Zabezpieczenie trasy wśród organizatorów biegów często przerasta ich możliwości. Podobnie było podczas 17. Combos Marathon, gdzie auto prowadzące zawodników zboczyło z wyznaczonej trasy, przez co niektórzy biegacze pokonali o prawie półtora kilometra więcej.
Dzień przed zawodami, które odbyły się w Albany w stanie Georgia jeden z zawodników Jarrett Leblanc analizował trasę wyścigu. Zapamiętał zakręty, znaczniki i stacje z wodą. Wiedział też, że w odległości kilku metrów od startu trasa biegła w lewo. Zmylił go jednak policjant, który skręcił w prawo. Leblanc instynktownie pobiegł za nim i to spowodowało pomyłkę, w którą złapali się też inni zawodnicy. Ponadto rok temu trasa wyglądała nieco inaczej i wówczas biegacze skręcali w prawo, więc to także mogło doprowadzić do nieporozumienia. Po jakimś czasie maratończycy dowiedzieli się, że pobiegli w złą stronę i musieli nadrabiać dodatkowy dystans. Dodajmy, że wspomniany Leblanc zakończył wyścig z czasem 2:28:01.
Wielu zawodników Combos Marathon chciało uzyskać dobry czas, by zakwalifikować się na Maraton w Bostonie, który odbędzie się 17 kwietnia. Błąd w organizacji biegu sprawił, że wielu nie osiągnęło zamierzonego celu. Sprawę skomentował dyrektor wyścigu Rashelle Minix. Powiedział, że zakręt był niefortunny i współczuje biegaczom, jednak nie jest w stanie nic zrobić w zaistniałej sytuacji.
W Polsce również zdarzały się podobne wpadki na trasach. Najbardziej pamiętnym biegiem był łódzki maraton w 2009 roku, podczas którego rozgrywano biegi na 10km i maraton na trasie ze startu wspólnego. Trasa okazała się na tyle skomplikowana, że nawet sędziowie, którzy stali na trasie kierowali w złych kierunkach. Zawodnicy, którzy prowadzili bieg na 10 kilometrów pobiegli trasą maratonu, mimo zapewnień obsługi na trasie. Prowadząca trójka nigdy nie dobiegła na metę, a wśród nich był rekordzista Polski Henryk Szost, który po biegu usłyszał od organizatora, żeby następnym razem 'wziął ze sobą psa przewodnika’.
Innym przypadkiem były Mistrzostwa Polski w półmaratonie w Pile w 2017 roku, podczas których mistrzowski bieg rozegrano nie na dystansie 21,097km, a na 21,300km. Pytanie więc „Na ile ten maraton?” wciąż wraca jak bumerang.