapowy, wielopłaszczyznowy i interdyscyplinarny proces prowadzący do budowania alfabetyzmu zdrowotnego (ang. health literacy), czyli wiedzy, umiejętności i kompetencji społecznych pozwalających na trafne rozpoznanie potrzeb zdrowotnych własnych i otoczenia oraz podejmowanie odpowiednich działań profilaktycznych.” – czytamy w uzasadnieniu do rozporządzenia.
Propozycja nowego przedmiotu wywołała dyskusję, a nawet protesty. Pod koniec ubiegłego roku, w Warszawie odbył się protest pod hasłem „Tak dla edukacji, nie dla deprawacji”. Pomimo wcześniejszych zapewnień, że edukacja zdrowotna będzie przedmiotem obowiązkowym, 16 stycznia ministra edukacji Barbara Nowacka oświadczyła, że: “Widząc te napięcia, ja też muszę ochronić szkołę przed awanturą polityczną. W 2025 roku edukacja zdrowotna będzie przedmiotem nieobowiązkowym.” Ta decyzja również wywołała lawinę dyskusji i negatywnych opinii.
Czy rozwijanie wśród uczniów kompetencji niezbędnych do utrzymania zdrowia fizycznego, psychicznego, społecznego i seksualnego, w tym w szczególności poprzez aktywność fizyczną, zdrowe odżywianie, higienę osobistą i sen, radzenie sobie ze stresem, budowanie pozytywnych relacji społecznych, rówieśniczych, rodzinnych i partnerskich, unikanie zagrożeń i zachowań ryzykownych oraz dbałość o zdrowe i bezpieczne środowisko życia, jest w ogóle tematem kontrowersyjnym i powinno być polem do dyskusji i powiedzenia “nie”? Komu i dlaczego zależy na tym, żeby nie budować alfabetyzmu zdrowotnego?