Mistrzostwa Europy w kategoriach wiekowych masters (powyżej 35 roku życia) odbyły się w tym roku we włoskiej Pescarze w dniach 21.09–01.10. Reprezentacja Polski była jedną z najsilniejszych ekip i zajęła siódme miejsce w klasyfikacji medalowej. Polacy wywalczyli łącznie 111 medali, w tym 33 złote, 43 srebrne i 35 brązowych. Warto też dodać, że nad przebiegiem imprezy czuwali polscy sędziowie – Janusz Rozum, Janusz Krynicki i Ewa Gołębowska. O wrażenia i atmosferę na miejscu zapytaliśmy Radosława Czyża, który przywiózł z Pescary dwa złote medale (na 400 m ppł i w sztafecie 4×400 m).
Polacy startowali często w kilku konkurencjach, z powodzeniem zdobywając w nich medale. Wśród nich było też kilkoro znanych zawodników, którzy wcześniej wyczynowo trenowali lekką atletykę, startując na igrzyskach olimpijskich i imprezach rangi mistrzowskiej. Na dystansie 800 i 1500 m zwyciężyła Anna Rostkowska, olimpijka z Pekinu 2008. Trzy złota wywalczył w chodzie olimpijczyk z Atlanty 1996 r. i Sydney 2000 r. – Tomasz Lipiec (na 5000 m, 10 km i drużynowo). Cztery medale zdobył prof. Jakub Adamczyk – dziekan Wydziału Wychowania Fizycznego AWF Warszawa – który wygrał biegi na 400 i 400 metrów przez płotki, a także wywalczył dwa złote medale w sztafetach. Dwa złote medale zdobył także Łukasz Sobora – zwycięzca trójskoku oraz skoku w dal, Krzysztof Jacków – w pchnięciu kulą i rzucie dyskiem, Mariusz Walczak w rzucie młotem i ciężarkiem, a także Radosław Czyż w biegu na 400 m ppł i w sztafecie 4×400 m.
Wyniki Polaków (opracowanie: Mirosław Łuniewski).
O przebieg zawodów, atmosferę i ogólne wrażenia z mistrzostw zapytaliśmy Radosława Czyża.
Bieganie.pl: Jak oceniasz wyniki reprezentantów Polski w Pescarze?
Radosław Czyż: Starty zawodników Reprezentacji Polski oceniam bardzo dobrze. Zdobyliśmy wiele medali. Nie było nas tak dużo, jak w Toruniu, ale też nie wszyscy mogli sobie pozwolić na taki wyjazd. Na pewno jesteśmy polską siłą lekkoatletyczną, nie tylko w sporcie zawodowym – seniorskim czy młodzieżowym, ale pokazujemy, że w mastersach też jesteśmy bardzo mocni i wiele krajów nas docenia. Można powiedzieć, że wielu zawodników boi się stając z nami na starcie, szczególnie w sztafetach, ale i innych konkurencjach.
Jaki był poziom w konkurencjach, w których startowałeś?
Na wstępie powiem, że na przykład moja kategoria M35 oczywiście bardzo różni się od starszych kategorii, takich jak M70 czy wyższych. W M35 nie da się przyjechać tak po prostu i zdobyć medal. W mojej kategorii, jak również w M40 ten poziom jest bardzo wysoki. To dwie najmocniejsze kategorie, gdzie żeby zdobyć medal, żeby go wywalczyć, to naprawdę trzeba trenować dość podobnie, jak się trenowało kiedyś za kariery. Może nie aż tak na poważnie, jak to było wtedy, ale teraz naprawdę przykładałem się do tego, żeby te medale zdobywać. Trzeba było bardzo ciężko pracować, by stanąć tu na podium. Poziom uważam więc za bardzo wysoki, jak na kategorię masters. Zdobycie medalu jest czymś wyjątkowym, właśnie ze względu na to, że wyniki są tu mocno wyśrubowane.
A jak podsumujesz organizację samych mistrzostw Europy?
Jeśli chodzi o organizację, to na pewno Włosi mogą uczyć się od nas, Polaków. W Toruniu ta organizacja była fenomenalna, natomiast tutaj nie do końca, nie była ona idealna. Nic specjalnego. W Toruniu to była hala, więcej ludzi się widziało, więcej się przemieszczało. Tutaj tych osób tyle nie było, ale starty były też bardziej rozłożone na przestrzeni dni czy nawet w ciągu każdego dnia, przez co kibiców było mniej.
Jaka ogólnie atmosfera panowała w polskiej kadrze?
Atmosfera jak najbardziej fajna, każdy się wspierał, wszyscy kibicowali innym i to jest bardzo ważna sprawa podczas takich wyjazdów w kategorii masters, że ludzie są tutaj życzliwi. Tak samo zawodnicy z innych narodowości. Każdy zbija piątkę, życzy sobie: „Good luck!”, a później walczymy między sobą o jak najwyższe miejsca.
Czy możesz opowiedzieć nam więcej o Twoich biegach w Pescarze?
Na 400 ppł przyjechałem jako faworyt. Nie zawiodłem, zdobyłem tytuł mistrza Europy, więc jestem z tego bardzo zadowolony. Miałem też w głowie i miałem chęci, bo byłem też na to gotowy, żeby zrobić rekord mistrzostw Europy, który wynosił 52,96. Jednak w biegu finałowym taktycznie postanowiłem, że powalczę tylko o zwycięstwo. Dostałem czwarty tor, miałem przed sobą najgroźniejszych rywali, czyli Francuza i Szwajcara. Można powiedzieć, że początek biegłem ich tempem do 7. płotka i między 7. a 8. zacząłem wrzucać kolejny bieg i od ósmego „odpaliłem”. Wyprzedziłem ich na mecie o ponad sekundę i tak zdobyłem tytuł mistrza Europy. Świetnie się czułem po tym biegu, miałem sporo sił, bo wiedziałem, że przede mną jeszcze 400 m. Na tym dystansie to już nie była taka forma, jak na hali, ale stwierdziłem, że skoro jestem tutaj, to przecież nie będę leżał na plaży, tylko powalczę. Trzy razy biegałem jeszcze dystans 400 m. W poniedziałek były eliminacje o 9:00 rano. Trudna godzina. Kolejnego dnia o 11:20 był półfinał i o 17:20 finał. W tym finale wystąpiłem na pierwszym torze no i tutaj już niewiele osiągnąłem, bo zająłem ósme miejsce, ale myślę, że to jest nieistotne. Poszliśmy dalej, chwila odpoczynku i zostały nam sztafety. W sztafecie nie ukrywam, że naszym celem było nie tylko wygrać, co zrobiliśmy, ale byliśmy też blisko rekordu świata. Wygraliśmy w sztafecie 4×400 m, gdzie mieliśmy dwóch zawodników z kategorii M40. Zrobiliśmy rekord Polski, ale do rekordu świata zabrakło nam 70 setnych sekundy. Mam nadzieję, że jeszcze wszystko przed nami, np. za rok. Spróbujemy ten rekord poprawić na jakimś innym mityngu, w którym będziemy na świeżości, a nie będziemy już po 5–6 startach w nogach.
Czy to już dla Ciebie koniec sezonu?
Ja osobiście byłem jednym z zawodników, który przyjechał na te mistrzostwa od samego początku i był do samego końca, ponieważ płotki rozpoczynały się pierwszego dnia, a sztafeta była ostatniego. Więc był to bardzo, bardzo długi pobyt, ale teraz już długo oczekiwane zakończenie sezonu i zasłużony odpoczynek.
Dziękuję za rozmowę!
Przypomnijmy, że na początku przyszłego roku w Toruniu odbędą się 14. Halowe Mistrzostwa Europy Masters, na które również zapraszano w Pescarze przy specjalnym stanowisku. O zapisach i przygotowaniach do imprezy będziemy jeszcze informować na naszym portalu. Wszystkim medalistom i uczestnikom mistrzostw Europy w Pescarze gratulujemy osiągniętych wyników!