W czwartek wieczorem 77-letni ultramaratończyk z Szwecji, Björn Suneson, zakończył swoją dziewiątą samotną podróż przez Stany Zjednoczone, dotykając wód Atlantyku na pustej plaży w Sayreville, NJ. Pokonując średnio 35 mil dziennie, Suneson przebiegł prawie 5 000 kilometrów w ciągu 105 dni, rozpoczynając trasę od Pacyfiku w Lincoln City, Oregon, aż po wybrzeże Atlantyku.
„Nie robi tego dla sławy ani nagłówków – po prostu biegnie” – podkreślają filmowcy towarzyszący mu na krótkich odcinkach trasy. Suneson woli samotną podróż, by na nowo odkrywać krajobrazy i ludzi Ameryki, a jego dokonania pozostają niemal nieznane poza wąskim gronem ultramaratończyków.
To była jego najtrudniejsza wyprawa. Ekstremalna pogoda, kontuzje i niebezpieczne sytuacje na trasie wystawiały go na próbę, ale doświadczenie i determinacja pozwoliły mu ukończyć każdy dzień biegu. Jego pierwszy transkontynentalny bieg odbył się w 2007 roku, w wieku 59 lat, gdy samotnie pokonał trasę z Oregonu do Virginia Beach w 95 dni.
Filmowcy dokumentujący trasę, Waldemar Hansson i Nils Fridén, opisują Sunesona jako „żywą legendę ultramaratonów”, a jego dziewiąty bieg jest niemal niepowtarzalnym osiągnięciem w historii wytrzymałościowego biegania.
Suneson sam napisał w swoim blogu: „Z dwoma stopami w Atlantyku i krótką kąpielą mój dziewiąty bieg przez kontynent jest zakończony. Nikt na świecie nie przebiegł tyle razy przez Amerykę.”
źródło: Shore News Network