Joanna Jóźwik
lekkoatletka, olimpijka z Rio, gdzie zajęła 5. miejsce w finale biegu na 800 metrów, brązowa medalistka Mistrzostw Europy
Jeśli pomyślisz o polskich płotkach, to od razu nasuwa się to jedno nazwisko – Pia Skrzyszowska to zawodniczka, która rok do roku utrzymuje wysoki poziom i zdobywa medale najważniejszych imprez, ale również zachwyca swoim stylem i urokiem osobistym. W tym sezonie dopiero się rozkręca, a cel postawiła sobie wysoki. Na jej drodze start w mistrzostwach Europy oraz świata.
Zapraszamy do krótkiej rozmowy tuż przed startem na mistrzostwach Polski.
Pia, jak zmieniłaś się na przestrzeni ostatnich pięciu lat?
Szczerze myślę, że dużo się zmieniłam. Myślę, że też dojrzałam. Już nie jestem taką Pią, która się wstydzi wszystkiego, jest nieśmiała. Myślę, że stałam się bardziej odważna, otwarta na świat, dużo rzeczy poznałam. Sport pomógł mi pozytywnie się zmienić.
A co w sporcie wpłynęło na Twoją pewność siebie i otwartość?
Myślę, że przebywanie w różnych środowiskach, głównie w środowisku starszych, bo 5 lat temu to ja miałam 19 lat. Jak przebywałam ze starszymi, to też dużo poznawałam. Dużo podróżuję, poznaję ludzi z zagranicy. To dodaje tej pewności siebie życiowej i sportowej.
To teraz idąc dalej, jak myślisz, jaka Pia będzie za 5 lat?
Stara. Będę miała 29 lat!
Obraziłam się właśnie! (Śmiech)
Nie, no nie chciałam tego tak ująć, ale jak Pia z przed pięciu lat była dzieciaczkiem, to kim będzie za pięć lat?
Doświadczoną zawodniczką.
Doświadczoną, na pewno doświadczoną. Myślę, że chciałabym być szczęśliwą, spełnioną zawodniczką. Mam nadzieję, że ten sport będzie ciągle sprawiał mi dużo radości, że będę zdrowa i moja kariera na 29 roku życia się jeszcze nie skończy.
Pomówmy o tym, co jest tu i teraz, czyli o sezonie halowym i Twoich przygotowaniach do mistrzostw Europy i mistrzostw świata. Startujesz na obu ważnych imprezach. Słowo, które może określić Twoje tegoroczne przygotowania to cierpliwość. Dlaczego?
Tak. Myślę, że to jest cierpliwość, ponieważ nie spodziewałam się takich wyników, jakie osiągam w tym sezonie. Liczyłam na szybsze bieganie, bo to też pokazywał stoper i treningi. Staram się być cierpliwa, bo w tych konkurencjach technicznych jest więcej aspektów, które można zepsuć. I ja właśnie psuję wiele rzeczy w tym sezonie i czekam cierpliwie, aż wszystko to poskładam. Może za szybko, za mocno chcę coś zrobić i nawet na samym starcie trzeba być też cierpliwym i spokojnym. Ciągle podtrzymuję to, że jestem dobrze przygotowana. Jestem też przygotowana psychicznie i dlatego pojawiły się łzy i jakaś złość po nieudanych startach. Wierzę, że jest dobrze. Cierpliwie czekam na ten moment! W sumie już w Toruniu było dobrze.
Tak! Widzieliśmy ten błysk! Pia, spróbujmy wejść mocniej w specyfikę biegu płotkarskiego. Mówisz, że tutaj wszystko musi się połączyć. Patrzyłaś na stoper przed pierwszymi startami, już w trakcie obozu i zobaczyłaś, że jest naprawdę dobrze. Co zatem musi się połączyć, aby był dobry wynik na mecie?
Od 3 lat z rzędu na obozie przed sezonem halowym biegam taki trening, na którym ścigam się z innymi płotkarkami na 60 metrów przez płotki, więc mamy podany czas. 3 lata z rzędu wiem, jakie czasy biegam i to z pomiaru elektronicznego. I zazwyczaj się spodziewam tych wyników. To z roku na rok mniej więcej się powtarza. W tym roku niestety było coś na odwrót. Dużo pracowałam nad moim startem z bloku, nad techniką nad płotkiem i właśnie to się psuje. To się nie naprawiło, to się zepsuło. Może za bardzo chcę, za szybko podchodzę do płotka, za wysoko jestem nad płotkiem, za wolno nad płotkiem i na starcie też za bardzo… Upraszczając: powinnam dawać nogi pod siebie, a daję przed siebie i to mnie też spowalnia, więc no spokojnie te elementy powoli się poprawiają.
Czy to ułożenie puzzli wynika z ułożenia treningów czy z podejścia psychicznego do startów?
Jest to dla mnie zagadką w tym sezonie, bo przed sezonem i nawet teraz w trakcie, czuję się pewna siebie. W końcu jestem i fizycznie przygotowana, i mentalnie. Mówię sobie, że to będzie dobry sezon, a jednak czasami coś się potrafi tak po prostu rozpaść i wydaje mi się, że w tym sezonie to jest jedynie aspekt techniczny. Powoli układam te puzzelki. Cieszę się, że się rozkręcam! Czas do Mistrzostw Europy i do Mistrzostw Świata jeszcze jest. W zeszłym roku również miałam jakąś panikę tydzień przed startem, a ostatecznie zdobyłam brązowy medal halowych mistrzostw świata. Teraz mając więcej czasu, czuję się spokojniejsza i mam nadzieję, że doprowadzę to wszystko do porządku.
Czy myślisz, że Twoją super mocą jest cierpliwość i spokój, czy jednak coś innego?
Cierpliwości za dużo w życiu nigdy nie miałam. Sport też mnie tego uczy, więc wracając do pierwszego pytania, tak, sport też uczy cierpliwości. I faktycznie rok temu też ten spokój mi pomógł na halowych mistrzostwach świata, więc może tak. Do wszystkich zbliżających się mistrzostw podejdę ze spokojem, z tym luzem, który też muszę mieć w biegu. Wszystko inne już tak naprawdę jest.
A od strony zawodniczej, płotkarskiej… co jest Twoją super mocą?
Właśnie nie wiem… myślę, co to jest. Teraz nie wiem! Teraz tego nie ma. Właśnie szukam tej super mocy z powrotem. Zazwyczaj jest to bardzo szybki atak przed płotkiem, szybkie przejście przez płotek, a tak naprawdę to wszystko się musi złączyć. I te kroki pomiędzy płotkami i dobieg, ale uważam, że ta moja szybkość bardzo mi pomaga.
Pia, pytam o to, abyś sobie przypomniała o swojej super mocy i aby to wszystko się pięknie ułożyło na docelowy start!
Dziękuję, mam nadzieję, że tak się złoży. Nad tym pracujemy i ciągle wierzę, że tak będzie.
Trzymamy kciuki!
Dzięki.