Bieganie.pl i New Balance zapraszają na shake out przed TCS New York City Marathon
Współpraca z New Balance
TCS New York City Marathon to święto biegania. Co roku gromadzi dziesiątki tysięcy biegaczy. Liczną grupę stanowi też Polonia. Bieganie skupia Polaków Za Wielką Wodą, m.in. za sprawą Artura Tyszuka, który pomoże nam zorgnizować shake out run dzień przed maratonem. Biegniesz w Nowym Jorku? Zapraszamy na wspólny rozruch Bieganie.pl i New Balance.
Artur Tyszuk to amator biegania w Big Apple z życiówką 2:48:00. W niedzielę wystartuje już szósty raz w maratonie nowojorskim. Spotkaliśmy się z nim rok temu i porozmawialiśmy o Polakach biegających w USA.
Artur, doświadczony biegacz i mieszkaniec Nowego Jorku ma kilka wskazówek dla wszyskich, którzy wystartują w maratonie nowojorskim
Rady dla biegnących w New York Marathon
Miej ciepłe ubranie na sobie, żeby nie wychłodzić się czekając na start kilka godzin.
Pierwszy most, Verrazzano, tu sam podbieg nie jest problemem. Bardziej uważaj na zbieg, zbyt szybki spowoduje, że mięśnie czworogłowe odezwą się na wczesnym etapie. Niewielu maratończyków trenuje zbiegi, więc to może być problem.
Brooklyn, to tam spotkasz festiwal kibiców, który niesie bardziej niż halny. Ciesz się bieganiem, przybijaj piątki, ale trzymaj emocje na wodzy aż do Greenpoint, gdzie na moście Pułaski będzie „półmetek”. Biegacze, którzy dali się ponieść fantazji wcześniej już na tym etapie będą maszerować. To ten maraton w którym można pobiec „życiówkę”, ale na dystansie półmaratonu.
Queens, jest dzielnicą, gdzie wbiegasz na chwilę, by odpocząć po moście i przygotować się mentalnie na kolejny – Queensboro Bridge. Półtora kilometra podbiegu i zbieg podczas, którego słyszysz swój oddech i tysiące butów odbijających się od asfaltu.
Słynny Manhattan! Tu usłyszysz tą wrzawę nowojorczyków, którzy witają maratończyków na 25. kilometrze, a przed Tobą długa niekończąca się Pierwsza Aleja. Mimo że możesz tego nie poczuć, to tu jest cały czas pod górkę!
Bronx i kolejny most Willis Bridge. Mały podobny do Pułaskiego, ale na trzydziestym kilometrze to „inna inszość”. Do tego momentu musisz zachować najwięcej energii. Jeżeli wypaliłeś całe pudełko zapałek to… nie martw się! W tym mięście kibice nie pozwolą ci się poddać ani zwątpić w to, że jesteś kimś wielkim tego dnia, jesteś bohaterem! You can do it. You got this. Almost there. Let’s go!!!
Powrót na Manhattan. Mały podbieg na Piątej Alei, o którym niewiele osób pamięta i mówi. Tutaj moim zdaniem jest najcięższy moment.
Central Park, do którego wbiegasz na ostatnie 5 – 6 kilometrów. Niby z górki już do mety, ale na przemian podbieg i zbieg, podbieg i zbieg…
Ostatnia Prosta. Widzisz już flagi, wiesz, że to już blisko, ale mety jeszcze nie widać… w tym miejscu już nic nie musisz! To tam się dzieją magiczne rzeczy, tam się można zakochać w Bieganiu, w Maratonie. Powodzenia i niezapomnianych chwil.
Jeśli startujesz w tegorocznej edycji biegu zapraszamy na wspólny rozruch. W sobotę 1 listopada o 9:45 spotykamy się tuż przy mecie maratonu przy Tavern on the Green w Central Parku! Do zobaczenia i trzymamy kciuki!