Redakcja Bieganie.pl
Już za chwilę, już za moment sezon na krótkie spodenki będziemy mogli uważać za otwarty. Co jeszcze przywdziać, gdy wiosna zamelduje się w naszym kraju na dobre, niczym długo wyczekiwany lokator? Podpowiadamy jak powinien wyglądać optymalny biegowy outfit na cieplejsze dni, żeby nam noga lekką była, a serce pompowało, aż miło.
Biegacze nie lubią marznąć. Widać to jesienią, gdy wystarczy 10 stopni na plusie, żeby na miłośników biegania padł blady strach. Biegacze i biegaczki wyposażeni jak Marek Kamiński podczas wyprawy na biegun, to częsty widok w pierwsze chłodniejsze dni października. Widać to też w pierwszych dniach wiosny, gdy nadal trudno jest nam zrezygnować z tryliarda warstw, które tak ochoczo nakładaliśmy na ciało podczas styczniowych mrozów.
Ubieranie się na tzw. cebulkę, to najlepszy odzieżowy patent, jaki zna ludzkość. W przypadku biegaczy, należy jednak uważać, aby z cebulką nie przesadzić. Na wiosnę proponujemy maksymalnie dwie (2!) warstwy. Wbrew pozorom na tym surowym limicie możemy całkiem dużo poeksperymentować.
Termiczny longsleeve i zwykła techniczna koszulka na krótki rękaw, to propozycja numer jeden. Jako drugi zestaw proponujemy: longsleeve i cienką kamizelkę, jako dodatkowa ochrona klatki piersiowej przed wiatrem. Trzy? Koszulka termiczna na krótki rękaw, do tego jaskrawe rękawki, a na drugą warstwę pikowany bezrękawnik. A dla modela nr 4 proponujemy klasykę gatunku – poliestrowa koszulka i żarówiasta wiatrówka z zawsze przydatnym kapturem. Co na dół? Cienkie legginsy bez docieplającego meszku od wewnątrz i krótkie spodenki, żeby ukryć to i owo. Wygląda mało seksownie, ale jeśli ma to sprawić, że poczujemy się komfortowo – dlaczego nie?
Powyższe zestawy dedykowane są temperaturom bliższym przedwiośniu (5-15 stopni Celsjusza), oraz chłodniejszym porankom. Gdy już powietrze zacznie regularnie nagrzewać się do ponad 15 kresek, najlepiej postawić na jedną warstwę, odkładając patent z cebulką do jesieni.
Pamiętaj – po wyjściu z mieszkania powinno być ci chłodno. Jeśli czujesz przyjemne ciepełko, zanim zacząłeś trening, to pomyśl, jak bardzo się zgrzejesz, gdy już wejdziesz na obroty.
Czapeczka, daszek, okularki, frotka na klucze, saszetka na telefon, pas na softlaski – wiosna, to dobry czas, żeby zainwestować w gadżety. Jednego dnia daszek i okulary dadzą schronienie przed grzejącym z wysoka słońcem. Innego czapeczka ogrzeje głowę, gdy trafi się wiosenna wichura. Frotka, nie tylko pozwoli w figlarny sposób ukryć klucze do domu, ale też posłuży za ściereczkę do przecierania potu ze skroni. Saszetki i biodrowe paski, to praktyczne akcesoria do transportu najpotrzebniejszych drobiazgów. Telefon, małe bidony z wodą, zajmująca niezwykle mało miejsca sprytnie zwinięta kurtka przeciwdeszczowa – wiosną dobrze jest być przygotowanym na każde warunki. Bo w końcu – w marcu jak w garncu, kwiecień przeplata, a grzmot w maju nie szkodzi, sad dobrze obrodzi.
Kontynuując. Wiosna jak żadna inna pora roku kojarzy się z trzyletnim dzieckiem. Kaprysi. Deszcz, gradobicie, pioruny i błyskawice grzmiące – na wiosennym rejonie bywa, że nie jest kolorowo. O ile rada na bieganie podczas opadów gradu o wielkości śliwek węgierek, jest jedna i mało optymistyczna – zostań w domu. O tyle podczas zwykłego, prasłowiańskiego deszczu, biegać można, a nawet czasami ma się z tego frajdę.
Żeby wyposażyć się na wiosenny deszcz są dwa sposoby: tańszy i droższy. Nieprzemakalna kurtka typu cerata to budżetowa opcja. Wystarczy stówka, jakiś gest i kurtka twoja jest. Plusy? Cena i wodoodporność. Minusy? Upocimy się w niej jak koń na westernie z Clintem Eastwoodem. Cerata zatrzymuje bowiem jakikolwiek ruch wody – do wewnątrz i na zewnątrz. Czy są wodoodporne kurtki, które oddychają? Ano są – membranowe.
Kurtałka z membraną blokuje krople deszczu, ale jednocześnie pozwala na odprowadzanie potu. Wszystko przez porowatą konstrukcję. Mówiąc po ludzku – ma niewidoczne dla gołego oka dziurki. Są na tyle małe, żeby powiedzieć opadom stanowcze STOP, ale na tyle duże, żeby zakomunikować parze wodnej popularne: PASZOŁ WON! Za tego typu termiczny komfort trzeba jednak odpowiednio zapłacić (kilkaset złotych). Warto pamiętać, że membrana membranie nierówna. O pełnej wodoszczelności powiemy, gdy kurtka ma co najmniej 10000 mm H2O (słupa wody). Z kolei im niższy współczynnik RET, tym materiał lepiej odprowadza wilgoć.
Kompletując garderobę dla wiosennego biegacza, trzeba być przygotowanym na wszystko. O ile powstają memy, jak to zima corocznie zaskakuje drogowców, o tyle zostać zaskoczonym przez chimeryczną wiosnę to żaden wstyd. W kolejnych tygodniach nastawmy się więc na pogodę od Sasa do Lasa i nie przywiązujmy się zbytnio do jednego kompletu biegowej odzieży.
Zdjęcia: Marta Gorczyńska
Produkty widoczne na zdjęciach: