skrótem w pole

Jak na mój gust biegaczem może nazwać się każdy, kto regularnie biega dookoła bloku. Jak na mój gust – a nie widzę niczego złego w noszeniu skarpet do sandałów, więc… Ale już, żeby nazywać się trenującym bieganie – trzeba spełnić co najmniej kilka warunków.

Po pierwsze, wyrazy: życiówka, progres i kadencja powinny pojawiać się w twoim słowniku częściej niż: koincydencja, konsumpcja i kontemplacja. Jeśli jest na odwrót, to raczej nie jesteś osobą trenującą bieganie, ale za to wielce prawdopodobne, że jakimś mało radykalnym joginem. Nade wszystko, osoba trenująca bieganie winna mieć plan treningowy, realizować go i rozumieć. A jeśli już mówimy o rozumieniu, to ktoś, kto trenuje bieganie zbudzony w środku nocy, będzie w stanie bez najmniejszego problemu rozszyfrować sformułowanie: w sb owb2, w nd bd.

Chociaż w bieganiu nie ma dróg na skróty, to ze skrótami trzeba się zaprzyjaźnić jak Karol Krawczyk i Tadzio Norek, jak Zbigniew Boniek i Michel Platini, jak Meryl Streep i nominacje do Oskara, jak Roberto Carlos ze swoją lewą nogą. Jeśli jesteś na początku biegowej drogi, do tej pory krążyłeś na oślep dookoła osiedlowego trzepaka, ale marzysz o treningu co się zowie, postępie i życiówkach… – w tym felietonie dowiesz się, czym są wybrane z listy: BNP, OWB, BS, SB, BPS, WT, R, SPR, ZB, BC, DZB, MZB, LAP, HR, BPM, TR, 3M, NS, PS, LOL i YOLO. Dwa ostatnie nie mają co prawda żadnego związku z trenowaniem biegania, ale pasowały do żartobliwej wymowy tekstu, jak garbaty do ściany, czyli wcale, jednakowoż w związku z przekorą autora – są.

BNP, czyli Bieg z Narastającą Prędkością to trening, którego nie należy mylić z BNP Paribas – tym bankiem, który nie chciał mi zapłacić za reklamę. BNP nie należy również mylić z BSP, czyli biegiem ze spadającą prędkością, a o tym, że jedno z drugim potrafi się pokiełbasić, doskonale wiedzą zwłaszcza maratończycy w okolicach 30 kilometra.

SB to z kolei wbrew pozorom wcale nie Służba Bezpieczeństwa, ale Siła Biegowa. Występuje w milionie odmian, ale zarówno prawilni jak i lewicujący biegacze najczęściej korzystają z – pachnących wychodzącą kiszką stolcową – podbiegów. Proszę o niewpisywanie w google hasła „kiszka stolcowa”, gdyż można się niemiło zaskoczyć.

ZB czyli Zabawa Biegowa. Może występować w formie MZB (Mała Zabawa Biegowa) albo DZB (Duża Zabawa Biegowa). W każdej z tych form ZB należy nazwać najbardziej ironizującą jednostką treningową świata. Podczas Zabawy Biegowej najlepiej bawi się trener, stojący na trasie i krzyczący w kierunku swojego zawodnika: „Grzej! To ma być bieg?! To jest czołganie się, a nie bieg!”.

BS dla niepoznaki bywa czasami nazywany OWB1, a jak ktoś naczytał się amerykańskich klasyków użyje słowa EASY, przyciętego do literki E. A rozchodzi się o Bieg Spokojny, pierwszy zakres intensywności, łatwe w wykonaniu rozbieganie stanowiące sól biegowej ziemi. To jest oczywiście tylko teoria, bo powszechnie wiadomo, że biegacze na rozbieganku – lubią sobie zrobić małe ściganko. Bo biomet korzystny, bo noga podawała, bo zupa była za słona, a mleko z kożuchem i trzeba było w sposób maksymalnie humanitarny rozładować wewnętrzne napięcie. Niech pierwszy rzuci softflaskiem, kto nigdy OWB1 nie zamienił w OWB3.

Skróty w planach treningowych początkowo mogą budzić niechęć i zakłopotanie. Z czasem stają się  jednak swego rodzaju kodem językowym, po którym swój pozna swego w każdej części świata. Oczywiście o ile nie pojedzie się w Krakowskie, gdzie zamiast na dwór wychodzą na pole i z nimi to już człowiek się nie dogada, choćby pojął skróty wszystkich treningowych szkół.